DAJ CYNK

Xiaomi ucina spekulacje. Takich smartfonów już nie będzie

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Sprzęt

Xiaomi ucina spekulacje. Takich smartfonów już nie będzie

Lou Weibing, wiceprezes Xiaomi i jednocześnie szef marki Redmi, zdradził, jaka funkcja już na pewno nie trafi do przyszłych smartfonów firmy.

Mniej więcej na przełomie roku 2018 i 2019 wydawało się, że producenci w końcu znaleźli sposób na aparaty frontowe, zdaniem wielu szpecące tafle ekranu smartfonów. Jak pamiętacie, forsowano wówczas koncepcję obiektywów wysuwanych, które, nieużywane, chowały się w górnej krawędzi obudowy. Nieoczekiwanie rozwiązanie to nagle znikło.

Teraz dowiadujemy się, że zarówno Xiaomi, jak i żadna z marek siostrzanych nie zamierzają do wysuwanych obiektywów wracać. Lou Weibing, wiceprezes Xiaomi i jednocześnie szef marki Redmi, komentując premierę modelu K60, wyznał, że taki mechanizm w oczach firmy stanowi zamknięty rozdział. Co prawda menedżer nie zdradził powodów zarzucenia projektu, ale znając życie, ich tworzenie musiało być nieszczególnie opłacalne, a przy tym niewarte zwiększonego wysiłku.

Konsumenci, mimo powszechnych narzekań na wcięcia w ekranach, najwidoczniej wcale nie rzucili się na smartfony z aparatami wysuwanymi. W dodatku nie ma raczej wątpliwości, że jest to droższe w produkcji i potencjalnie bardziej problematyczne od klasycznego notcha, choć oficjalnych danych na ten temat nigdy nie ujawniono.

Tymczasem entuzjastom jednorodnych, niczym niezaburzonych wyświetlaczy pozostaje liczyć na technologię aparatów podekranowych. Inna sprawa, że na razie w większej skali korzysta z niej wyłącznie ZTE, a jakość fotek, delikatnie mówiąc, pozostawia tam wiele do życzenia. Zresztą, w tej materii zawodzi nawet kosztujący małą fortunę Galaxy Z Fold4, co chyba mówi samo za siebie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Creative Family / Shutterstock