DAJ CYNK

9 aplikacji, które muszą być w moim telefonie

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Aplikacje

 

 

Smartfon niezaprzeczalnie jest nieodzowną częścią życia większości osób w rozwiniętych społeczeństwach. Bez niego, często czujemy się, jak bez ręki, lecz w rzeczywistości jest on tylko pośrednikiem w dostępie do przydatnych aplikacji. Oto lista apek, bez których nie ruszam się z domu.

Mogę wyjść z domu bez portfela i na dobrą sprawę, coraz częściej mi się to zdarza, lecz już nie bez smartfona albo dwóch, czy trzech, w zależności od tego ile aktualnie testuję. Trzeba jednak pamiętać, że nawet najlepszy smartfon jest tylko aparatem z funkcją dzwonienia jeżeli nie pobrano na niego żadnych aplikacji.

Jestem już tak przyzwyczajony do niektórych z nich, że nie wyobrażam sobie, by na moim smartfonie którejś zabrakło. Oto niektóre z nich.

Jakdojade - bez tego nie wychodzę z domu


Kto podróżuje komunikacją miejską, ten się w cyrku nie śmieje. Ile to razy zdarzyło się, że rozpiska na przystanku była zniszczona lub nieaktualna, a telebim z jakiegoś powodu nie działał. Kupując bilet, trzeba też wziąć pod uwagę to, że automat może nie funkcjonować prawidłowo i wypluwać jedne monety, a inne przyjmować bez zastrzeżeń.

Tu na ratunek przychodzi właśnie aplikacja Jakdojade. Na dobrą sprawę nie trzeba nawet iść na przystanek, by sprawdzić rozpiskę. Wystarczy skorzystać z aplikacji w domu i zaplanować trasę tak, by zdążyć na autobus lub tramwaj.

Co więcej, od kiedy twórcy Jakdojade wprowadzili możliwość kupna biletów, ani razu nie zdarzyło mi się za nie płacić inną metodą. Jest ona wygodna, szybka i nie trzeba stać w kolejce do automatu. Nie można zignorować faktu, że aplikacja nadal jest rozwijana i stosunkowo niedawno pojawiła się tam możliwość zaplanowania trasy PKP.

Jakdojade jest całkowicie darmowe, dlatego czasem wyświetla reklamy, których możemy pozbyć się za małą opłatą (2,99 zł/miesiąc lub 14,99 zł/rok).

Duolingo — Come stai? Sto bene!


Już dawno minęły czasy Mikołaja Reja i narodowie postronni już znają, że Polacy mają własny język. Nie da się jednak ukryć, że w wielkim świecie ciężko byłoby się dogadać, używając wyłącznie naszej ojczystej mowy. 

Tutaj wkracza Duolingo, czyli moja ulubiona aplikacja do nauki języków. Jej twórcy oferują kursy nauki wielu języków, zarówno tych najbardziej popularnych, jak i nieco bardziej egzotycznych. Lekcje podzielone są na wygodne działy i tematy, dzięki czemu w łatwy sposób można przyswoić wiedzę. 

W dodatku Duolingo stosuje kilka ciekawych mechanizmów, które motywują do dalszej i systematycznej nauki, jak powiadomienia, system punktów, czy tzw. streak, czyli liczba dni z rzędu, w które odrobiliśmy lekcję.

W swojej przygodzie z językami wielokrotnie sięgałem po Duolingo. Czasem się poddawałem, by po jakimś czasie otrzymać powiadomienie o tym, że Duo za mną tęskni. Wtedy brałem się w garść i wracałem do nauki.

Reddit — medium społecznościowe dla tych, którzy nie lubią mediów społecznościowych


Moim zdaniem aktualnie jedyną wartą uwagi platformą społecznościową jest Reddit. Doskonale się tam odnajduję, gdyż jest to medium społecznościowe dla osób, które nie przepadają za mediami społecznościowymi.

Aplikacja jest w wygodny sposób podzielona tematycznie na tzw. subreddity, dzięki czemu przeglądanie jej jest proste i przyjemne. W dodatku możemy ustawić, że wyświetlają nam się wyłącznie treści z lubianych przez nas tematów. Mamy zatem pewność, że zawsze znajdziemy tam coś, co nas interesuje.

Na Reddicie zrzeszają się entuzjaści nawet najbardziej niszowych tematów i hobby. Nie ważne, co lubisz robić, znajdziesz tam przynajmniej jedną poświęconą temu czemuś stronę. Jedni czerpią z Reddita wieści o polityce i wydarzeniach ze świata, inni dzielą się swoimi projektami i dokonaniami, kolejni dyskutują na temat lubianego serialu czy gry, a jeszcze inni opowiadają historie ze swojego życia, żalą się lub szukają tam treści tylko dla dorosłych. Różnorodność tej aplikacji sprawia, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.

Tidal — jakość Hi Fi i bogata biblioteka utworów w twoim smartfonie


Nie wyobrażam sobie samotnego spaceru lub podróży bez słuchawek w uszach z moją ulubioną muzyką. Wiem, że nie jestem jedyny i chociaż w przeciwieństwie do niektórych nie wydaję kroci na sprzęt audio, tak nadal wolę słuchać utworów w wysokiej jakości.

Taką oferuje Tidal, czyli jedna z najpopularniejszych aplikacji na rynku. Wcześniej przez wiele lat korzystałem ze Spotify, lecz pomimo bogatszej biblioteki, aplikacja ma nadal spore braki. Wcześniej przewagą Spotify nad innymi aplikacjami muzycznymi była szeroka oferta podcastów, lecz ta różnica zaczyna się powoli zacierać. Na Tidalu również znajdziemy teraz wiele ciekawych audycji.

Tidal daje użytkownikom dostęp do szerokiej bazy utworów, lecz podobnie jak w przypadku innych aplikacji muzycznych, żeby komfortowo słuchać tego, czego chcemy i kiedy chcemy, trzeba się niestety zdecydować na wersję premium. Bez tego ani rusz.

Pyszne — jedzenie prosto pod twoje drzwi


Trzeba jeść codziennie, a nie zawsze człowiek ma ochotę na poświęcenie czasu na zakupy, gotowane i sprzątanie po wszystkim. Codzienne gotowanie potrafi być szczególnie uciążliwe, gdy trzeba wszystko robić samemu. 

Tutaj na ratunek przychodzi Pyszne, czyli aplikacja do zamawiania jedzenia. Za jej pośrednictwem mamy dostęp do szerokiej bazy lokali, więc nie trzeba szukać niczego na własną rękę, by spróbować czegoś nowego. W dodatku wszystko jest ładnie posegregowane w wygodne kategorie, więc mogę włączyć tylko konkretne dania lub kuchnie, które mnie interesują. 

Jakby tego było mało, aplikacja wspiera systemy różnych pieczątek i promocji, więc regularni klienci danych restauracji mogą liczyć na bonusy. Co więcej, na przestrzeni ostatnich lat wprowadzono wiele optymalizacji i usprawnień, dzięki czemu proces zamawiania jest błyskawiczny. 

Jedyne, na co można tutaj narzekać to proces reklamacji. W przeszłości zdarzyło się kilka razy, że dostałem nie to, co zamawiałem lub moje uwagi nie zostały uwzględnione i ciężko było wyegzekwować zwrot, lub wymianę. Komunikacja na linii Klient – Pyszne mogłaby więc być nieco lepsza.

PeoPay — zapominam brać portfela i wcale niczego nie tracę


Dzięki rozwojowi technologii teraz w kieszeni mogę trzymać mniej rzeczy niż kiedykolwiek. Kiedyś ciężko było wyjść bez telefonu, kluczy i portfela, a najlepiej jak w tym ostatnim znajdowało się trochę gotówki, bo nie tak jeszcze dawno nie wszędzie można było zapłacić kartą.

Najpierw z portfela zniknęły banknoty, a później cały portfel zacząłem zostawiać w domu. Nie jest mi potrzebny nawet do spontanicznych zakupów, gdyż zawsze przy sobie mam smartfon z aplikacją mobilną mojego banku, czyli PeoPay. 

Aplikacja jest na tylko wielofunkcyjna i uniwersalna, że można za jej pośrednictwem załatwić niemal wszystkie sprawy bankowe. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w budynku mojego banku lub logowałem się na konto przez stronę WWW.

Fazy Księżyca — naturalny satelita w twoim smartfonie


Jako człowiekowi ze wsi, Księżyc towarzyszy mi od małego. Małe zanieczyszczenie świetlne mojej i okolicznych wiosek zawsze sprawiało, że Srebrny Glob wyglądał zjawiskowo, oczywiście o ile nie przysłaniały go chmury. Czasem oferował nie tylko walory estetyczne, lecz stawał się jedynym drogowskazem i samotnie oświetlał drogę podczas późnych powrotów do domu.

Po przeprowadzce do miasta zaczęło mi go brakować. Stąd też pomysł na zabawę aplikacją Fazy Księżyca, która w każdej chwili pokazuje mi, w jakiej fazie akurat znajduje się jedyny naturalny satelita naszej planety.

Fazy to jednak tylko część informacji, jakie dostarcza aplikacja. Można w niej bardzo szybko sprawdzić, w jakiej aktualnie odległości znajduje się obiekt od Ziemi oraz jak dużo odbija światła. Co ciekawe, aplikacja nie ogranicza się wyłącznie do aktualnej daty. Śmiało można wybrać się w podróż w czasie i sprawdzić np. jak wyglądał Księżyc w dniu naszych narodzin lub wybiec w przyszłość i zobaczyć, jak będzie się prezentowała jego pozycja za pół wieku.

Discord — darmowy komunikator dla graczy


Jedni wolą porozumiewać się na Telegramie, inni mają na swoich smartfonach tylko Messengera, czy WhatsAppa. Ja z kolei jestem zwolennikiem korzystania z Discorda. Niewątpliwie przyjazny gamingowi charakter komunikatora sprawia, że jest to siedlisko graczy, takich jak ja. Wystarczy, że włączę aplikację i od razu widzę, który z moich znajomych jest dostępny do wspólnego grania. 

W aplikacji można znaleźć prywatne serwery poświęcone przeróżnym tematom. Sam należę do wielu grup, choć lwia ich część w moim przypadku kręci się wokół gamingu. Oprócz wiadomości prywatnych, grupowych i serwerowych, istnieje możliwość połączenia głosowego i wideo, a to wszystko w wysokiej jakości i rozdzielczości.  

Komunikator można wygodnie połączyć z najpopularniejszymi platformami płatniczymi, społecznościowymi i gamingowymi typu PayPal, Reddita, TikTok, Steam, Xbox itd. Co więcej, dla każdego połączonego konta z osobna decydujemy o tym, czy jest ono widoczne dla innych użytkowników.

InPost — wyższa kultura kurierska


Początki firm kurierskich w Polsce bywały frustrujące dla klientów. Zamawiasz coś i kurier dostarczy to pod twój dom, albo i tego nie zrobi. A jak już przywiezie paczkę to dopiero po dwóch lub trzech tygodniach o losowej godzinie bez wcześniejszego uprzedzenia.

Oczywiście wraz z biegiem czasu procesy dostawcze zostały wszędzie usprawnione, lecz prawdziwą rewolucją jest InPost wraz ze swoimi paczkomatami. Zamiast czekać cały dzień, na kuriera, który po wysłaniu wiadomości, że będzie między 12 a 14 i dzwoni do drzwi o 16, można po prostu zamówić paczkę do paczkomatu. Infrastruktura InPost, szczególnie w dużych miastach jest tak dobrze rozbudowana, że do najbliższego automatu jest zawsze blisko. 

Paczkę można odebrać w dowolnym momencie (nawet o 2 w nocy) w ciągu 48 godzin od jej dostarczenia do paczkomatu przez kuriera (można też poprosić o przedłużenie). Gdy przesyłka jest gotowa do odbioru, klient dostaje powiadomienie w aplikacji. Można w niej nie tylko śledzić wysłane przez nas i do nas paczki, lecz również błyskawicznie je nadawać lub zarządzać zwrotami. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Własne, shutterstock