DAJ CYNK

ASUS stworzył pogromcę konsol. Takiego komputera jeszcze nie widziałeś

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Artykuł sponsorowany

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol


ASUS ROG NUC 970 to potężny komputer w kompaktowym wydaniu. Sprawdzamy, dlaczego warto mieć go na swoim biurku.

Śmiało przyznaję, że w odwiecznej wojnie między pecetami i konsolami zawsze stałem po stronie tych drugich. Powodów znalazłoby się kilka, natomiast ten najważniejszy jest dość prozaiczny: brak miejsca. Lubię pograć, ale nie na tyle, by stawiać koło biurka wielkie pudło, które ma służyć tylko i wyłącznie do rozrywki.

Mogłoby się wydawać, że kogoś takiego jak ja nic nie przekona do zmiany nastawienia, prawda? A tu niespodzianka! Okazuje się, że istnieje sprzęt, który potrafi nawrócić nawet takiego pecetosceptyka jak niżej (wyżej?) podpisany autor. I nie, wcale nie mam tu na myśli aktualnej generacji konsol, które same w sobie są wielkimi, nieporęcznymi pudłami.  Myślę raczej o ASUS ROG NUC 970.

Mocarz w niewielkim wydaniu

ASUS ROG NUC 970 to malutki komputer gamingowy. Mówiąc „malutki” bynajmniej nie wyolbrzymiam. Wszystkie podzespoły udało się zmieścić do obudowy o pojemności raptem 2,5 litra. Komputer Tajwańczyków jest więc mniejszy od większości współczesnych konsol. Ba, zajmuje mniej miejsca niż głośniki, które trzymam aktualnie na biurku.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol

Nie jest to pierwszy komputer takich gabarytów, z którym miałem styczność. Zazwyczaj jednak tego typu maleństwa to komputery biurowe, którym mocy obliczeniowej wystarczy ledwo na odpalenie Worda – a i to pod warunkiem, że wcześniej będziemy pamiętali o zamknięciu przeglądarki internetowej. Ale ROG NUC 970 to sprzęt o dużo większych ambicjach i znacznie bardziej imponującej specyfikacji.

Komputer, który trafił na moje biurko, wyposażony został w procesor Intel Core Ultra 9 185H, układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 4070 w wersji dla laptopów, 32 GB DDR5 i dysk SSD o pojemności 1 TB. Mówiąc krótko, w środku znajdziemy podzespoły, których normalnie spodziewalibyśmy się po wielkim i drogim laptopie gamingowym. Maluch Tajwańczyków ma jednak nad tego typu sprzętem kilka istotnych atutów.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol


Ot, choćby znacznie bardziej rozbudowany zestaw portów. Dwa gniazda USB 3.2 i czytnik kart SD z przodu obudowy, kolejne cztery USB typu A z tyłu, do tego złącze Thunderbolt 4, RJ-45, HDMI 2.1, dwa wyjścia DisplayPort 1.4a… Szczerze? Widziałem pełnowymiarowe pecety, które na tle ROG NUC 970 wypadały pod tym względem biednie. 

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol

Z innych atutów na pewno warto wspomnieć o dużo łatwiejszym niż w podzespołach dostępie do podzespołów i – przede wszystkim – znacznie bardziej rozbudowanym układzie chłodzenia. Dość powiedzieć, że cała maszyna waży 2,6 kg, z czego lwia część przypada właśnie na radiator.

Czy pójdzie na tym Crysis?

No dobra, ale czas odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: czy pójdzie na tym Crysis?

Przyznaję bez bicia, że akurat tego tytułu nie sprawdzałem. Na moją obronę mam jednak to, że ASUS ROG NUC 970 generalnie nie powinien mieć z przełomowym dziełem Crytek żadnych problemów. Zamiast tego wydajność sprawdziłem na czymś nieco bardziej wymagającym.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol

Na pierwszy ogień poszedł benchmark z Final Fantasy XIV: Dawntrail, czyli najnowszego dodatku do popularnego MMORPG. Obyło się bez zaskoczeń. Przy rozdzielczości 3440x1440 i maksymalnych ustawieniach graficznych, z DLSS włącznie, komputer bez problemu wyciągnął stabilne 60 FPS.

Drugi test był nieco trudniejszy, bo w ruch poszedł Cyberpunk 2077. Mimo upływu lat jest to tytuł, który nadal potrafi wycisnąć z maszyny siódme soki. Tymczasem mały ASUS nie ma z nim większych problemów. Przy rozdzielczości 3440x1440, profilu Ultra i najwyższej jakości DLSS udało mi się uzyskać średnio 56 FPS we wbudowanym benchmarku. Alternatywnie niemal identyczny wynik dał preset Ray Tracing Średni. W jednym i drugim wypadku da się zupełnie komfortowo pograć, a uzyskanie stabilnych jak skała 60 FPS to kwestia raptem nieznacznej redukcji ustawień.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol

Ba, jeśli nie chcemy, nawet nie musimy nic redukować. Zamiast tego możemy skorzystać z funkcji generowania klatek zapewnianej przez technologię DLSS. To jeden z unikalnych atutów układu graficznego opartego o architekturę NVIDIA Lovelace, który znajdziemy na pokładzie ASUS ROG NUC 970.

Jak widać na załączonym obrazku, mimo niewielkich gabarytów i laptopowych podzespołów ROG NUC spokojnie wystarcza, by pograć w najnowsze tytuły na wysokich ustawieniach i przy rozsądnym klatkażu. Jasne, do osiągów najmocniejszych pecetów z RTX 4090 trochę brakuje, ale wiecie – mówimy o komputerze mniejszym niż niejedna karta graficzna. Nie wiem jak Wy, ale ja w tej sytuacji mogę przeżyć granie w 1440p na Wysokich w miejsce 8K z miliardem niezauważalnych w praktyce fajerwerków.

Profesjonalista pełną gębą

Oczywiście nie samymi grami żyje człowiek – tak samo nasz bohater nadaje się nie tylko do rozrywki. Za sprawą mocnych podzespołów NUC firmy ASUS doskonale sprawdzi się także jako kompaktowa stacja robocza, np. do pracy z multimediami.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol


Tutaj robotę robi przede wszystkim procesor. Intel Core Ultra 9 185H posiada 16 rdzeni fizycznych, w tym sześć wydajnych rdzeni wyposażonych w tryb SMT i osiągających taktowanie maksymalnie 5,1 GHz. Układ doskonale radzi sobie w zadaniach zarówno wymagających mocnego pojedynczego wątku, jak i tych, które robią dobry użytek z wielu rdzeni. Świetnie sprawdzi się np. w pracy ze zdjęciami, projektami CAD czy przy montażu wideo.

Mikrus do zadań specjalnych

Nie da się ukryć, że ASUS ROG NUC 970 jest sprzętem nieco niszowym. Sam widzę natomiast co najmniej kilka zastosowań, w których sprawdzi się fenomenalnie i które wcale nie są tak egzotyczne, jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol


Po pierwsze, mały komputer Tajwańczyków to świetna alternatywa dla konsoli. Dzięki niewielkim gabarytom spokojnie możemy go zmieścić pod telewizorem, a pod względem mocy obliczeniowej i kultury pracy przebija tradycyjnych konkurentów. Jednocześnie daje dużo większe możliwości – tutaj nikt nam nie zabroni pograć w gry retro na emulatorze albo odpalić film z domowego serwera. ASUS ROG NUC 970 w salonie to pełny komfort i zero ograniczeń.

Opcja druga to wykorzystanie komputera w roli wspomnianej wcześniej stacji roboczej. Zresztą jest to zastosowanie, w którym widziałbym NUC-a u siebie. Oferowany przez niego zapas mocy obliczeniowej spokojnie wystarczy do „ambitnych” zastosowań, a z racji gabarytów można go śmiało postawić na biurku i mieć dostęp do wszystkich portów bez niepotrzebnego marnowania miejsca. No i jest dużo cichszy niż laptopy gamingowe, którym zdarza się pełnić podobną rolę. Ot, praktycznie same plusy.

ASUS ROG NUC 970 - pogromca konsol

No i z pewnością docenią taki sprzęt osoby, które chciałyby mieć wydajną maszynę, ale liczy się dla nich każdy centymetr kwadratowy. Ot, chociażby studenci, którzy na wynajmowanej w pięć osób kawalerce wielkiego biurka z pudłem ATX raczej nie wcisną. Sam wiele lat byłem w podobnej sytuacji i jeśli miałbym wtedy wybierać między klasycznym pecetem, a NUC-iem w wydaniu firmy ASUS, to nie wahałbym się ani chwili.

Mały, ale wariat

W dużym skrócie ASUS ROG NUC 970 to kawał świetnego sprzętu. Jeśli tak jak ja lubicie wydajne komputery w kompaktowym wydaniu, to doskonała opcja dla Was, która sprawdzi się do grania, do pracy i do każdego innego zastosowania, jakie tylko możecie sobie wymyślić.

Zainteresowani? W takim razie koniecznie zajrzyjcie na stronę producenta, gdzie czeka na Was więcej szczegółów na jego temat.

Artykuł sponsorowany przygotowany na zlecenie firmy ASUS.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne