DAJ CYNK

Powstał rekordowo szybki światłowód. Do tego jest energooszczędny

Anna Rymsza

Sprzęt

Jeszcze nie było tak szybkiego światłowodu

Jak szybki jest najszybszy światłowód? Wiosną udało się przesyłać dane z prędkością 1,7 petabita na sekundę. Mam gigabitowe łącze, a tu mówimy o łączu 1,7 miliona razy szybszym!

Rekordowo szybki światłowód został skonstruowany z 19 rdzeni losowo sprzężonych. W tym momencie możesz pomyśleć, że to żadna sztuka dokładać więcej rur, żeby przelać więcej wody. Jednak było to spore wyzwanie, bo gotowy przewód mieści się w osłonie o standardowej średnicy. Przy tym przewód wielordzeniowy wyróżnia mniejsze zużycie energii potrzebne do przesyłania danych w porównaniu do przewodów wielomodowych (przenoszących wiele promieni światła w jednym rdzeniu), używanych zwykle na niewielkich dystansach.

Test został przeprowadzony na odległości 63,5 km. Dzięki zastosowaniu wielu rdzeni możliwe było przetwarzanie sygnału w trybie wiele wejść i wiele wyjść (MIMO). Losowe sprzęganie rdzeni zaś czyli transmisję odporną na interferencje, mogące potencjalnie pojawić się między rdzeniami. Prędkość przesyłania danych, czyli 1,7 petabita na sekundę, to aktualnie najwyższy wynik w kategorii światłowodów, mieszczących się w standardowej grubości osłony.

Porównanie prędkości różnych typów światłowodów

Powyższa tabela pokazuje także postęp w dążeniu do coraz pojemniejszych przewodów światłowodowych. W ciągu trzech lat naukowcy opracowali 10-krotnie szybsze przesyłanie danych bez fizycznego powiększania przewodów.

Rekord w ułamku milimetra

Wydaje mi się, że rozmiar przewodu imponuje jeszcze bardziej niż prędkość przesyłania danych. Wspomniane 19 rdzeni mieści się w osłonie o średnicy zaledwie 0,125 mm. Mniej-więcej tyle ma grubszy ludzki włos. Odległość między rdzeniami wynosi imponujące 0,018 mm.

Wizualizacja 19 rdzeni przewodu światłowodowego

W produkcji takich światłowodów nie ma miejsca na niedokładne rozmieszczenie ścieżek, po których podążać będzie światło. Podobne przewody były już konstruowane, ale miały 12, a nie 19 rdzeni. Co za tym idzie, trzeba było zaprojektować nie tylko kabel, ale również multiplekser i demultiplekser – urządzenia kodujące i dekodujące przesłane dane.

Po co nam taki przewód?

Nam jako odbiorcom końcowym łączy – po nic. I tak nie mamy urządzeń zdolnych wysyłać tyle danych. Nam jako mieszkańcom Europy jednak będą niezbędne. Takie światłowody znajdą się w kanałach łączących węzły w dużych miastach, a położone na dnie oceanów będą łączyć nas z innymi kontynentami. Dzięki nim nadal będziemy mogli bez przeszkód pogadać ze znajomymi z Australii, oglądać filmy z Japonii, transmisje meczów z Argentyny i czytać wiadomości z USA. Generujemy coraz więcej ruchu, więc i drogi musimy mieć coraz szersze.

Przedstawiony wyżej światłowód powstał w Japonii. To owoc współpracy między National Institute of Information and Communications Technology (NICT) Japonoo, Sumitomo Electric Industries, Ltd. (Japonia) politechniką w Eindhoven, Uniwersytetem w L’Aquila i Uniwersytetem Macquarie w Sydney. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: asharkyu / Shutterstock, NICT

Źródło tekstu: NICT