DAJ CYNK

Kompromitacja policji. Mogą wziąć na ciebie kredyt

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Kompromitacja policji. Mogą wziąć na ciebie kredyt

Funkcjonariusz z Komendy Miejskiej Policji w Łomży zgubił swoje notatniki. Przechowywał tam dane osobowe legitymowanych osób.

PESEL, adres zamieszkania, numer dowodu osobistego czy informacje o sposobie zakończenia interwencji – wymienia serwis mylomza.pl, który jako pierwszy dotarł do informacji o tym nietypowym wycieku. Sprawę nagłośnił jeden z pokrzywdzonych, zawiadamiając dziennikarzy.

Jak wynika z przedstawionych informacji, w połowie listopada w KMP w Łomży stwierdzono utratę notatników, w których przechowywano dane osób legitymowanych w okresie od 9 sierpnia 2021 r. do 1 stycznia 2022 r.

Nie ujawniono, o jak liczną grupę chodzi, ale mamy za to zapewnienie, że wszyscy poszkodowani są mieszkańcami powiatu łomżyńskiego. Ponadto, zgodnie z wymogami ustawy, otrzymują oni właśnie odpowiednie pisma, adresowane przez lokalnego Inspektora Ochrony Danych.

Notatniki służbowe zawierały m. in. dane osobowe (dane identyfikacyjne, PESEL, adres zamieszkania, numer dowodu osobistego, prawa jazdy, informacje o sposobie zakończenia interwencji, w tym ewentualne informacje o mandatach karnych i punktach karnych) osób, które w okresie 9 sierpnia 2021 r. – 1 stycznia 2022 r. były legitymowane na terenie powiatu łomżyńskiego

– czytamy w treści zawiadomienia.

Po stronie administracyjnej policja zapewnia zaś, że stosowne informacje trafiły do Prezesa Urzędu Ochrony Danych, a także do Prokuratury Rejonowej w Łomży. Jak dodano, trwa także wewnętrzne postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne, którego celem jest wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec osób winnych całego zamieszania.

KMP w Łomży nie ukrywa przy tym, że utracone dane są potencjalnie niezwykle wrażliwe. Radzi m.in. uruchomienie Alertów BIK, powiadamiających, jak wiadomo, o próbie uzyskania kredytu na dany PESEL.

Szczegóły incydentu, przez co należy rozumieć okoliczności utraty feralnego notatnika, pozostają niejasne. Niestety wiele mówi to na temat przestarzałych procedur, za jakie niewątpliwie można uznać gromadzenie danych osobowych z wielu miesięcy w pojedynczym kajecie, noszonym w dodatku ciągle przy sobie.

Niniejszego zdarzenia można by uniknąć, gdyby tylko funkcjonariusze dysponowali na bieżąco jedynie danymi z kilku dni/tygodni – a wpisy archiwalne byłyby digitalizowane i niszczone w fizycznej kopii.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: DarSzach / Shutterstock

Źródło tekstu: mylomza.pl, oprac. własne