DAJ CYNK

Pornografia znika z sieci. Tak jakby

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Matt Mullenweg, prezes firmy Automattic, a co za tym idzie jeden z założycieli WordPressa i aktualny szef Tumblr, uważa, że czasy pornografii jako jednego z wielu motywów w sieci dobiegły końca. Trudno odmówić mu racji. 

Platforma mikroblogowa Tumblr w Europie nigdy szczególnie popularna nie była, ale za Oceanem to inna kwestia. Według statystyk, mniej lub bardziej regularnie odwiedza ją co trzeci Amerykanin. Co jednak kluczowe, niezwykle burzliwa jest historia tego projektu, który na szerokie wody wypłynął dzięki szaleńczo wręcz liberalnemu podejściu do treści. Dość powiedzieć, że w tle pojawiły się nawet oskarżenia o promocję dziecięcej pornografii.

Seria zmian właścicielskich w połączeniu z silnymi naciskami z zewnątrz zmusiła Tumblr, by w 2018 roku jakąkolwiek pornografię wyciął w pień, ale to rzecz jasna spotkało się z mieszanym odbiorem społeczności. Ba, serwis pierwotnie wyceniany na ponad miliard dolarów ostatecznie sprzedano za raptem 3 mln. Trochę nieoczekiwanie, po wielu miesiącach milczenia, obecny dyrektor generalny Matt Mullenweg postanowił odkurzyć temat, w praktyce dążąc do jego ostatecznego zamknięcia. Wiemy tym samym, że pornografia na pewno nie wróci, choć biznesmen, jak sugeruje, nie do końca potrafi to przełknąć. Wskazuje ponadto winnego - współczesny internet.

Internet, który nie uznaje kompromisu

Dziś Tumblr należy do spółki Automattic, zarządzającej także komercyjną częścią WordPressa, pornografii zakazał jednak poprzedni właściciel - Verizon Media. Niemniej zdaniem Mullenwega taka decyzja była konieczna i prędzej czy później czeka każdy liberalny serwis, gdyż czasy wczesnego internetu, jak je określa, bezpowrotnie przeminęły.

Jak uskarża się biznesmen, obecnie niemożliwością jest prowadzenie serwisu bez restrykcyjnych zasad moderacji, a zasadniczych argumentów pada kilka. Operatorzy płatności, z Visą i Mastercard na czele, nie chcą obsługiwać witryn zawierających treści dla dorosłych. Podobnie reagują też włodarze sklepów z aplikacjami, w tym Apple App Store. a także dostawcy usług hostingowych. Niebagatelne znaczenie mają przy tym same smartfony, które w opinii Mullenwega znacząco podnoszą ryzyko związane z zarejestrowaniem jakiegoś materiału bez czyjejś zgody. Nie wspominając już o perspektywie towarzyszących temu wszystkiemu konsekwencji prawnych.

Jeśli chciałbyś założyć sieć społecznościową dla dorosłych w 2022 r., musiałbyś korzystać tylko z aplikacji webowej na iOS i side-loadu na Androida [instalacji poprzez plik APK, a nie Sklep Play - przyp. red.], pobierać płatności w krypto, a do tego mieć pewny sposób na przekonwertowanie krypto na twardą walutę dla operacji biznesowych

- pisze na blogu Matt Mullenweg, szef Tumblr.

Mullenweg, który przedstawia się jako libertanin, sugeruje więc, że sam nie miałby z pornografią na Tumblr żadnego problemu, ale na przeszkodzie stają strony trzecie. Tymczasem zmieniająca się struktura ruchu to zjawisko zdaniem przedstawiciela pogłębia, gdyż nawet 85 proc. wyświetleń ma pochodzić z urządzeń mobilnych. W tym kontekście wizja zakazu aplikacji w App Store jest jednoznaczna z utratą rentowności, zauważa.

Czy pornografia zniknie kiedyś z internetu?

Rzecz jasna, branża porno z internetu nie znika, przynajmniej na razie, czego przykładem są miliardy odsłon generowane każdego roku choćby przez znany wszystkim PornHub. Rzecz w tym, że nadawcy wyspecjalizowani są niejako poza głównym nurtem. Migrują na całkowicie własną infrastrukturę, w tym sami obsługują płatności, co jednak nie opłaca się w przypadku platform takich jak Tumblr, gdzie treści pornograficzne są tylko jedną z wielu opcji. 

Zauważmy, ze spostrzeżeń Mullenwega rysuje się pewien paradoks. Zarówno niektóre firmy, jak i rządzący tak bardzo zapędzili się w walce z pornografią, że doprowadzili do sytuacji zerojedynkowej. Z jednej strony znika nie tylko pornografia, ale nawet erotyka, co uderza w środowisko artystyczne i horyzontalne środki przekazu. Z drugiej jednak najbardziej obrazowe, wulgarne treści wciąż pozostają na swoim miejscu i bynajmniej nie muszą ukrywać się w dark webie. Dziwne czasy nastały.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock / Dragana Gordic