DAJ CYNK

Zbiorowa panika w obliczu licznika. Sądzą, że szkodzi zdrowiu

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Panika tysięcy. Przeraził ich nowy licznik energii

Zbiorowy strach we Francji zaczął budzić nowy licznik energii elektrycznej, model Linky. Dlaczego? Bo korzysta z niezrozumiałej technologii.

Najbardziej boimy się tego, czego nie znamy. Cytat ten przypisuje się co prawda wielu osobom, ale trudno się dziwić, wszak jest niezwykle celny. A czego ludzie nie znają tym razem? Odpowiedź brzmi: technologii BPL (od ang. Broadband over power lines), która, jak sama nazwa wskazuje, pozwala przesyłać dane liniami zasilającymi. 

Francuski dostawca energii, spółka Enedis, wymyślił sobie, że wyposaży wszystkich swych klientów w nowe liczniki, zwane Linky, które właśnie poprzez BPL będą wymieniać dane z centralą. Jak przekonuje firma, chodzi o to, aby ułatwić ludziom życie i na przykład nie wysyłać już techników, by odczyty spisywali ręcznie. Tylko, znaczna część osób instalacji tych urządzeń ponoć odmawia.

Licznik budzący grozę

Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, Środowiska i Higieny Pracy wydała właśnie oficjalne oświadczenie, w którym zapewnia o nieszkodliwości liczników Linky. Francuzi bowiem, wedle doniesień lokalnych mediów, mają obawiać się, że nowa instalacja znacząco podniesie poziom promieniowania elektromagnetycznego w ich domach.

W dokumencie przedstawiono dane, wedle których wartość EMR jest porównywalna z tą, jaką cechuje się kuchenka indukcyjna albo bezprzewodowa ładowarka do telefonu, czyli marginalna. Ale to ma wcale nie przekonywać zatroskanego społeczeństwa, które w wielu przypadkach gotowe jest nawet uiścić dodatkową opłatę za pozostawienie klasycznego licznika starej generacji.

Nadmieńmy, teoretycznie montaż Linky nie jest obowiązkowy. Ale jeśli dany klient się na to nie zdecyduje, to Enedis chce pobierać w skali roku dodatkowe 61 euro (ok. 276 zł). Opłata ma zrekompensować konieczność wizyt domowych i bardziej złożony, zdaniem firmy, proces rozliczania konserwatywnych klientów. 

Na razie dostawca nie ujawnia, jaki odsetek klientów odmawia instalacji, ale skoro sprawą zaczęły interesować się władze, skala oporu musi być znacząca. Co Enedis zdążył zapowiedzieć, to konsekwentne utrzymanie dodatkowej opłaty. Spółka podkreśla ponadto, że liczniki otrzymały atest Krajowej Agencji Częstotliwości, która wyklucza ich jakkolwiek negatywny wpływ na zdrowie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Tom's Guide, oprac. własne