DAJ CYNK

Elon Musk dostaje kota. W przenośni i dosłownie

Piotr Urbaniak

Wydarzenia

Elon Musk dostaje kota. W przenośni i dosłownie

Kontrowersyjny miliarder ma nowy, dość niespodziewany, problem. Biznes sabotują mu niczego nieświadome zwierzęta.

Talerze antenowe są niezbędnym ogniwem internetu satelitarnego Starlink, ale oprócz tego, z uwagi na skłonność do nagrzewania się podczas pracy, doskonale przyciągają ptactwo i inne zwierzęta – skarżą się użytkownicy. Problem ten siłą rzeczy najbardziej doskwiera zimą, gdy rozmaite stworzenia, walcząc z niskimi temperaturami, poszukują źródeł ciepła i przekształcają anteny w legowiska. 

Sprawę jako pierwszy poruszył farmer Aaron Tyler. Jak wyjawił, jego umieszczoną w polu antenę Starlink notorycznie obsiadają koty, nieuchronnie prowadząc do zakłóceń sygnału. Zapytany o możliwość montażu na dachu, odparł natomiast, że nie jest to rozwiązanie skuteczne, bowiem o ile wyklucza zainteresowanie puszystych mruczków, o tyle przyciąga ich pierzastych znajomych – ptaki. Te nie mniej chętnie całymi godzinami przesiadują na talerzu. 

Oczywiście nie mogło obejść się bez żartów. W wątkach na Twitterze i Reddicie pojawili się jednak także ludzie, którzy raportują analogiczny problem. I nawet jeśli zasięg pozostaje na przyzwoitym poziomie, to ostre pazury zwierząt mogą uszkodzić nie najtańszy przecież osprzęt, nie wspominając już o odchodach i innych zanieczyszczeniach biologicznych – twierdzą zgodnie. 

Zaczęto naciskać na dostawcę SpaceX i Muska jako właściciela, by znaleźli rozwiązanie, proponując przy tym na przykład pokrycie anten nieprzyjemnymi dla zwierząt związkami eterycznymi. Firma na razie jednak nie odpowiedziała i nie wiadomo, czy w ogóle uzna to za sprawę wartą uwagi. Posiadacze obleganych anten stosują tymczasem rozwiązania doraźne, na bieżąco wyganiając nieproszonych gości.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Phil Stafford)

Źródło tekstu: Twitter (Aaron Tyler)