DAJ CYNK

Na powitanie nowego prezesa Nokii

Tomasz Świderek

Felietony

Przez ostatnie dni oczy wszystkich ludzi związanych z branżą mobilną skierowane były na Nokię. Zmiana prezesa, zapowiedź odejście numeru dwa w firmie oraz szefa rady nadzorczej, Nokia World 2010 i premiery nowych telefonów - to wszystko zdarzyło się w ciągu zaledwie pięciu dni.

Przez ostatnie dni oczy wszystkich ludzi związanych z branżą mobilną skierowane były na Nokię. Zmiana prezesa, zapowiedź odejście numeru dwa w firmie oraz szefa rady nadzorczej, Nokia World 2010 i premiery nowych telefonów - to wszystko zdarzyło się w ciągu zaledwie pięciu dni.

Mnogość wydarzeń związanych z Nokią spowodowała, że w mediach - i tych analogowych i tych elektronicznych - zaroiło się od analiz, informacji, komentarzy, ocen i prognoz. Czarne chmury, które wedle wielu opinii wyrażanych od kilku miesięcy miała rozwiać wymiana prezesa fińskiego koncernu na osobę doświadczeniem w amerykańskiej branży technologicznej, wcale nie zniknęły. Co prawda inwestorzy skokiem cen akcji Nokii do poziomu najwyższego od trzech miesięcy powitali zapowiedź, że 21. września Stephen Elop zasiądzie w fotelu prezesa, ale zaraz pojawiły się nowe obawy i wątpliwości, a co za tym idzie kurs akcji znów zaczął spadać.

Dobre wiadomości o Nokii, które pojawiły się w ostatnich dniach, tak na prawdę nie pochodziły z samej firmy. To portale telekomunikacyjne odnalazły w serwisie społecznościowym LinkedIn informację, że Peter Skillman, były wiceprezes Palm odpowiedzialny za design (odszedł z Palm wraz z wieloma innymi menedżerami po przejęciu firmy przez HP), dołączył do Nokii i pracuje w grupie zajmującej się urządzeniami z systemem operacyjnym MeeGo.

Nokia wróciła do gry - przekonywał w Londynie na Nokia World 2010 Niklas Savander, członek zarządu firmy z Espoo odpowiedzialny za sprzedaż, a uczestniczy dorocznej imprezy zastanawiali się, dlaczego pierwszego dnia na scenie nie pojawił się ani odchodzący prezes Olli-Pekka Kallasvuo, ani jego następca. Jak się wydaje, Nokia szybko zrozumiała, że coś jest nie tak, bo drugiego dnia Stephen Elop był na zakończeniu imprezy. Fiński koncern nie omieszkał o tym poinformować w specjalnym komunikacie prasowym.

Stephen Elop na razie niewiele mówił o tym, jak widzi Nokię pod swoim kierownictwem. To, czego nie powiedział, dopowiedzieli inni: Elop będzie musiał się zmierzyć z dotychczasową kulturą korporacyjną fińskiej firmy. A to może oznaczać spore zmiany na menedżerskich stołkach i upublicznienie skrzętnie skrywanych do tej pory wewnętrznych sporów. Takich, jak na przykład ujawniony przez serwis Daring Fireball konflikt między działem zajmującymi się projektowaniem hardware telefonów Nokia, a działem odpowiedzialnym za software, czyli oprogramowanie. Z maila przesłanego serwisowi przez byłego programistę Nokii wynika, że to dział hardware podejmuje ostateczne decyzje dotyczące używanego oprogramowania oraz, że zdarza się, iż zasoby pamięci alokowane do potrzeb oprogramowania są wielokrotnie mniejsze niż określone we wcześniej przygotowanej specyfikacji.

Dwudniowy show Nokii w Londynie miał pokazać uczestnikom, że Finowie nie zamierzają składać broni i nie boją się konkurentów. Że chcą utrzymać pozycję światowego lidera w produkcji komórek i numeru jeden na rynku smartfonów. Że mają produkty, które wzbudzają zachwyt, i które staną się obiektem pożądania.

Czy się to udało? Po przeczytaniu kilkudziesięciu artykułów podsumowujących ubiegłotygodniowe wydarzenia, mam mieszane wrażenia. Moim zdaniem sceptycy pozostali sceptykami, a entuzjaści - entuzjastami. Niezdecydowani, czyli statystycznie zapewne większość, zapewne też pozostali niezdecydowanymi, choć nie wykluczam, że część z nich mogła dołączyć czy to do sceptyków, czy to de entuzjastów.

Realiści nie spodziewają się natychmiastowych zmian w produktach Nokii. Stephen Elop zapowiedział, że przyjrzy się wszystkim platformom wykorzystywanym przez koncern. Zapewne zrobi to dość skrupulatnie, bo przez lata zajmował się oprogramowaniem. Pierwszych materialnych efektów podejmowanych dziś decyzji dotyczących produktów można oczekiwać najwcześniej za rok, półtora.

Tak, jak dzisiejsze kłopoty Nokii są sumą wielu, czasami drobnych, błędnych decyzji podejmowanych przez kilka ostatnich lat, tak samo próba wyjścia na prostą zajmie dużo czasu, będzie się składać z wielu etapów i ostatecznie wcale nie musi się udać.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News