DAJ CYNK

Fonoholizm

Waldemar Batura

Felietony

Ostatnio w mediach społecznościowych ogromną popularnością cieszy się post o takiej treści: Widziałem dziś kolesia w kawiarni. Bez telefonu. Bez laptopa. Siedział, gapił się w okno i pił kawę. Psychopata jakiś. Niby traktowane jest jako żarcik, ale oddaje to, co obecnie się dzieje. Bo to nie jedyny taki żart albo mem oddający rzeczywistość.

Ostatnio w mediach społecznościowych ogromną popularnością cieszy się post o takiej treści: Widziałem dziś kolesia w kawiarni. Bez telefonu. Bez laptopa. Siedział, gapił się w okno i pił kawę. Psychopata jakiś. Niby traktowane jest jako żarcik, ale oddaje to, co obecnie się dzieje. Bo to nie jedyny taki żart albo mem oddający rzeczywistość.

Przykładowo jest zdjęcie, na którym widać, jak papież Franciszek pozdrawia stojących za barierką ludzi. Wszyscy robią mu telefonami zdjęcia, tylko jedna starsza pani odpowiada na pozdrowienia. Takich fotek, gdzie młodzi ludzie siedzą przy stole, albo na kanapie w trakcie imprezy i każdy z nich wlepia się w wyświetlacz swojego smartfona jest w sieci multum. Podpisy są różne, od dzisiejsza młodzież, poprzez udana impreza, po apel w stylu ludzie rozmawiajcie ze sobą. I w zasadzie każdy jest prawdziwy.

Smartfony i tablety zostały w zasadzie wymyślone po to, żeby ułatwić pracę. Chodziło o szeroko pojętą mobilność, żeby w coraz szybciej zmieniającym się świecie zawodowym można było mieć ułatwiony kontakt z klientami i partnerami, a nie być przywiązanymi do komputera biurkowego, bo na nim było dostępne konto mailowe. Teraz można je skonfigurować nawet na starszych smartfonach. Owszem, znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że to uwiązanie, bo jest się dostępnym pod mailem 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu, także na urlopie. Ale na pewno znajdzie się wiele osób, które będzie wręcz przeciwnego zdania i uzna to za ułatwienie. Takie było założenie, ale potem sytuacja zaczęła rozwijać się błyskawicznie. Pojawiały się coraz lepsze aparaty fotograficzne, a wraz z nimi coraz lepszej jakości wyświetlacze. Zbiegło się to z zyskującą coraz większą popularność serwisami społecznościowymi. Młodzi ludzie natychmiast to podchwycili, smartfony najpierw zaczęły być dla nich dodatkowym narzędziem kontaktu ze znajomymi, a w tej chwili zwyczajnie je zastąpiły. Stąd powiedzenie pokaż mi swoich znajomych na Facebooku, a powiem ci kim jesteś.

I naprawdę sporo osób, w bardzo różnym wieku wzięło to na poważnie, choć znaleźli się też i tacy, którzy na Facebooku mają tylko znajomych służbowych i tych, których znają w realu. Niżej podpisany także ignoruje zaproszenia od osób, których kompletnie nie zna i nie kojarzy, ale np. ma z osobą zapraszającą kilku wspólnych znajomych. Dla takiego kolekcjonera znajomych, bo tak się na nich mawia, to już jest wystarczający powód, żeby wysłać zaproszenie. A to, że się nie znamy i w ogóle nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy to nic nie znaczący detal. Doszło do tego, że coraz większa liczba szczególnie młodych ludzi nie potrafi ze sobą rozmawiać inaczej, niż przez serwisy społecznościowe poprzez komentowanie zdjęć i postów. Ze sobą w cztery oczy już im to nie wychodzi, albo siedzą na spotkaniu i komentują pod stołem posty innych, a to, że przebywają w towarzystwie rodziny, czy znajomych zupełnie im to nie przeszkadza.

Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać ten problem, czyli uzależnienia od smartfona, nazywanego czasem fonoholizmem. Otwarcie coś z tym zrobić postanowił Samsung. Inicjatywa tego popularnego producenta smartfonów jest pozornie banalnie prosta. Otóż w wybranych kawiarniach, jeśli dana osoba siedzi w towarzystwie i w czasie spędzania z nimi wspólnie czasu ani razu nie spojrzy na smartfona może liczyć na darmową kawę. Dla kogoś, kto patrzy nerwowo na ekran smartfona obserwując, czy ktoś przypadkiem nie zadzwonił, albo nie napisał, to może być zachęta, ale też nie lada wyzwanie. Jeśli już producenci smartfonów, którzy przecież zarabiają na użytkownikach swoich urządzeń dostrzegają problem i zaczynają coś z tym robić to znaczy, że to rzeczywiście zaczyna być poważny problem.

Zobacz: SAMi - powstrzymaj się od telefonu podczas spotkania.

Tym, którzy mają dużo znajomych na portalach społecznościowych i uważają, że są tacy git i popularni przypomnę jeszcze jednego mema. Napis brzmiał mniej więcej tak - nie sztuką jest mieć milion znajomych na Facebooku. Sztuką jest mieć jednego, który stanie po twojej stronie, gdy będziesz miał milion ludzi przeciwko sobie. I tego życzę każdemu w nowym roku.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News