Z punktu widzenia państwa i interesu obywateli najważniejsze jest szybkie rozdysponowanie tych częstotliwości po to, żeby obywatele mogli mieć dostęp do szybkiego internetu mobilnego - powiedział cytowany przez PAP Minister Administracji i Cyfryzacji Andrzej Halicki w Polsat News.
Zobacz: Halicki zdeterminowany, aby opublikować rozporządzenie.
Zaznaczył, że to nie on, lecz prezes UKE prowadzi takie aukcje. podkreślił, że Prawo telekomunikacyjne zawiera przepisy pozwalające określić limity czasowe procedur przetargowych. Pytanie, czy prezes UKE w tym wypadku chciałby z takiego narzędzia skorzystać.
Ja sam z pewnym niepokojem patrzę na proces (...), bo jesteśmy mniej więcej trzy lata spóźnieni w stosunku do innych krajów, które (...) to pasmo (...) udostępniły dawno w tym celu, by szybki internet wysokiej jakości docierał do odbiorców - powiedział Halicki.
Zapewnił, że on sam nie ingeruje w aukcję ani nie chce jej przerwać, ani nie rekomenduje jej przerwania. Zwrócił uwagę, że rozporządzenie nie zostało jeszcze podpisane i jego brzmienie nie jest przesądzone. Dodał, że on sam nie ma wątpliwości natury prawnej co do możliwości wydania takiego dokumentu.
Zobacz: 5 dni na rozwiązanie alternatywne do zmiany rozporządzenia.
Jeżeli do aukcji przystępują operatorzy, którzy ze sobą konkurują, to ważne, żeby nie nastąpił taki moment, w którym ktoś w sposób niezasadny będzie miał jawną przewagę nad innymi. Dziś na sześć podmiotów, które uczestniczą w tej procedurze - dwóch pasm dotyczy aukcja - mamy przynajmniej jeden, który z tego pasma 800 MHz korzysta. Powiązania kapitałowe są dla mnie jasne - powiedział minister dodając, że zarzuty niekonstytucyjności mają charakter lobbyingu, a minister po tego typu presją nie powinien działać.
Zobacz: Polkomtel i P4 apelują do prezydenta ws. rozporządzenia aukcyjnego.
Źródło tekstu: PAP
