Ustawa dotycząca umożliwienia Polakom blokowania numeru PESEL jest na ostatniej prostej i czeka na podpis prezydenta. Ale już teraz widać pewne jej wady.
Utrata dokumentów to obecnie spory problem, bo brakuje scentralizowanego systemu, który by o takich incydentach informował wszystkie zainteresowane instytucje. Policja przy zgłoszeniu może wprawdzie wystawić odpowiednie pokwitowanie, ale nie dysponuje mechanizmem, który by o takim incydencie zawczasu informował inne zainteresowane instytucje. Ponadto zgłoszenie przyjmie bank, ale odnotuje to wyłącznie wewnętrznie.
Kiedy więc złodziej pozyska cudze dane osobowe, czy to kradnąc dowód czy w inny sposób, może relatywnie łatwo pozyskać kredyt lub pożyczkę na nieswoje nazwisko. Zwłaszcza w instytucjach parabankowych, cechujących się często mocno uproszczonymi procedurami weryfikacji i oceny zdolności klienta.
Na szczęście sytuacja ma ulec poprawie, a to za sprawą procedowanego od pewnego czasu prawa, pozwalającego na zastrzeganie numerów PESEL. Serwis „Cashless” donosi, że sejm przyjął większość poprawek do ustawy wniesionych wcześniej przez senat, a co za tym idzie projekt jest na ostatniej prostej do wprowadzenia go w życie.
W myśl legislacji każdy obywatel otrzyma możliwość zastrzeżenia numeru PESEL, aby uniemożliwić wykorzystanie go do zaciągnięcia jakichkolwiek zobowiązań. Wystarczy złożenie wniosku, co w dodatku zrobić będzie można zarówno w formie klasycznej, tj. w placówce banku, urzędzie gminy czy na poczcie, jak i online przez serwis GOV.pl lub aplikację mObywatel.
Informacje o zastrzeżeniach trafią do ogólnego rejestru, a wszystkie instytucje finansowe, nie tylko banki, dostaną nakaz ich regularnego weryfikowana. Przy czym dotyczy to nie tylko wniosków o kredyty i pożyczki, ale też wypłat z rachunków, jeśli w danym dniu ich suma przekracza trzykrotność minimalnego wynagrodzenia.
Już teraz widać jednak, że wszystkich problemów władza nie rozwiąże. Zauważmy, od paru lat komercyjną usługę Bezpieczny PESEL oferuje BIK i działa ona nawet na podobnej zasadzie. Tylko, instytucje finansowe nieszczególnie chciały do systemu dołączać, jako koronny argument przedstawiając sytuację, w której konsument z zablokowanymi wcześniej danymi sam zapragnie pożyczki. Teraz zmianę wymusi ustawodawca, stąd wyjścia nie ma, ale inne spośród wymienianych mankamentów pozostają aktualne.
Jeśli przestępca pozyska dane ofiary i dostęp do jej smartfonu na tyle dogłębny, że obejdzie weryfikację dwuetapową, to zapewne wyłączy też blokadę PESEL. Jednocześnie zabezpieczenie w żadnym stopniu nie mityguje zagrożeń wynikających z socjotechniki, kiedy to poszkodowany pod wpływem manipulacji samodzielnie pobiera pieniądze.
Źródło zdjęć: Trineso / Shutterstock
Źródło tekstu: Cashless, DGP, oprac. własne