DAJ CYNK

ColorOS 11: OPPO udowadnia, że jest coś lepszego od czystego Androida

Anna Rymsza (Xyrcon)

Artykuł sponsorowany

ColorOS 11 na Oppo Reno5 5G
Jak bezpieczny jest ColorOS?

Telefon powinien być dobrze zabezpieczony – to fakt, z którym się nie dyskutuje. OPPO pracuje tu bardzo blisko z Google, by dostarczać jak najszybciej poprawki bezpieczeństwa, ale wprowadza też kilka własnych rozwiązań. Na przykład wycofywanie uprawnień. Po uruchomieniu aplikacji trzeba wybrać, do czego uprawnienia będzie miała – do tego już się przyzwyczailiśmy. W ColorOS jednak te uprawnienia zostaną wycofane, jeśli aplikacja nie będzie długo używana.

Oczywiście ColorOS obsługuje zabezpieczenia biometryczne, a więc czytnik linii papilarnych i rozpoznawanie twarzy. Warto tu dodać, że rozpoznawanie twarzy działa błyskawicznie i w każdej pozycji, nawet do góry nogami!

W ten sposób można zabezpieczyć nie tylko telefon jako całość. OPPO zadbało o kilka dodatków, które pomogą zachować prywatność, jeśli z tego samego urządzenia korzystają też inne osoby. Jest tu na przykład prywatny sejf (miejsce pozwalające ukryć pliki), z szyfrowaniem i dodatkowym hasłem, pozwalającym uzyskać dostęp do plików w razie problemów. Jest też możliwość ukrycia aplikacji i zablokowania dostępu do nich osobom trzecim – perfekcyjne do dodatkowej ochrony aplikacji mediów społecznościowych i finansowych.

Skoro o finansach mowa, ColorOS ma wbudowaną kontrolę zabezpieczeń płatności zbliżeniowych. Nie pozwoli na przykład na płacenie, jeśli jest aktywne połączenie USB. W ustawieniach systemu znajduje się też ochrona przed śledzeniem. Dzięki niej reklamy nie będą miały utrudnione zadanie przy identyfikowaniu urządzenia.

Zabezpieczenia systemu ColorOS 11

ColorOS 11 ma też osobną przestrzeń dla dzieci z możliwością zostawienia tam tylko wybranych aplikacji. W tym trybie można ustawić limit czasowy korzystania z urządzenia. Dzieci nie mają też dostępu do ustawień, nie ma możliwości płacenia za gry SMS-em i można wyłączyć sieć komórkową, by uniknąć naliczania dodatkowych opłat. By wyjść z trybu dla dzieci, trzeba potwierdzić tożsamość – na przykład odciskiem palca. Można też skorzystać z funkcji „Przypinanie ekranu”, by dziecko mogło używać tylko jednej aplikacji.

Dla prowadzących podwójne życie gratką będzie możliwość klonowania systemu. Dzięki temu można mieć dwa konta na Facebooku, dwa konta Google, dwie kolekcje zdjęć, dwie historie przeglądania, ukrytego Tindera i tak dalej. ColorOS 11 sprawdzi się na telefonach pełniących jednocześnie rolę służbowych i prywatnych. Można automatycznie skopiować aplikacje z podstawowego systemu albo importować dane, ale nie trzeba tego robić. Każdą instancję trzeba odblokować innym kodem i można korzystać z innego odcisku palca. Można też odbierać powiadomienia ze sklonowanego systemu w systemie podstawowym.

ColorOS 11 – klonowanie systemu

Dwie rzeczy jednocześnie? Żaden problem

Jak przystało na Androida 11, ColorOS 11 również zapewnia możliwość pracy w wielu aplikacjach jednocześnie. Są na to dwa sposoby. Po pierwsze, można uruchomić dwie aplikacje na jednym ekranie. Służy do tego gest – w aplikacji trzeba przesunąć trzema palcami w górę (ten sam gest w dół zrobi zrzut ekranu).

ColorOS 11 – możliwości multitaskingu

Drugi sposób na korzystanie z dwóch aplikacji jednocześnie to pływające okienko. Tu już trzeba udać się do ustawień i włączyć podręczne menu boczne. Pojawi się ono z prawej strony ekranu i można je wysunąć przeciągnięciem. Domyślnie jest na nim między innymi kalkulator, ale można też dodać własne aplikacje. Trzeba tylko liczyć się z tym, że ich interfejs zostanie pomniejszony. To dobry sposób, żeby uruchomić sobie kalkulator, notesik albo podobne, drobne narzędzie. Można je też schować, przesuwając je do krawędzi ekranu. Ważna uwaga – można włączyć tylko jedno takie okienko na raz. Na smartfonie to zupełnie wystarczy.

Czy ColorOS ma jakieś wady?

Na pewno nie powiem, że jego wadą jest to, że nie jest czystym Androidem. Jest bardzo blisko, a wprowadzone zmiany są totalnie transparentne, a czasami wręcz coś ułatwiają. Na aktualizacje też nie będziemy narzekać. OPPO współpracuje z Google bardzo blisko i zapowiada jeszcze przynajmniej dwie wersje Androida dla swoich telefonów.

Podobno nie ma produktów bez wad, ale w ColorOS znaleźć je bardzo trudno. Ja trafiłam na dwie. Pierwszą wymieniłam już przy recenzji OPPO Reno5 5Gchodzi o aplikację aparatu, której ustawienia są nieco chaotyczne i nie zawsze są informacje o automatycznej zmianie parametrów. Jeśli ColorOS będzie nadal rozwijał się w tym kierunku, na pewno w końcu poprawki dotrą i tam.

Druga sprawa to pewne różnice w możliwościach ColorOS na różnych modelach smartfonów OPPO. Rozumiem, że producent chce każdemu z nich dać coś wyjątkowego, ale jako klienci, musimy bardziej uważać. I tak OPPO Reno5 Lite ma możliwość kręcenia filmów z zachowaniem kolorów na pierwszym planie albo tylko wybranego koloru. Bardzo lubię takie filmy i jest to dla mnie wystarczający powód, by sięgnąć po ten właśnie model. Wiem jednak, że ktoś mógłby być zawiedziony brakiem tej funkcji na innym modelu z rodziny Reno5. Takich funkcji jest więcej i są bardzo różne.

Na tę kwestię można spojrzeć dwojako. To też sposób na dodanie czegoś ciekawego do tańszych telefonów. Poza tym uważam, że ColorOS to doskonała nakładka. Świetnie udaje, że jej nie ma, a gdy już się pokazuje, robi same dobre rzeczy.

Artykuł powstał przy współpracy z OPPO

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.