Nie ustaje temat cenzury w mediach społecznościowych. Tym razem na terenie Rosji media społecznościowe uwijają się jak w ukropie by ograniczyć zasięg postów o Aleksieju Nawalnym.
Jakimi wydarzeniami żyje ostatnio świat? Z jednej strony wszyscy słyszeli o zmianie na stanowisku prezydenta USA i kolejnych banach nakładanych an Donalda Trumpa w sektorze mediów społecznościowych, z drugiej głośnym echem odbił się powrót do Rosji Aleskieja Nawalnego. Oba te tematy są zresztą pokrewne - Nawalny już wcześniej krytykował blokowanie Donalda Trumpa. Przestrzegał on, że da to wymówkę władzom m.in. Rosji do cenzurowania opozycji. Nie minęło wiele czasu, a okazało się, że ma rację.
Media społecznościowe na terenie Rosji współpracują z tamtejszym Roskomnadzorem i usuwają posty wspierające Aleksieja Nawalnego, który został aresztowany. Instagram usunął 17% takich postów, TikTok 38% takich nagrań, natomiast najbardziej ochoczo do pracy wzięły się YouTube i Vkontakte, które usunęły aż 50% takich treści. Co one zawierały? Na TikToku na przykład uczniowie rosyjscy podkładali zdjęcie Nawalnego pod portret Władimira Putina wiszący w ich klasie. Wielu twórców takich nagrań zresztą odbyło już wychowawczą pogadankę na komisariatach policji.
Zobacz: Angela Merkel i Aleksiej Nawalny krytycznie o zablokowaniu Donalda Trumpa
Zobacz: Rosja zamierza blokować YouTube'a, Facebooka i Twittera za cenzurę tamtejszych mediów
Źródło tekstu: moscow times