DAJ CYNK

Wiceprezes Samsunga wróci do więzienia

Marian Szutiak

Wydarzenia

Samsung wiceprezes spadkobierca 20 lat więzienia

Nadchodzą trudne czasy dla Samsunga. Jay Y. Lee, wiceprezes giganta, ma wrócić do więzienia po tym, jak Sąd Najwyższy Korei Południowej ponownie zajął się sprawą dotyczącą skandalu sprzed kilku lat, związanego z przekupstwem i malwersacją.

Zaczęło się w 2015 roku, gdy usiłowano doprowadzić do połączenia dwóch oddziałów Samsunga (wartość 8 mld dolarów), pomimo sprzeciwu większości akcjonariuszy konglomeratu. Jay Y. Lee (właśc. Lee Jae-yong) wiceprezes Samsunga i spadkobierca ówczesnego prezesa Lee Kun-hee, miał przekazać nielegalnymi kanałami równowartość prawie 40 milionów dolarów osobom z koreańskich organów regulacyjnych, dzięki czemu mogłoby dojść do fuzji.

Zobacz: Zmarł Lee Kun-hee - prezes Samsunga i twórca jego potęgi

W 2017 roku sąd uznał Jay Y. Lee za winnego skandalu związanego z przekupstwami oraz malwersacją, który doprowadził do obalenia prezydenta Korei Korei Południowej Park Geun-hye, i skazał go na 5 lat więzienia. Wiceprezes Samsunga spędził w więzieniu około roku, a następnie wyszedł na wolność po obniżeniu wyroku. W 2019 roku proces jednak został ponownie otwarty przez Sąd Najwyższy Korei Południowej, który uchylił pierwotny werdykt.

Lee został oskarżony o oferowanie koni i innych korzyści majątkowych przyjacielowi byłego prezydenta Korei, w celu zdobycia poparcia dla swojej formalnej sukcesji w korporacji. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy karę 20 lat pozbawienia wolności dla Park Geun-hye w zeszłym tygodniu, powołując się na szeroko zakrojone zarzuty, w tym przekupstwa związane z Samsungiem.

Jak podaje Bloomberg, Jay Y. Lee został skazany na 30 miesięcy więzienia - pozostało więc około półtora roku. Po ogłoszeniu wyroku, kurs akcji Samsunga spadł o 3,4%.

Samsung kurs akcji 18 stycznia

Zobacz: Samsung Galaxy M62 będzie mieć pojemny akumulator
Zobacz: Samsung Galaxy S21 Ultra - pierwsze wrażenia

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Bloomberg

Źródło tekstu: Bloomberg