DAJ CYNK

Xiaomi i Realme to persona non grata. Indie nie patyczkują się

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Wydarzenia

Tania chińska elektronika może całkiem zniknąć z Indii. Indyjski rząd szuka sposobu na powstrzymanie napływu smartfonów z tego kierunku. Mają w tym pewien cel.

Niedawno informowaliśmy o tym, że chińskie marki, takie jak Xiaomi, Vivo i Oppo mogły dopuścić się w Indiach przestępstwa podatkowego i aktualnie tamtejsze ministerstwo finansów prowadzi przeciw nim śledztwo. Choć sprawy mogą nie być ze sobą powiązane, okazuje się, że indyjski rząd szuka sposobu na powstrzymanie napływu tanich chińskich smartfonów do kraju.

Xiaomi i Realme znikną z Indii?

Jak podaje Bloomberg, Indiom zależy na tym, by wypromować własne marki. Dlatego też chcą zablokować możliwość importowania do kraju urządzeń o cenie poniżej 150 dolarów, czyli tańszych niż 700 złotych. Jak wiadomo, to właśnie Chińczycy dominują w tym segmencie cenowy. Restrykcje uderzyłyby zatem w najbardziej w Xiaomi i Realme.

Straty finansowe dla tych firm mogłyby być przeogromne, gdyż według raportu Counterpoint, aż 1/3 smartfonów sprzedanych w Indiach w czerwcu to urządzenia z najtańszego przedziału cenowego. Oficjalne powody są takie, że tamtejszy rząd chce wypromować własne marki, takie jak Lava i Micromax, które przed zalewem tanich urządzeń z Chin, zajmowały łącznie prawie 50% rynku smartfonów w kraju.

Restrykcje dotyczyłyby tylko tanich urządzeń mobilnych. Dlatego też chińskie firmy nadal mogłyby sprzedawać w Indiach swoje flagowce i urządzenia ze średniej półki cenowej.

Nie da się ukryć, że w tym działaniu mogą być też ukryte przesłanki, takie jak chęć utarcia Chinom nosa. Stosunki między Indiami i Chinami są coraz bardziej napięte.

Zobacz: T-Mobile Polska stawia na energię ze źródeł odnawialnych
Zobacz: Rosja nagle udaje, że broni wolnej konkurencji i karze YouTube'a

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Bloomberg, Counterpoint