DAJ CYNK

Umarł król, niech żyje król

Witold Tomaszewski

Felietony

RIM zmienił się w BlackBerry i pokazał nową wersję swojego systemu dla smartfonów, zbudowanego zupełnie od podstaw. Po obejrzeniu oficjalnej prezentacji muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Prawie 2 lata pracy przyniosły bardzo dobry efekt. Przyszłość firmy zależy już tylko od polityki cenowej i umiejętności marketingowych.

RIM zmienił się w BlackBerry i pokazał nową wersję swojego systemu dla smartfonów, zbudowanego zupełnie od podstaw. Po obejrzeniu oficjalnej prezentacji muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Prawie 2 lata pracy przyniosły bardzo dobry efekt. Przyszłość firmy zależy już tylko od polityki cenowej i umiejętności marketingowych.

Zobacz: Najważniejsze funkcje nowego BlackBerry 10.

Jedną z ciekawszych funkcji nowego systemu jest hub, w którym znajdują się wszystkie powiadomienia. To coś, czego nie ma żaden inny system. Wszystko w jednym miejscu, w pełni zarządzalne z poziomu jednego miejsca, bez potrzeby uruchamiania poszczególnych aplikacji. W hubie są maile, wiadomości, połączenia, BlackBerry Messenger, Facebook, Twitter... To zupełnie inny poziom integracji systemu z mobilnymi aplikacjami niż prezentowany przez Windows Phone 8, o wiele dalej idący i o wiele bardziej funkcjonalny. Wszystkim można zarządzać przy pomocy jednego kciuka.

Dość ciekawie została rozwiązana sprawa bezpieczeństwa. Pamięć telefonu jest szyfrowana i w pełni zarządzalna przez zdalnego administratora. Ale! Karta pamięci jest już do prywatnej dyspozycji użytkownika, tam może instalować swoje prywatne, domowe aplikacje, które są poza zasięgiem "korporacyjnego oka". Szczególnie, że sklep firmowy i prywatny działa na różnych identyfikatorach.

Na starcie w sklepie dostępnych będzie aż 70 tys. aplikacji w tym takie, jak Skype, Kindle, Whatsapp czy Box. Tego też nie miał żaden system już na samym początku. Dodając do tego wcześniejsze informacje o tym, że przeportowanie aplikacji z Androida na BB10 ma być bardzo proste, należy oczekiwać dynamicznego przyrostu tej liczby. Do tego muzyka i filmy - czyli wszystko to, co mobilny sklep posiadać powinien.

Bardzo ciekawe prezentuje się klawiatura. Nie tylko podpowiada słowa na podstawie wcześniej użytych (wystarczy naciśnięcie jednego klawisza, aby to słowo dodać), ale i umożliwia szybkie przełączanie pomiędzy językami. Podejrzewam, że wszystkie konkursy na osobę najszybciej piszącą na ekranie bez problemu wygra użytkownik BB10 po tygodniowym szkoleniu.

Kolejną, ciekawą funkcją jest wideorozmowa, którą można... "przełączyć" na widok aplikacji. Druga strona widzi wtedy co robimy na telefonie - można fajnie pokazywać zdjęcia, jakieś wykresy czy sposób, żeby coś w jakiejś aplikacji zrobić. Proste, efektowne i efektywne.

Telefony mają być dostępne już od 31. stycznia - na początku w Wielkiej Brytanii. Będzie można wybierać pomiędzy dwoma modelami. Z10 to w pełni dotykowy telefon. Q10 to z kolei "klasyczny BlackBerry" z klawiaturą fizyczną pod ekranem. Pierwszy z nich będzie za darmo przy trzyletnim kontrakcie za 37 funtów miesięcznie, a za 29 funtów przy abonamencie za 42 funty z nielimitowanymi połączeniami i wiadomościami oraz 2 GB transferu w sieci Vodafone. Do marca mają znaleźć się w ofercie wszystkich zainteresowanych operatorów, także polskich.

Zobacz: Z10 i Q10 - pierwsze smartfony z BlackBerry 10.

Jak BB10 wygląda na tle konkurencji?

Kiedy 6 lat temu Apple pokazywał iPhone'a, była to prawdziwa rewolucja. Ikony aplikacji na głównym ekranie, który do tej pory często był niewykorzystany. Programy dostępne po jednym kliknięciu zamiast dopiero po wejściu w jakiś katalog. To było jednak kawał czasu temu - od tego czasu Apple nie pokazał nic przełomowego, nie zaprezentował nowej filozofii, cały czas próbował rozwijać dotychczasową, mniej lub bardziej udanie. Teraz ze swoją propozycją i jej funkcjonalnością znajduje się na szarym końcu peletonu.

Android jest jaki jest - z jednej strony umożliwia bardzo dużą możliwość dostosowania pod własne upodobania, z drugiej jest trochę jak Las Vagas, ze swoimi świecącymi i czasem kiczowatymi neonami. Cokolwiek Google by nie robił, to ma nad wszystkimi konkurentami poważną przewagę - swoim systemem adresuje wszystkie grupy wiekowie, zawodowe i cenowe. Ma 70% rynku smartfonów. Android na pewno wymaga uporządkowania i przemyślenia funkcjonalności. Cały ten proces musiałby być przeprowadzony naprawdę źle, żeby cokolwiek było w stanie zachwiać pozycją tego systemu...

Zobacz: Światowy rynek systemów w smartfonach w 2012 roku wg Strategy Analytics.

Windows Phone 8 to system bardzo ciekawie przemyślany i zaprojektowany, jednak ciągle z wyraźnymi brakami w funkcjonalności i sklepie z aplikacjami. BlackBerry i Microsoft to jak Dawid i Goliat nie tylko jeżeli chodzi o wielkość, ale i efekty pracy. Mniejsza firma zdecydowanie lepiej wykorzystała 2 lata. W Redmond muszą poważnie wziąć się do roboty, jeżeli nie chcą, żeby BlackBerry sprzątnęło jej sprzed nosa biznesowych klientów. Jednak oba systemy zdecydowanie pokazują przyszłość smartfonów - bardzo głęboką integrację z mobilnymi aplikacjami.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News