DAJ CYNK

USB-C 2.1 oficjalnie. Zapomnij o dotychczasowych ograniczeniach

Piotr Urbaniak

Sprzęt

USB-C 2.1 oficjalnie. Zasili nawet najpotężniejsze laptopy

Najnowsze USB-C udźwignie nawet 2,4 raza więcej mocy od aktualnego standardu.

Jedno gniazdo, by pogodzić je wszystkie. Tak w zamyśle miało być z USB-C, choć – abstrahując już od różnic w protokołach – było to do tej pory niemożliwe elektrycznie. Standard ograniczono bowiem do 20 V przy 5 A, co efektywnie daje 100 W mocy, wykluczając tym samym sprzęt najbardziej prądożerny. Ot, choćby gamingowe laptopy. Ale koniec z tym.

USB-IF opublikowało właśnie nową specyfikację USB-C, wedle której złącze ma dopuszczać znacznie wyższe woltaże. Jakie dokładnie? – zapytacie. Otóż mowa o podbiciu napięcia do 48 V, a więc mocy równej bagatela 240 W. W praktyce oznacza to, że USB-C w końcu będzie mogło pojawić się właściwie w każdym sprzęcie mobilnym, ze wspomnianymi już wysokowydajnymi potworkami do gier na czele.

Powitajmy nowe kable: EPR

Oczywiście ceną za to udogodnienie jest wprowadzenie nowych kabli; o odpowiednio dużym przekroju. Te zostaną oznaczone jako EPR (od ang. Extended Power Range – zwiększony zakres mocy). Dodajmy, obecne przewody 100 W PD zyskują niniejszym oznaczenie SPR (ang. Standard Power Range), ale docelowo USB-IF chce, aby rozwiązania zostały ujednolicone w kierunku wyższego standardu.

Czy właśnie rozwiązano wszystkie bolączki USB-C? Bez żartów – ale jeden zasilacz służący zarówno do telefonu, jak i mocarnej stacji roboczej to niewątpliwie krok w dobrą stronę. I dalsze pogłębienie gloryfikowanej dookoła unifikacji. Oby tylko producenci dali radę, wszak wchodzimy już na grunt napięć naprawdę wysokich. Przy zbyt dużych oszczędnościach materiałowych łatwo o wypadek. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Unsplash (Marcus Urbenz)

Źródło tekstu: USB-IF, oprac. własne