DAJ CYNK

Google nie wierzył w Sklep Play. Wystarczało, że nie traci

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Zadziwiający sekret Sklepu Play. Lepiej usiądź

Dziś może to się wydawać niewiarygodne, ale jak się okazuje, na początku Google w ogóle nie wierzył w sukces Sklepu Play – wynika z archiwalnych dokumentów. 

Trwające obecnie w USA postępowanie przeciwko Alphabet, spółce macierzystej Google, okazuje się fantastycznym źródłem zakulisowych ciekawostek. Oto kolejna z nich: datowane na 2008 rok memorandum Erica Chu, ówczesnego szefa programistów w zespole Android, z którego jasno wynika, że projekt sklepu z aplikacjami – dziś znanego jako Sklep Play, a wtedy Android Market – u genezy wcale nie miał statusu kluczowego.

Co z perspektywy czasu może wydawać się wręcz abstrakcyjne, na początku Google nie wierzył w spektakularny sukces – wynika z archiwalnej notatki. Nie zakładał też, że kiedykolwiek zarobi na dystrybucji aplikacji mobilnych grube miliardy. Wprost przeciwnie, gdyż starał się jedynie ułożyć biznes tak, by do niego nie dokładać.

Nie było mowy o zarabianiu

„Google nie będzie wykorzystywać Android Market jako centrum zysków” – deklaruje wprost Eric Chu w dokumencie z 2008 roku. Po czym tłumaczy, że pobierana powinna być jedynie niewielka opłata, mająca na celu „pokrycie kosztów operacyjnych oraz księgowych”

Istotnie, programista nie minął się z prawdą. W tamtym czasie Google inkasował od sprzedawanych aplikacji raptem 5 proc. prowizji, choć nie oznacza to, że reszta sumy trafiała do deweloperów. Kolejnych 25 proc. szło bowiem na specjalny fundusz, który zasilał kieszenie telekomów. Dziś wprawdzie operatorzy już swojej działki nie dostają, ale za to Google sam jeden zbiera 30 proc. 

Tymczasem już w 2020 roku w samym tylko pierwszym półroczu Sklep Play przyniósł zysk operacyjny na poziomie 4,4 mld dol. (ok. 17,8 mld zł), rosnąc w skali roku o bagatela 33 proc. Aktualnie Google chwali się zaś ponad 250 mln użytkowników, którzy mają dokonywać w usłudze regularnych zakupów, a także spektakularną marżą przekraczającą 60 proc. 

Pragmatyzm? Nie pod tym adresem

Znamienne w historii Sklepu Play może być również to, że Google raczej nie jest organizacją pragmatyczną. Jeśli w dany projekt wierzy, to potrafi sięgać do kieszeni naprawdę głęboko, a doskonałym przykładem jest usługa strumieniowania gier Stadia. Uruchomiona w listopadzie 2019 roku, na oparach przejechała trzy lata. Mimo to wpompowano w nią naprawdę poważne pieniądze.

Ile dokładnie, nie wiadomo. Ale w kuluarach mówi się, że roczny budżet Stadii wynosił ok. 100 mln dol. (ok. 405 mln zł). Jedna umowa z francuskim Ubisoftem, dotycząca wydawania w usłudze wybranych gier AAA, to 20 mln dol. (ok. 81 mln zł), a tego rodzaju kontraktów podpisano więcej.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: The Verge, oprac. własne