DAJ CYNK

Samozapłon Samsunga Galaxy S10 5G w Korei Południowej? Koncern nie wierzy w usterkę techniczną

Sebastian Górski

Wydarzenia

Z Korei Południowej docierają niepokojące wieści o kolejnym przypadku samozapłonu smartfonu Samsunga. Tym razem padło na najnowszą odsłonę Galaxy S10 w wersji 5G, ale producent nie daje wiary, że chodzi o usterkę techniczną.

Z informacji opublikowanych przez serwis The Ecomomic Times przypadek samozapłonu Samsunga Galaxy S10 5G miał miejsce na południowokoreańskiej wyspie Czedżu. Jak powiedział agencji AFP właściciel urządzenia, leżało ono na stole, a pierwszym niepokojącym sygnałem, że ze smartfonem dzieje się coś złego okazał się zapach spalenizny. Potem z obudowy zaczął wydobywać się dym.

Zobacz: Samsung zmusza iFixit do zdjęcia materiałów o Galaxy Fold. Co takiego chce ukryć?

Smartfon okazał się na tyle gorący, że jego właściciel musiał zrzucić go na podłogę. Niestety urządzenia nie dało się uratować. Co ciekawe, przedstawiciele Samsunga poinformowani o całej sprawie odmówili zwrotu kosztów smartfonu (1200 dol.). Warto przypomnieć, że Samsung Galaxy S10 5G został wprowadzony do sprzedaży w Korei Południowej dopiero na początku kwietnia.

Zobacz: Galaxy S10 5G to pierwszy telefon 5G Samsunga - tak smakuje przyszłość

Mamy nadzieję, że to jednostkowy przypadek, który jedynie przywołuje wspomnienia o fatalnej serię wypadków z modelem Galaxy Note 7. Obecnie koreański producent przesunął termin wprowadzenia na rynek składanego smartfonu Galaxy Fold, ze względu na problemy techniczne z wyświetlaczami egzemplarzy testowych. Oby to dążenie do bycia pierwszym na rynku ostatecznie się opłaciło.

Aktualizacja:
Biuro prasowe Samsung Electronics Polska przekazało nam oficjalne oświadczenie w sprawie opisanej wyżej sytuacji:

Po analizie urządzenia przekazanego nam przez konsumenta, stwierdzono, że uszkodzenie nie powstało z winy urządzenia, a jest efektem czynników zewnętrznych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Samsung

Źródło tekstu: economictimes