Huawei zaprezentował właśnie nowe urządzenia WiFi Mesh 3. Jest to najnowsza odsłona systemu mesh chińskiego producenta z Wi-Fi 6 oraz zasięgiem do 600 metrów kwadratowych. Ma to zapewnić szybką sieć bezprzewodową nawet w dużym domu.
W ostatnim czasie bardzo wzrosła popularność pracy zdalnej, do czego niezbędne jest szybkie połączenie internetowe oraz wydajna sieć Wi-Fi w domu. To wszystko przydaje się również do nauki czy korzystania z rozrywek, a także kontaktów ze znajomymi lub rodziną.
Gdy już dysponujemy odpowiednio szybkim łączem internetowym, o resztę zadba system Huawei WiFi Mesh 3. Do testów otrzymałem zestaw złożony z trzech jednostek, które zapewniają zasięg szybkiej sieci bezprzewodowej na powierzchni do 600 m2. Ta zależy oczywiście od wielu czynników, takich choćby, jak grubość ścian i materiał, z których zostały wykonane, a także od wszelkich innych przeszkód na drodze.
Zestaw Huawei WiFi Mesh 3 testowałem w mieszkaniu w kamienicy z grubymi, ceglanymi ścianami (parter), a także w przylegającym do mieszkania ogrodzie oraz w piwnicy. Jakie były efekty? Tego się dowiesz z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Huawei WiFi Mesh 3 to urządzenie zamknięte w atrakcyjnej wizualnie, plastikowej obudowie w kolorze białym z szarą podstawką. Całość prezentuje się bardzo dobrze i ma kompaktowe rozmiary. Jedyną wadą jest tu brak czegokolwiek, co umożliwiałoby powieszenie „routera” na przykład na ścianie.
Przód i tył urządzenia są zaokrąglone. Z przodu znajduje się przycisk H, który służy do łatwego podłączenia sprzętów z HarmonyOS Connect lub kompatybilnego z WPS. Z tyłu znajdziemy trzy porty RJ45 LAN/WAN (przydałoby się więcej), gniazdo zasilania oraz otwór z przyciskiem resetowania.
Na górnej powierzchni umieszczona została dioda wskaźnikowa, a także moduł NFC, dzięki któremu można szybko połączyć smartfon z siecią Wi-Fi.
Do testów otrzymałem trzy urządzenia Huawei WiFi Mesh 3 oraz trzy zasilacze sieciowe i krótki przewód LAN. Zestaw został uzupełniony o instrukcję obsługi (również w języku polskim) oraz kartę gwarancyjną.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis