Fot: Shutterstock
Prawo wyraźnie określa, kto i w jakich okolicznościach może instalować wzmacniacze sygnału GSM/UMTS/LTE. Nieautoryzowany montaż i używanie repeaterów grozi karą grzywny w wysokości do 1000 zł. Jeżeli ta sankcja okaże się niewystarczająca i delikwent będzie dalej uporczywie stosował taki sprzęt, groźbę stanowi kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Co ciekawe, jak podaje UKE, choć będące główną platformą dystrybucji repeaterów Allegro nałożyło na sprzedających obowiązek informowania nabywców o nielegalności samodzielnej instalacji, chętni na towar się znajdują. W sieci można bez problemu znaleźć serwisy oferujące instalację wzmacniacza bez udziału operatora. Zazwyczaj firmy te są oficjalnie zarejestrowane za granicą, mimo tego, że oferują usługi na terenie Polski. Odpowiedzialność za używanie wzmacniacza i tak zresztą zawsze spada na użytkownika.
Nie oznacza to jednak, że stosowanie wzmacniaczy sygnału sieci komórkowej jest całkowicie zakazane. Zgodnie z ustawą Prawo Telekomunikacyjne używanie urządzeń radiowych wymaga posiadania stosownego pozwolenia. Prawo do instalacji i konfiguracji repeaterów przysługuje wyłącznie operatorom sieci komórkowych, posiadającym ogólnopolską rezerwację częstotliwości wykorzystywanych do świadczenia usług za pośrednictwem stacji bazowych.
Brak zasięgu sieci w biurze czy na terenie zakładów przemysłowych może być faktycznie bardzo dotkliwy, zwłaszcza w codziennej działalność firm. W takiej sytuacji pozostaje furtka – skorzystanie z oferty operatora.
Na czym polega różnica? Jest ich kilka. Po pierwsze operator bada wybrany wzmacniacz w warunkach laboratoryjnych i terenowych, co pozwala mu na pełną ocenę jakości i przydatności urządzenia.
Po drugie w razie potrzeby wybierane są tylko takie repeatery, które dają możliwość selektywnego ograniczenia pasma pracy do pożądanego zakresu częstotliwości i mają zabezpieczenie przed zakłócaniem pracy stacji bazowych innych operatorów.
Po trzecie montaż wzmacniacza przez operatora poprzedzony jest pomiarem sygnałów odbieranych w miejscu instalacji, a także w okolicy pobliskich stacji bazowych. Technicy wykonują analizę zasięgu radiowego i możliwych zakłóceń, szacują też, w jakim stopniu montaż urządzenia faktycznie poprawi jakość sygnału. Na koniec wykonywany jest projekt techniczny instalacji.
Wreszcie po czwarte – po zakończeniu instalacji dokonywane są kolejne pomiary radiowe, a urządzenie pozostaje pod stałym monitoringiem operatora.
Zlecenie instalacji wzmacniacza sygnału wiąże się ze sporymi kosztami, więc jest to oferta przewidziana dla klientów biznesowych.
Dla klientów indywidualnych montaż legalnego repeatera może być zbyt drogi. Co zrobić w takiej sytuacji? Jeżeli problem dotyczy mobilnego internetu, rozwiązaniem może być skorzystanie z routerów GSM/UMTS/LTE wyposażonych w anteny o większej skuteczności, na przykład w anteny zewnętrzne. Inna opcja to wykorzystanie urządzeń typu ODU-IDU, składających się z modemu zewnętrznego i routera domowego, połączonych przewodem koncentrycznym. Dzięki temu udaje się zminimalizować tłumiące właściwości murów budynków. Takim urządzeniem jest np. ZTE MF258K.
Czy w takim razie domowe wzmacniacze sieci Wi-Fi też są nielegalne? Oczywiście nie, tego typu urządzenia nie mają nic wspólnego ze wzmacniaczami sygnału sieci komórkowej. Coraz częściej wprowadzane w ostatnich latach na rynek repeatery sygnału Wi-Fi pracują w innym standardzie sieci radiowej, w pasmach 2,4 GHz i 5 GHz. Ich działanie ma ograniczony zasięg i nie wpływa w sposób istotny na dostępność połączeń Wi-Fi u innych użytkowników.
Oczywiście nadmierne zagęszczenie sieci Wi-Fi zwłaszcza w paśmie 2,4 GHz może powodować wzajemne oddziaływanie i osłabienie sygnału, jednak skala tego problemu jest nieporównywalna. Najistotniejsze jest to, że domowe repeatery Wi-Fi nie naruszają działania sieci operatorów, objętych rezerwacją częstotliwości. Są to urządzenia w pełni legalne i można je swobodnie stosować w sposób określony przez producenta.
Artykuł powstał we współpracy z Orange Polska.
Źródło zdjęć: Shutterstock, UKE, AliExpress, Signaflex,
Źródło tekstu: Telepolis.pl