DAJ CYNK

Facebook uderza w rządową propagandę. Usunął tysiące kont

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Facebook uderza w rządową propagandę. Usunął tysiące kont

Dokładnie 7704 konta na Facebooku zostały zlikwidowane w ramach walki z chińską propagandą – wylicza Meta. A to ledwie pewna część zorganizowanej siatki, utworzonej ponoć przez służby bezpieczeństwa.

O tym, że media społecznościowe są pełne propagandystów, mówi się nie od dziś. Zazwyczaj jednak szkodnikami zajmują się niezależne agencje ds. cyberbezpieczeństwa albo służby kontrwywiadowcze, a nie sam właściciel danego serwisu. Dlatego niniejszy przypadek jest szczególny, gdyż do akcji wkroczyła firma Meta, która, jak oficjalnie podaje, zdecydowała się zrobić porządki na Facebooku i Instagramie.

– To była najbardziej płodna tajna operacja wywierania wpływu, jaką znamy w dzisiejszym świecie – mówi Ben Nimmo, kierownik ds. zagrożeń Meta. Tak podsumowuje zmasowaną akcję spółki, w ramach której usunięto tysiące kont powiązanych rzekomo z chińskimi służbami.

Tysiące kont poszło do śmietnika

W sumie zlikwidowano 7704 konta na Facebooku, 954 strony, 15 grup i 15 kont na Instagramie, a to ponoć wciąż nie jest wszystko. Jak dodano, znaczna część spośród usuniętych źródeł miała swoje odpowiedniki na innych platformach, w tym m.in. na YouTubie, Reddicie, Twitterze/X, Pintereście czy TikToku.

Co ciekawe, w raporcie możemy przeczytać, że autorzy „nie sprawiali wrażenia szczególnie wykwalifikowanych”. Zwrócono uwagę przede wszystkim na ich problemy z budowaniem zasięgów. Mimo to cała kampania określona zostaje jako odczuwalna, co ma wynikać z jej masowego charakteru i dużej konsekwencji w budowaniu narracji.

Wyraźnie prochiński przekaz albo polaryzacja

Źródła wykorzystywano do tworzenia wyraźnie prochińskich przekazów, w tym do racjonalizacji kontrowersyjnych wydarzeń w prowincji Sinciang, gdzie rozgrywa się dramat Ujgurów. Równocześnie w ogniu krytyki znajdowały się Stany Zjednoczone i ich polityka zagraniczna, choć nie zawsze było to jednoznaczne i miejscami propagandyści dążyli w głównej mierze do polaryzacji odbiorców.

Meta uważa, że niniejsza kampania stanowi kontynuację działań rozpoczętych przez władze Chin w 2019 roku, znanych jako „Spamouflage”, i zrzuca ją na barki tamtejszych służb. Aczkolwiek nie wymienia konkretnych urzędów czy organizacji, które miałyby odpowiadać za ten proceder. Zapowiada za to, że swoje serwisy czyścić będzie regularnie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: charnsitr / Shutterstock

Źródło tekstu: Materiały prasowe, oprac. własne