DAJ CYNK

Xiaomi robi przemeblowanie. Co dalej ze smartfonami firmy?

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Dyrektor generalny Xiaomi, Lei Jun, chce skupić się bardziej niż dotychczas na samochodach elektrycznych – ogłosił sam zainteresowany na Weibo. Dlatego też podjął decyzję o roszadach kadrowych na najwyższym szczeblu.

Choć Xiaomi wciąż kojarzy się przede wszystkim z telefonami, faktem jest, że to prawdziwy wielobranżowy konglomerat. A patrząc na aktualne trendy, zainteresowanie przedsiębiorstwa z Pekinu branżą aut elektrycznych dziwić nie może. Zauważmy, podobne przymiarki robi chociażby Huawei. Tylko, tutaj to ponoć nie jeden z wielu potencjalnych kierunków rozwoju, a istotna gałąź biznesu na kolejne lata.

Przynajmniej tak sugeruje dotychczasowy dyrektor generalny Lei Jun, który ogłosił w serwisie Weibo, że chce rozwój elektromobilności w Xiaomi nadzorować osobiście. Tym samym na dalszy plan spycha wiodący dotąd segment urządzeń mobilnych. Tę kategorię przejmuje Liu Weibing, menedżer przeniesiony ze stanowiska szefa lokalnego oddziału Xiaomi w Chinach i siostrzanej marki Redmi.

Xiaomi SU7 przechodzi szeroko zakrojone testy drogowe w Chinach i finalizujemy przygotowania do jego premiery (...) Aby poświęcić więcej uwagi biznesowi motoryzacyjnemu, przekazałem ogólne zarządzanie marką Xiaomi Liu Weibingowi. Obecnie pełni funkcję Prezesa Grupy. Będzie również prelegentem na przyszłych konferencjach Xiaomi poświęconych smartfonom, począwszy od Xiaomi Mi 14 Ultra

– wyjaśnia Lei Jun w poście na Weibo.

Ale czy coś to zmieni dla klientów? Lei Jun deklaruje, że nie. Jak przekonuje, firma w dalszym ciągu chce „inwestować znaczną energię” w rdzenną część swojej działalności, jaką stanowią telefony. Niniejsza decyzja ma w opinii przedstawiciela „odzwierciedlać znaczne inwestycje w rynek pojazdów elektrycznych” i „pozwolić na napędzenie motoryzacyjnych ambicji”

Odkładając na bok medialne komunały, wydaje się, że w dużym stopniu chodzi o ukłon w stronę inwestorów, by przekonać ich do wiary w nowe projekty. Komentujący zauważają ponadto, że w biznesie smartfonowym Xiaomi również przyda się odrobina świeżej krwi. Ostatnio bowiem firma, słynąca wcześniej z agresywnej polityki cenowej, zaczęła iść wyraźnie w kierunku klienta premium, a człowiek od Redmi stanowi sensowną przeciwwagę.

Pytanie co najwyżej, ile z tych założeń spełni się w praktyce, bo Redmi przejmuje z kolei Wang Teng Thomas, dotąd dyrektor produktów w Xiaomi. Ten w swych wpisach wielokrotnie dawał do zrozumienia, że preferuje urządzenia innowacyjnie i widowiskowe, a niekoniecznie najtańsze. Niegdyś był gorącym orędownikiem m.in. wysuwanych aparatów, które to jednak, jak wiadomo, ostatecznie wielkiej kariery nie zrobiły.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Weibo, oprac. własne