Wykonując fotografie po zmroku problemem może się okazać nie tylko brak światła, ale i jego obecność. Wynika to stąd, że jeśli chcemy uchwycić a fotografii słabo oświetlony obiekt w taki sposób, by nie był ciemną plamą, musimy odpowiednio ustawić pod niego ekspozycję – wydłużając czas naświetlania, zwiększając ISO itd. Jeżeli jednak tak zrobimy, to mocniej doświetlone fragmenty kadru, w tym szczególnie źródła światła – latarnie, oświetlone okna itd. – będą przepalone i zmienią się w białe plamy.
Jak sobie z tym problemem poradzić? Można go próbować zminimalizować, stosując opisany wcześniej tryb nocny lub długie naświetlanie. W pierwszym przypadku aparat zrobi kilka zdjęć, z których postara się zrekonstruować przepalone fragmenty, podczas gdy w drugim możemy ustawić niższą wartość ISO, przy której aparat powinien lepiej poradzić sobie ze scenami o wysokim kontraście.
Ale tak szczerze? Jeśli tylko mamy taką możliwość, tego typu sytuacji najlepiej po prostu unikać. Jeśli robimy zdjęcie na ulicy – starajmy się robić je w taki sposób, by żadna latarnia nie wchodziła nam w kadr. Jeśli chcemy uchwycić ładnie doświetlony budynek, przyjdźmy krótko po zmierzchu, kiedy możemy załapać się jeszcze na resztki dziennego światła (i dodatkowo niebo w atrakcyjnym niebieskim kolorze). Mówiąc krótko – starajmy się znaleźć takie warunki, by aparat w naszym smartfonie zamiast walczyć z przeciwnościami, mógł rozwinąć skrzydła.
Nawiązując jednak do poprzedniego punktu, trudno polemizować z faktem, że sztuczne światło po zmroku również się przydaje. Weźmy taki przykład – wracamy ze znajomymi z imprezy i chcemy na pamiątkę zrobić wspólne selfie. Wolelibyśmy chyba, żeby było widać na nim nasze twarze, a nie ciemne, zaszumione plamy, prawda? Co w takiej sytuacji zrobić?
Instynkt w pierwszej kolejności podpowiada, by podejść do ulicznej latarni – w końcu to one przychodzą nam zwykle do łowy jako główne źródło światła po zmroku. Problem w tym, że to wcale nie jest taki dobry pomysł. Latarnie oferują w większości ostre, twarde światło, na dodatek padające pod bardzo niekorzystnym kątem.
Znacznie lepszym pomysłem jest podejście do witryny sklepowej, która w większości przypadków da nam więcej światła, a finalny efekt będzie wyglądał bardziej korzystnie – żadnych ostrych cieni i oczu a la szop pracz.
Jak widać na przykładzie Galaxy S20 Ultra, fotografując po zmroku smartfonem nie jesteśmy skazani na niewyraźne, zaszumione kadry. Kilka prostych trików sprawi, że nawet w wymagających warunkach oświetleniowych nasze fotografie będą wyglądały znacznie lepiej.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne