DAJ CYNK

Sprzęt Apple naprawisz w niezależnym serwisie w 38 nowych krajach

Anna Rymsza (Xyrcon)

Wydarzenia

Apple Independent Repair Program poszerzył zasięg

Apple oddał naprawę iPhone'ów w ręce ludu. Oczywiście nie każdy może sobie zamówić części i naprawić telefon – to byłby nadmiar szczęścia. Apple otworzył program dla niezależnych serwisów w 2019 roku, a teraz rozszerza jego zasięg.

Apple stara się pilnie strzec swoich tajemnic i trzymać wszystko pod kontrolą, co może i pozytywnie wpływa na jakość produktów, ale fatalnie na obsługę serwisową. Bynajmniej nie krytykuję tu samych serwisów – mam z nimi bardzo dobre doświadczenia. Problem leży w dostępności. Jeszcze do 2019 roku naprawianie iPhone'ów było luksusem, na który niewielu mogło sobie pozwolić. Dostęp do instrukcji i oprogramowania był płatny, a bez niego nie można było korzystać z oryginalnych części. Nieoryginalne zaś mogą pochodzić z odrzutów produkcyjnych, które nie spełniają wymagań i mogą trochę nam zepsuć wrażenia z używania telefonu. Część kosztów zawsze przechodzi na klienta.

W końcu ruchy na rzecz dłuższego życia elektroniki, praw konsumentów, prawa do naprawy i ochrony środowiska przekonały Apple do zmian. Uruchomiony został Apple's Independent Repair Provider (Niezależny dostawca usług naprawczych) – program dla niezależnych serwisów, w ramach którego mogą bezpłatnie uzyskać dostęp do dokumentacji oraz szkoleń, narzędzi do napraw i oprogramowanie diagnostycznego. To ten sam arsenał, z którego korzystają autoryzowane serwisy Apple. Polskie serwisy mogą z niego korzystać od lipca 2020 roku i całkiem sporo się na to zdecydowało. Program działa też w innych krajach Europy i USA.

Od marca 2021 roku do programu mogą przyłączyć się podmioty gospodarcze o ugruntowanej pozycji. Apple wymaga wglądu w dokumentację potwierdzającą działalność serwisu, a materiały udostępnia jako poufne. Ponadto firma musi działać w łatwo dostępnej lokalizacji i nie może to być prywatne mieszkanie, a pracownicy muszą zdać egzamin i co rok go odświeżać. Najważniejsze jest jednak, że wszystko odbywa się bezpłatnie… no, chyba że Apple wpadnie na kontrolę i znajdzie nieoryginalne części albo inne uchybienia. Firma zastrzega sobie prawo do takich działań.

Zobacz: Rewolucja! Autoryzowane serwisy Apple naprawią iPhone'y z nieoryginalnymi bateriami
Zobacz: Prawo do naprawy: unijna dyrektywa zacznie obowiązywać już za kilka miesięcy

Jeszcze przed końcem kwietnia program zostanie rozszerzony na 38 nowych krajów. Na liście jest między innymi Australia i Nowa Zelandia, Indie, Japonia, Korea, Rosja i Turcja. W 2021 roku do programu będą mogły przyłączyć się serwisy z kolejnych 121 krajów i terytoriów, na których sprzedawane są urządzenia Apple.

Docelowo Apple chce uruchomić program w niemal wszystkich państwach, gdzie prowadzi sprzedaż. Jest tylko jeden haczyk – te serwisy będą w stanie poradzić sobie z naprawami rutynowymi, wymianą całych komponentów i prostymi problemami z oprogramowaniem. Bardziej „egzotyczne” usterki nadal będą wymagały udziału firmy Apple. Na szczęście takich jest mało – wciąż główną usterką, z jaką mamy do czynienia, jest potłuczony ekran.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Apple

Źródło tekstu: Apple, wł.