DAJ CYNK

Oddała telefon do naprawy. Serwis „skasował” ponad 393 tys. zł

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Oddała telefon do naprawy. Serwis „skasował” ponad 393 tys. zł

Nie, to nie żart, a przynajmniej tak twierdzi kobieta, która zgłosiła się do funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

Kiedy psuje ci się telefon, idziesz do najbliższego serwisu – to logiczne. Nawet zagranicą nie wydaje się to jakimś szczególnym problemem, wszak punkty napraw są wszędzie.

Tylko, obcokrajowca zdecydowanie łatwiej jest naciągnąć. Wróci do siebie i raczej nie będzie szukać winnych, najwyżej napisze negatywną opinię w Google. Chyba że zniknie mu z konta 87 tys. euro (ok. 393 tys. zł).

Kosztowny serwis we Włoszech

Taka historia przytrafiła się mieszkance Nysy (woj. opolskie) podczas wizyty we Włoszech – donosi TVN24, powołując się na PAP.

Kobieta miała oddać telefon do naprawy, po czym przekonać się, że zainstalowane w nim aplikacje zostały wykorzystane do przeprowadzenia całego szeregu nieautoryzowanych transakcji bankowych.

Szczegóły zajścia nie są znane. Nie wiadomo ani, na czym polegała usterka, ani czy nieuczciwi serwisanci musieli jakoś szczególnie gimnastykować się przy łamaniu zabezpieczeń.

Niewykluczone, że poszkodowana oddała im urządzenie razem z kartą SIM, mając pozapisywane hasła i łatwo dostępne kody PIN, na przykład w systemowym notatniku. To ryzykowna, niestety wciąż powszechna praktyka.

W każdym razie pieniądze zniknęły, a ustalenie sprawców może być w tym przypadku niezwykle karkołomne.

W miarę możliwości wymazuj

Lekcja jest taka, aby oddając urządzenie do serwisu, zawsze pamiętać o przechowywanych w jego pamięci danych. Jeśli tylko to możliwe, sprzęt warto wyzerować, uprzednio tworząc backup.

Warto dodać, często taką operację można przeprowadzić z poziomu innego telefonu bądź komputera. Karygodnym błędem jest natomiast niewyjęcie karty SIM.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Jan Faukner / Shutterstock

Źródło tekstu: TVN24, oprac. własne