DAJ CYNK

Rząd przegląda smartfony Polaków? Jest taka możliwość

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rząd może prześwietlić każdy smartfon

Zarówno Apple, jak i Google bez skrępowania przesyłają dane z powiadomień push rządowym agencjom – twierdzi amerykański senator Ron Wyden. Co ciekawe, firmy wcale temu nie zaprzeczają, a polityk podkreśla, że chodzi nie tylko o USA, ale też sojuszników

Użytkownicy smartfonów każdego dnia otrzymują dziesiątki powiadomień. Niektóre są zupełnie generyczne, jak chociażby informacje o promocjach z aplikacji zakupowych, ale inne, na przykład te dotyczące otrzymywanych wiadomości, mogą zawierać dane poufne. A co byłoby, gdyby wszystko to czytały rządowe agencje?

Amerykański senator Ron Wyden napisał list do Departamentu Sprawiedliwości USA, w którym apeluje do urzędników o interwencję w Google oraz Apple. Jak twierdzi, obie te firmy regularnie dostają zapytania o udostępnienie zawartości powiadomień push użytkowników i bywa, że nie odmawiają.

Co kluczowe, ani jedni, ani drudzy nie zaprzeczają zarzutom. Wprost przeciwnie, gdyż na dobrą sprawę spółki do wszystkiego się przyznały, dodając, że proceder ten pierwotnie miał być objęty tajemnicą. Ale skoro informacja trafiła do opinii publicznej, to trzeba będzie teraz popracować nad przejrzystością komunikacji – zapewniono.

W tym przypadku rząd federalny zakazał nam udostępniania jakichkolwiek informacji (...) Teraz, gdy ta metoda stała się publiczna, aktualizujemy nasze raporty dotyczące przejrzystości, aby szczegółowo opisać tego rodzaju żądania

– czytamy w oświadczeniu Apple, cytowanym przez „Reutersa”. 

Sam Departament Sprawiedliwości odmówił komentarza na temat nadzoru powiadomień push. Nie zdradza również tego, czy uniemożliwił Apple lub Google publiczną komunikację w sprawie wymiany danych. 

Po drugiej stronie barykady senator Wyden nie chce zdradzić swych źródeł informacji, ale przekonuje, że sprawa dotyczy zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i „demokracji sprzymierzonych z USA”, co pozwala doszukiwać się w tym gronie również Polski. Opisuje przy tym jeden z typowych scenariuszy działania.

Informacje z powiadomień miały być wykorzystywane przez służby m.in. celem powiązania anonimowych kont użytkowników poszczególnych aplikacji z konkretnymi kontami Google oraz iCloud. W ten sposób ustalano dokładne personalia śledzonej osoby.

Nie wiadomo tylko od jak dawna taki model funkcjonuje i jaką właściwie ma skalę w ujęciu globalnym. Nie wydaje się jednak, by Wyden powiedział niniejszym ostatnie słowo.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Reuters, oprac. własne