Oszuści wynaleźli kolejny sposób, aby żerować na mieszkańcach Katowic - alarmuje "Dziennik Zachodni". W istocie rzeczy jednak podobny schemat wykorzystany może zostać gdziekolwiek.
Fałszywe SMS-y, dotyczące rzekomych opłat czy niedopłat, to już prawdziwa plaga. Zazwyczaj jednak sztuczka oszustów polega na umieszczeniu linka do spreparowanej bramki płatności, która wykrada dane logowania do bankowości elektronicznej. Ale nie tym razem.
Nieznani napastnicy podszywają się pod katowicki Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, wysyłając w imieniu instytucji powiadomienia o zmianie numeru konta do wpłat czynszu. Rzecz jasna, jak wyjaśnia DZ, informacja te jest nieprawdziwa i służy wyłącznie przekierowaniu środków na rachunek należący do naciągaczy.
Technicznie rzecz ujmując, mamy tu do czynienia z atakiem typu BPC (od ang. Business Process Compromise), choć o tyle niekonwencjonalnym, że zazwyczaj tę technikę stosuje się wobec firm. Przykładowo, modyfikując numery kont w treści faktur albo wprost w systemach księgowych.
Niniejszym na celownik trafiają osoby prywatne. Wprawdzie na razie jedynie na terenie Katowic, ale znając życie, kampania będzie sukcesywnie rozszerzana o kolejne lokalizacje. Świadomość fałszywych bramek jest już wszak dość spora, więc siłą rzeczy dla przestępców nadszedł czas na urozmaicenie wachlarza stosowanych metod.
KGZM Katowice zaznacza, że zmiany numeru konta do wpłat nigdy nie ogłaszałby SMS-em, a tylko w formie papierowej. Ponadto, dowiadujemy się o przekazaniu sprawy policji. I cóż, redakcja trzyma kciuki za efektywność funkcjonariuszy, aczkolwiek, nie ukrywajmy, szanse na ustalenie sprawców są w takich przypadkach minimalne.
Źródło zdjęć: Kamil Zajączkowski / Shutterstock
Źródło tekstu: Dziennik Zachodni, oprac. własne
