DAJ CYNK

Sieć 5G nie zabija - mówi autorytet w dziedzinie promieniowania elektromagnetycznego

orson_dzi

Taryfy, promocje, usługi

Serwis Business Insider przeprowadził wywiad z profesorem Andrzejem Krawczykiem, jednym z największych polskich autorytetów w dziedzinie badań nad promieniowaniem elektromagnetycznym. Delikatnie porównuje on przeciwników sieci 5G do płaskoziemców i tłumaczy, dlaczego sieci komórkowe nie zagrażają naszemu zdrowiu.

Prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk nie szczędzi przeciwnikom sieci komórkowych mocnych porównań. W wywiadzie dla Business Insider mówi, że tak jak płaskoziemcy nie wierzą w zbierane od lat fakty dowodzące kulistości Ziemi, tak samo oni nie dadzą się przekonać, że telefonia komórkowa nie jest szkodliwa dla człowieka.

Prof. Krawczyk zaznacza, że nie rozumie paniki związanej z siecią 5G, bo nie jest to tak duży skok technologiczny jak w przypadku zmiany sieci analogowej 1G, na sieć 2G oraz w przypadku zmiany z sieci 2G na 3G. Pamiętacie te zachwyty nad możliwością prowadzenia wideorozmów? Tymczasem dopiero w przypadku sieci 5G nagle znikąd zaczęły pojawiać się protesty.

Zobacz: Kolejny protest w sprawie masztu Play

Andrzej Krawczyk nie ukrywa, że technologia 5G oznacza życie w lesie anten, co jednak nie oznacza, że wszystkie latarnie zostaną zastąpione wielkimi nadajnikami. My tych anten bardzo często w ogóle nie zobaczymy. Mogą one być wbudowane we wszystko, z podłogą włącznie oraz mieć dowolny kształt i wygląd. Dlatego też ich obecność nie wpłynie na nasz krajobraz. A jak często bywa, sam widok nadajnika wzbudza grozę i szkodzi, niekoniecznie musi on być uruchomiony.

Zobacz: Kolejny protest w sprawie budowy nadajnika Play. Tym razem na prywatnej działce

W rozmowie profesor wyjaśnia też, że porównania sieci komórkowej do działania mikrofalówki są zupełnie nietrafione, bo nie działają one w taki sam sposób. Dodaje też, że to często sam telefon wywołuje większe promieniowanie niż to emitowane przez nadajnik. Przy czym oba nie mają wpływu na ludzkie zdrowie. Przywołał tutaj badanie, które przeprowadził kilka lat temu. Podczas jego trwania, za pomocą kamery termowizyjnej, sprawdzona została temperatura ucha osoby rozmawiającej przez telefon. Po pół godziny rozmowy temperatura ucha wzrosła o jeden stopień Celsjusza. Potem rozmowa była przeprowadzona z telefonem przy uchu, ale bez baterii i jakiegokolwiek zasilania. Efekt był taki sam. Pół godziny - jeden stopień więcej.

Zobacz: Przeglądamy i obalamy teorie przeciwników sieci 5G

Następnie prof. Krawczyk przywołuje temat wielokrotnie pomijany przez przeciwników sieci komórkowych. Mówi, że promieniowanie sieci komórkowych, czyli promieniowanie elektromagnetyczne jest promieniowaniem niejonizującym. Czyli takim, które w żaden sposób nie wpływa na strukturę ludzkiego organizmu. To zagadnienie nagminnie pomijane w ostrzeżeniach o szkodliwości sieci komórkowych.

Na koniec wywiadu prof. Krawczyk przypomina, że w latach 70. i 80. również pojawiały się protesty. Dotyczyły praktycznie tego samego, tylko wróg był inny. Protesty dotyczyły linii wysokiego napięcia. Nie tylko takich, które widzimy na ulicach, ale tez takich jakie obecnie każdy z nas ma w ścianach domów i mieszkań. Protestujący równie zaciekle, jak dzisiaj przeciwnicy sieci komórkowych, uważali, że promieniowanie emitowane przez sieć energetyczną/elektryczną jest szkodliwe. I równie trudno było ich przekonać, że tak nie jest.

Od autora

Prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk od prawie 40 lat zajmuje się badaniami nad promieniowaniem elektromagnetycznym. Obecnie pracuje w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie oraz jest  prezesem Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu. To jeden z największych autorytetów w tym temacie w naszym kraju. Ale oczywiście nie dla wszystkich. Przeciwnicy 5G i sieci komórkowych w zasadzie od zawsze podważają jego zdanie i na każdym kroku oskarżają o przyjmowanie korzyści od wyimaginowanego lobby telekomunikacyjnego. Wszystko dlatego, że nie popiera ich teorii. W myśl zasad facebookowej grupy przeciwników sieci 5G - nie dyskutuje się o tym, czy 5G szkodzi czy nie, tylko informuje się o jej szkodliwości. W dodatku, kto by wierzył człowiekowi z taka listą tytułów naukowych? W końcu to przy sygnalistce kontroli umysłu z YouTube'a żaden autorytet.

Zobacz: pełną treść wywiadu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Business Insider; wł