DAJ CYNK

O co chodzi z tym niskim MTR-em dla PTC

Witold Tomaszewski

Felietony

Dużo się mówi ostatnio o wyższych stawkach MTR w zamian za inwestycje, które w wysokości 15,2 grosza dostał Polkomtel i Centertel i o tym, że PTC nie godząc się na wycofanie sporów sądowych dotyczących tych decyzji dostała 9,66 grosza. Ale nie wszyscy znają dobrze kulisy sprawy, a są one naprawdę ciekawe.

Dużo się mówi ostatnio o wyższych stawkach MTR w zamian za inwestycje, które w wysokości 15,2 grosza dostał Polkomtel i Centertel i o tym, że PTC nie godząc się na wycofanie sporów sądowych dotyczących tych decyzji dostała 9,66 grosza. Ale nie wszyscy znają dobrze kulisy sprawy, a są one naprawdę ciekawe.

Wszyscy operatorzy - chyba z zasady - oprotestowują decyzje UKE dotyczące stawek MTR, a później bilateralne umowy oparte o te decyzje. Do tej pory były trzy "duże" decyzje, nazywane MTR 2007, MTR 2008 i MTR 2009. Oprotestowywane są z różnych powodów - albo z powodu braku przeprowadzenia konsultacji (2007), choć sądy wydawały już opinie w podobnych sprawach, że takie decyzje w szczególnych przypadkach nie muszą być konsultowane, ale konsultowane musza być ich kontynuacje. Inne - że zostały wydane pomimo istnienia i obowiązywania poprzednich. Wszystkie były (są) na różnych stopniach "zaawansowania", finalnie uchylono chyba tylko jedną.

W momencie, kiedy UKE przygotowywał się do wydania nowej decyzji ws. stawek MTR, zakładającej mniejszy spadek w zamian za inwestycje, jako strona postępowania zgłosiła się Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT), która zrzesza głównie operatorów alternatywnych (Netia, Dialog, P4, Vectra, Multimedia - i podobnych). Co ciekawe, do izby należy także PTC, ale chyba na takiej samej zasadzie, jak P4 należy do izby "dużych" operatorów - Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT). Mówiąc krótko - żeby trzymać rękę na pulsie.

KIGEiT, jak się wydaje, słusznie podniosła, że nadwyżka operatorów komórkowych z wolniejszego spadku stawek MTR zostanie sfinansowana głównie poprzez operatorów stacjonarnych (a dokładniej - ich abonentów), z racji istnienia asymetrii. Dlatego wniosła sprzeciw, którego wycofanie uzależniła od wycofania spraw sądowych przez operatorów, które dotyczączą poprzednich decyzji MTR. Czemu? Bo w momencie ich prawomocnego uchylenia, operatorzy komórkowi mieliby prawo zwrócić się do wszystkich swoich klientów-operatorów z żądaniem wyrównania za czas uchylonej decyzji (obowiązywałaby wtedy wcześniejsza decyzja, z wyższymi stawkami). Operatorzy "pokrzywdzeni" dopłatą mogliby - jak można się domyślać - zwrócić się do naszego państwa z żądaniem zadośćuczynienia, bo od klientów niespecjalnie ma jak. KIGEiT - mając załatwione sprawy przeszłości i stabilne otoczenie działania - była w stanie przełknąć wyższe stawki MTR w zamian za inwestycje. Tym bardziej, że za wszystko i tak zapłacą abonenci.

Centertel sprawy wycofał na tyle wcześniej, że KIGEiT nie złożyła nawet uwag do projektu decyzji. Polkomtel zrobił to praktycznie w ostatnim momencie. PTC nie poddała się do tej pory, dlatego otrzymała decyzję ze stawką 9,66 grosza i bez zobowiązań inwestycyjnych.

A teraz trochę finansowych szczegółów i smaczków. Operatorzy komórkowi w sprawie potencjanych uchyleń decyzji i ich konsekwencji porozumieli się niedawno. Za jednym zamachem załatwiono też sprawę dopłaty powszechnej, gdzie Telekomunikacja Polska wnioskowała o ponad 800 mln zł, a decyzją UKE dostała niecałe 70 mln zł. TP oczywiście mówi, że planuje odwołanie, ale… z informacji krążących po rynku - a że usłyszałem je z dwóch wiarygodnych i niezależnych źródeł, to je powtarzam - porozumienie dotyczące dopłaty i decyzji MTR zostało zawarte. Polkomtel i Centertel podobno dostali około 40-procentową zniżkę w kwocie, jaka przypadała na nich z tytułu dopłaty. To znaczy, że w wynikach II kwartału u obu operatorów należałoby szukać pozycji o wartości ponad 100 mln zł z tytułu płatności dla TP. A u TP co najmniej 200 mln zł przychodów ekstra.

To zamyka kwestię "dużych" operatorów. A jak wygląda sytuacja PTC? Z racji asymetrii i najniższej stawki MTR można szacować, że operator ten w samym II półroczu straci ponad 200 mln zł na wyniku EBITDA (czyli zysku przed opodatkowaniem i amortyzacją). A ile może zyskać, jeżeli wygra wszystkie zaskarżone decyzje dotyczące stawek MTR? Jak wynika z moich informacji - nie więcej niż 100 mln zł. To oznacza, że brak zgody dotyczącej wycofania skarg z sądów była fatalną decyzją biznesową. Być może należy ją docenić pod kątem determinacji, aby prawo było prawem. Wydaje się też, że wskazuje to na fakt tego, że decyzja ta przyszła od właścicieli PTC, a nie samego prezesa.

Z rozmów, które w ostatnich dniach odbyłem z przedstawicielami operatorów wynika, że przewidują oni porozumienie PTC z UKE jeszcze w czerwcu, czyli przed wejściem nowych stawek MTR, zadekretowanych na 1. lipca. Sama PTC nie spodziewała się chyba takiej decyzji UKE, liczyła na 15,2 grosza w zamian za inwestycje i musiał to być wyjątkowo zimny prysznic dla tego operatora.

Czy PTC dogada się z UKE? A co z tego będzie miało P4, które i tak ma zapewnioną asymetrię? I jak - przede wszystkim - w aktualnej sytuacji prawnej będzie wyznaczona stawka MTR dla P4? Procentowo względem każdego operatora oddzielnie? A może średnia ważona? Ale to już temat na kolejny felieton…

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News