DAJ CYNK

Podpalacz masztów dostał wyrok. Gdy wyjdzie, 5G będzie wszędzie

Mieszko Zagańczyk

Wydarzenia

5g covid

Swój sądowy finał znalazła sprawa Huberta C. – podpalacz punktu szczepień w Zamościu i dwóch stacji bazowych operatorów telekomunikacyjnych. Wyrok jest znacznie mniejszy niż maksimum określone przez kodeks karny, ale i tak sprawca będzie miał czas na przemyślenia.

O 43-letnim Hubercie C. zrobiło się głośno, gdy został zidentyfikowany jako sprawca podpaleń punktu szczepień na COVID-19 i budynku Sanepidu w Zamościu. Do tych dwóch zdarzeń doszło w sierpniu 2021 roku, straty oszacowano na około 240 tys. zł.

Po dokonaniu tych czynów podpalacz uciekł do Szwajcarii, gdzie się ukrywał, jednak w lutym 2022 roku wrócił do Polski. Został zatrzymany przez Policję. Prokuratura potraktowała sprawę bardzo poważnie, uznają czyny Huberta C. za przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Groziła mu za to kara do 15 lat więzienia.

W trakcie dochodzenia okazało się jednak, że Hubert C. to wzorcowy przykład „foliarza”, bo zanim stał się zagorzałym przeciwnikiem szczepionek, zwalczał sieci 5G. Śledztwo wykazało, że ma na koncie podpalenie dwóch masztów telekomunikacyjnych, do czego doszło w 2020 r. w miejscowości Złojec. Straty wyniosły około 140 tys. zł.  Ten czyn prokuratura sklasyfikowała jako niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Zobacz: Gawarit Moskwa! Podpalał maszty, później zwalczał szczepionki

O szkodliwości 5G dowiedział się ze stron internetowych

Wczoraj Hubert C. usłyszał wyrok. Podczas sądowych rozpraw tak wyjaśnił motyw podpalenia punktu szczepień i Sanepidu: chciał zaprotestować przeciwko restrykcjom i ograniczeniom podczas pandemii. 

Z kolei do podpalenia masztów telekomunikacyjnych popchnęły go informacje o zagrożeniach dla zdrowia, jakie miała nieść ze sobą technologia 5G. Hubert C. wyjaśniał, że wiedzę na ten temat czerpał z „doniesień ze stron internetowych”. Szczególny niepokój wywołał u niego fakt, że jedna z groźnych wież telekomunikacyjnych stała w pobliżu szkoły podstawowej, do której wcześniej chodził. 

W sądzie sprawca przyznał się do winy i wyraził skruchę, dobrowolnie poddając się wyrokowi. Został uznany za winnego, a uzgodniona przez prokuraturę i sąd kara to 5 lat więzienia.

Podpalacz został zwolniony z kosztów sądowych, ale musi dodatkowo pokryć straty finansowe poniesione przez Sanepid oraz Urząd Wojewódzki w Lublinie, a także przez operatorów sieci komórkowych – łącznie ponad 370 tys. zł

Zobacz: Petycja anty5G okazała się pełna fake newsów i manipulacji
Zobacz: Chwila spokoju? Nie, znowu atakują maszty 5G

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: wł, Dziennik Wschodni, PAP, GOV.pl