DAJ CYNK

Samsung udowodnił, że to on jest "królem składaków". Galaxy Flip Z zrobił genialne pierwsze wrażenie

Jakub Szczęsny

Felietony

Samsung Galaxy Flip Z

Stało się. Samsung Galaxy Flip Z wreszcie ujrzał światło dzienne. Wczoraj odbyła się światowa premiera tego urządzenia i dziennikarze mogli po raz pierwszy wziąć do rąk najbardziej wyczekiwany model. Okazuje się, że pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. 

 

Nie zdziwiłbym się, gdyby Samsung bał się tej premiery. Galaxy Fold, choć ostatecznie został przyjęty dosyć ciepło, zaliczył poważny falstart jeszcze tuż przed wydaniem go na rynek. Okazało się, że testujący model dziennikarze byli w stanie zepsuć Folda w zaledwie jeden dzień. Projekt jeszcze raz skierowano do inżynierów, którzy poprawili trwałość zginanego ekranu i... udało się. Fold, choć drogi, sprzedał się całkiem nieźle. Samsung Galaxy Flip Z natomiast jest urządzeniem znacznie tańszym i... ciekawszym, jeżeli myślimy o szerszej grupie docelowej. Galaxy Flip Z nie jest już sprzętem jedynie dla przedstawicieli biznesu, czy osób, które przede wszystkim pracują na urządzeniu mobilnym. To przede wszystkim stylowy dodatek do codzienności; idzie za nim możliwość wyróżnienia się w tłumie. 

Samsung Galaxy Flip Z

 

 

Samsung Galaxy Flip Z nie jest "graniem na nostalgii"

To właśnie zarzucano nowej Motoroli RAZR - ten telefon jednoznacznie wskazuje na kontynuowanie pewnej idei zapoczątkowanej przez poprzednie modele z legendarnej linii. Może nie równie drogie, ale w swoich czasach kosztujące naprawdę sporo, stylowe i pożądane przez konsumentów. Przy okazji - może nie najlepiej wyposażone, ale w dalszym ciągu ciekawe. Motorole z serii RAZR podobały się wielu i są bez problemów kojarzone z dawnymi, dobrymi czasami na rynku telefonów komórkowych. 

Zobacz: Samsung Galaxy S20 - polska cena i pierwsze wrażenia

Samsung natomiast nie ma tak mocnych korzeni. Postawił na własne doświadczenia, przy okazji tworząc model bardziej przystępny dla konsumenta masowego. Przygotował już nie tablet z funkcją telefonu komórkowego (bo tak wypada mówić o Galaxy Fold) lecz "clamshella", który jest przede wszystkim telefonem, eksploatującym nowe podejście w tworzeniu ekranów dla urządzeń mobilnych. Po złożeniu sprzęt jest niewielki i świetnie mieści się w kieszeni i dzięki małemu ekranowi Super AMOLED jest w stanie informować o swoim aktualnym stanie (a nawet prezentować podgląd dla trybu selfie!). Rozłożony oferuje ekran o proporcjach 21:9, który stanowi absolutny "top", jeżeli chodzi o jakość. Wykonanie również stoi na wysokim poziomie. 

Które podejście jest lepsze? Bazowanie na nostalgii użytkowników znających czasy sprzed ery smartfonów, czy dbałość o jak najwyższy komfort użytkownika? Jestem entuzjastą drugiego podejścia, a Samsung Galaxy Flip Z absolutnie wpasowuje się w takie kryteria. Gdyby porównać go do niedawno wydanej Motoroli RAZR, większość elementów specyfikacji technicznej przemawia na korzyść Samsunga. Począwszy od procesora, przez RAM, a skończywszy na... cenie. Choć na dobrą sprawę, żaden z tych sprzętów nie reprezentuje cech typowego flagowca (mimo wszystko, to Flip Z dysponuje znacznie lepszym CPU). 

Samsung Galaxy Flip Z

Nowatorska konstrukcja i... otwarte API

Samsung ma już pewne doświadczenie w pracy z deweloperami, co przekuł na ciekawą premierę Galaxy Flip Z: aby ułatwić deweloperom tworzenie aplikacji uwzględniających nietypowy kształt wyświetlacza, udostępnił API pozwalające na dostosowanie programów do "podzielonego" ekranu. Na przykład, w sytuacji, gdy chcemy zrobić selfie za pomocą Galaxy Flip Z, można ustawić części ekranu tak, by razem tworzyły kąt 90 stopni. Górna część z aparatem jest podniesiona i prezentuje podgląd z kamery, natomiast "dół" pozwala na sterowanie aparatem. Kluczowe jest tutaj uzyskanie powierzchni, która podpiera to urządzenie: można więc tworzyć ciekawe ujęcia bez użycia jakiegokolwiek statywu. 

Zobacz: Samsung Galaxy Z Flip oficjalnie. Znamy polską cenę - będzie niższa niż w przypadku Folda

Samsung, otwierając API dla ekranu zastosowanego w Galaxy Flip Z daje do zrozumienia deweloperom, że liczy na ich pomysłowość. być może, takie rozwiązanie sprawdzi się w niektórych grach mobilnych? Granice wyznacza jedynie kreatywność osób odpowiedzialnych za tworzenie aplikacji mobilnych. Ale nie tylko taki przekaz płynie wprost od Samsunga: otwarcie API to wręcz zapowiedź kolejnych tego typu konstrukcji. Samsung Galaxy Flip Z na pewno doczeka się następcy - zresztą sądząc po wynikach sprzedażowych modelu Galaxy Fold już teraz można stwierdzić, że "składaki" dają sobie radę na trudnym rynku. A Samsung raczej nie odpuści obszaru, w którym można zarobić spore pieniądze. 

Spójrzmy jeszcze raz: Motorola RAZR ma słabszy procesor (Snapdragon 710 vs Snapdragon 855+), 6 GB pamięci RAM vs 8 GB, 128 GB pamięci na dane vs 256 GB w Samsungu, akumulator o pojemności 2510 mAh vs 3300 mAh. Mimo, że Motorola jest wyraźnie słabsza od Samsunga, kosztuje ponad 7 tysięcy złotych. Samsung Galaxy Z Flip nie przekroczy granicy 7 tysięcy (6600 zł). Motorola RAZR kompletnie nie ma jak się obronić. 

A tym samym mamy już pewną diagnozę: Samsung został "królem składaków". W konfrontacji z Motorolą, Samsung wygrał w stylu "Flawless Victory". Nie tylko pokazał lepiej przemyślany telefon z elastycznym ekranem, ale również sensowniej go wycenił. Konsumenci przymierzający się do zakupu "składaka" wiedzą, co powinni teraz zrobić. I na pewno nie zwrócą oczu ku Motoroli. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: wł