DAJ CYNK

Przedstawienie dopiero się zaczyna

Witold Tomaszewski

Felietony

Zakończenie postępowania przetargowego przez UKE na 1800 MHz to dopiero początek drogi do nowego podziału rynku. Przed wygranymi, ale i przed Urzędem, jeszcze wiele raf, o które można się rozbić.

Zakończenie postępowania przetargowego przez UKE na 1800 MHz to dopiero początek drogi do nowego podziału rynku. Przed wygranymi, ale i przed Urzędem, jeszcze wiele raf, o które można się rozbić.

Zobacz: Znamy zwycięzców przetargu na 1800 MHz!.

Najbliższy miesiąc UKE będzie rozpatrywać odwołania uczestników postępowania przetargowego. PTC na pewno jest zadowolone z uzyskanych częstotliwości. Jeżeli chodzi o P4, to nie jestem tego taki pewny. Obserwując przedstawicieli czwartego operatora podczas ogłaszania wyników przez Prezes UKE, nie widziałem w ich zachowaniu radości i euforii, a raczej coś w rodzaju konsternacji. Dwie pierwsze oferty - za 142 mln zł - są cenowo całkiem sensowne. Są jednak sporo wyższe niż te z 2007 roku, gdzie CenterNet i Mobyland za 5 MHz płacili po 50-60 mln zł.

Zobacz: CenterNET wygrał przetarg na 1800 MHz.

Trzecia oferta P4 była bardzo wysoka, bo aż za 214 mln zł. Mam wrażenie, że czwarty operator z miłą chęcią by z niej zrezygnował - stąd być może taka, a nie inna reakcja przedstawicieli. Nie biorąc jednak tego bloku, P4 naraziłoby się na punkty karne w kolejnej aukcji na 800/2600 MHz. UKE po raz pierwszy w warunkach zakończonego właśnie przetargu zapisało ujemne punkty dla tych, którzy w ostatnich trzech latach wygrali częstotliwości, ale ich nie wzięli. Punkt ten jest skonstruowany tak, żeby żaden podmiot się na to nie łapał - ale ma on wyraźnie pokazywać, że w kolejnych rozdaniach pasma trzeba bardzo poważnie liczyć się z takim ryzykiem .

Prezes UKE po raz pierwszy opublikował sprawozdanie komisji przetargowej. To bardzo dobry ruch wpływający na większą jawność postępowania administracji państwowej, a także świetne źródło informacji dla osób chcących oceniać przyszłość rynku.

Zobacz: Ciekawostki z dokumentacji przetargowej na 1800 MHz.

Powód odrzucenia oferty Polkomtela wydaje się być dziwny. Dość błahy, bo taki błąd formalny byłby zapewne bardzo szybko uzupełniony, gdyby UKE zwrócił się do operatora z prośbą o jego uzupełnienie. Przypomina to trochę sytuację ze słynnym brakiem parafki w ofercie PTC z 2007 roku. Odwołanie Polkomtela wydaje się praktycznie pewne, a każde przeciągnięcie rozstrzygnięcia przetargu daje kolejne dni i tygodnie Internetu LTE tylko w ofercie Grupy Zygmunta Solorza-Żaka.

Zobacz: UKE uwzględniło ofertę PTC na 1800 MHz, ale i tak na czwartym miejscu.

Podobne, choć trochę większego kalibru, błędy formalne można znaleźć w ofercie Sferii. Tu odwołania też można się spodziewać. Jednak ciekawym aspektem tego przypadku jest to, że jeżeli Prezes UKE przychyli się do niego, to ofertę będzie musiał ocenić UOKiK, a do tej pory tego nie robił. Pytanie brzmi - czy skoro oferta P4 została oceniona jako pozytywnie, PTC i Centertela jako neutralnie, a Polkomtela negatywnie wpływająca na konkurencję na rynku, to jak zostanie oceniona wtedy Sferia? Szczególnie w zestawieniu z P4 - czy ocena tego operatora zostanie na poziomie pozytywnym, jeżeli Sferia także zostanie oceniona pozytywnie, czy może wtedy ocena czwartego operatora zmieni się na neutralną? A to może wywrócić do góry nogami wyniki przetargu.

Oferty Emitela, jak wynika ze sprawozdania komisji przetargowej, była napisana bardzo niechlujnie. Pomylone kartki, brak opinii biegłego rewidenta... Ciekawe, która kancelaria się nią zajmowała, popełniając tak podstawowe i kardynalne błędy. Do tego niska cena ujawniona w przypadku jednej z ofert - zaledwie 81 mln zł - oraz ujemne punkty za brak częstotliwości 900 MHz. Emitel w tym postępowaniu się po prostu nie liczy.

Ostatnia nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego wychodzi naprzeciw problemom nakreślonym w tym felietonie. Wprost umożliwia tylko częściowe powtórzenie przetargu. To znaczy, że Prezes UKE może przychylić się do odwołań uczestników bez unieważnienia całości postępowania. Nie znaczy to jednak, że wszystko jest jasne i proste, wyniki niezagrożone, a przydział częstotliwości niezmienny.

[Aktualizacja 13:05] Ostatni akapit jest jednak nie do końca prawdziwy, bo w tym wypadku (rozpoczęcie przetargu pod starym prawem i zakończenie pod nowym) stosuje się przepisy przejściowe, które mówią, że W zakresie spraw zakończonych w ramach postępowania administracyjnego, a niezakończonych w toku postępowania odwoławczego, stosuje się przepisy dotychczasowe. Czyli jest jeszcze mniej wesoło...

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News