Coraz częściej jako główny komputer wybieramy laptopa i coraz częściej w kluczowych momentach brakuje mu jakiegoś złącza. Czy już zawsze skazani będziemy na kompromisy? LINQ Pro Studio pokazuje, że niekoniecznie.
Prawdziwy miłośnik technologii przegląda oferty sklepów z sortowaniem nie od najtańszych rozwiązań, tylko od najdroższych. Sprawdza, co tak właściwie jest możliwe w danej dziedzinie produktów i zastanawia się, z czego może zrezygnować, stopniowo obcinając cenę. Porządne huby USB-C czy jak ktoś woli stacje dokujące do laptopa to wydatek od około 250 zł w górę, w zależności od stopnia ich złożoności. Dla hubów typowo stacjonarnych kwoty powyżej tysiąca złotych nie zaskakują. Nie jest to przy tym sprzęt łatwy do okiełznania i często tuż po zakupie czeka nas rozczarowanie związane ze zbyt niskimi transferami czy niskim odświeżaniem obrazu na porcie HDMI (np. 30 Hz w 4K). Parametrów do namierzenia jest tutaj wiele, w końcu mowa o multiportach, gdzie każdy z tych portów to dodatkowe informacje techniczne.W tym gąszczu ofert pozytywnie zaskakuje relatywnie nowy gracz na polskim rynku, LINQ ByELEMENTS. W ofercie firmy jest wiele hubów, ale najwyższy model 9in1 SSD Pro Studio skutecznie przykuł moją uwagę parametrem szczególnym, jakim jest kieszeń na dysk NVMe M.2 (o przepustowości do 10 Gb/s). A zatem nie dość, że mam 9-portowy hub do wszystkiego, to jeszcze kryje on w sobie skarb, jakim jest dodatkowa przestrzeń dyskowa. Za cacko zapłacić trzeba około 600 zł — aktualne ceny znajdziesz tutaj. I od razu mówię, że nie jest to dużo na tle rozwiązań konkurencyjnych — otwartym jednak pozostaje pytanie, czy mamy do czynienia ze sprzętem niezawodnym.
Lista portów huba LINQ jest, co tu dużo mówić imponująca:
1 x USB-C (męskie), zintegrowany przewód 18 cm,
1 x 4K HDMI — HDMI 2.0, do 4K/60Hz,
1 x USB-C PD ładujący — do 100W, (15W wykorzystuje sam HUB),
1 x kieszeń NVMe M.2 PCIE SSD — do 10 Gb/s, SSD nie jest w zestawie. Obsługa standardów 2280 & 2260,
1 x USB-C (data port) - do 10 Gbps, USB3.2 Gen2,
2 x USB-A - do 480 Mbps, USB 2.0,
1 x Multi-Gigabit Ethernet - do 2,5 Gbps,
1 x czytnik TF/Micro SD - SD4.0, do 5Gbps, zgodny z UHS-II,
1 x czytnik kart SD - SD4.0, do 5Gbps, zgodny z UHS-II.
Wymiary: 15,6 x 4,6 x 1,6 cm, 118 g.
Jakbym miał na siłę pomarudzić, trochę szkoda, że mamy tylko jedno złącze USB-C dla transmisji danych. Chętnie bym miał np. wypuszczony dodatkowo przewód USB-C z huba pod szybkie podłączanie telefonów, bez konieczności odłączania zewnętrznego dysku SSD (jedno takie złącze zajmuje wewnętrzny dysk, więc wybaczę LINQ). Porty USB-A w standardzie USB 2.0 to tylko 480 Mb/s, czyli w praktyce 30-parę megabajtów na sekundę w zapisie/odczycie danych. Tędy dodatkowych dysków lepiej nie podłączać, ale już pod drukowanie czy transmiter myszki i klawiatury jak znalazł.
Spełnione są natomiast kluczowe dla mnie aspekty — HDMI 4K w 60 Hz, przynajmniej 10 gigowe USB-C (na rynku jest wciąż od groma 5-gigowych hubów), metalowa obudowa, która wytrzyma trudy podróży i wsparcie dla aż 100W ładowania w standardzie Power Delivery — wystarczy, by nakarmić i te bardziej łakome komputery.
Wśród kompatybilnych sprzętów producent wymienia jednym tchem wszystkie komputery Mac, zarówno na procesorach M1 i wyżej, jak i te na Intelu, do tego iPady z USB-C, telefony, komputery PC z Windows, Chromebooki czy wsparcie dla platformy Samsung Dex. W skrócie, jeśli z Twoim urządzeniem jakiś HUB USB-C jest w stanie działać, to LINQ też da radę.
LINQ 9in1 SSD Pro Studio potrzebuje do swojej pracy nawet 15W energii, zależnie od liczby podpiętych urządzeń. Nie każdy komputer oferuje zwrotnie taką moc przy zasilaniu akumulatorowym. Oznacza to praktyce, że w przypadku niektórych komputerów będzie wymagane podłączenie do huba zasilania. Sprzęt oferuje przy tym wparcie dla Power Delivery Pass Through, czyli hub jednocześnie ładuje laptopa, jeśli podepniemy do niego ładowarkę z Power Delivery. Zarówno iPhone 15 Pro Max, jak i Samsung Galaxy Z Fold 5, choć wykrywają hub, to nie wpuszczają nas do zainstalowanego dysku bez podłączenia ładowarki. Analogiczna sytuacja spotkała mnie w 16-calowym Asusie ProArt, ale dla odmiany 14-calowy Acer Swift bez problemu poradził sobie z zasilaniem zainstalowanego dysku bez podłączania zasilania. Nie oceniałbym tej cechy huba jako wadę — tak rozbudowane urządzenie musi mieć swoje wymagania energetyczne. Warto przy tym pamiętać, że zgodny z Power Delivery powerbank może rozwiązać problem przy pracy w terenie i np. pozwolić iPhone’owi 15 Pro Max nagrywać wideo ProRES 4K 60 fps bezpośrednio na dysk SSD w hubie.
Przede wszystkim martwiłem się, czy w trybie maksymalizacji — podłączenia absolutnie wszystkiego w tym samym czasie, hub podoła. No i zostałem pozytywnie zaskoczony, bo tak, dał radę. Oczywiście pojedyncze złącze USB-C 10 Gb/s przynosi pewne ograniczenia i nie należy liczyć na to, że nagle suma transferów z podłączonych dysków przekroczy tę granicę, ale w typowej pracy wyniki powyżej 800 MB na sekundę w zapisie są jak najbardziej satysfakcjonujące. Osiągałem je zarówno na zainstalowanym w hubie dysku GOODRAM IRDM PRO SLIM 4 TB, jak i na zewnętrznym Crucialu X8 4TB.
Takie wyniki testów prędkości wewnętrznego dysku, przy zajętych wszystkich portach huba absolutnie nie budzą zastrzeżeń
To, czego natomiast nie spodziewałem się podczas testów, to jak bardzo LINQ 9in1 SSD Pro Studio potrafi uratować skórę podczas podróży. Na dłuższy służbowy wyjazd zagraniczny wypożyczyłem niewielki komputer, nie wiedząc przy tym, że to sprzęt przedpremierowy, na którym nie ma wgranych finalnych wersji sterowników (czy niektórych wręcz w ogóle). Zasiadam wygodnie przy biurku, wsuwam kartę pamięci z aparatu... a zainstalowany w laptopie czytnik kart nie działa. Oczami wyobraźni widziałem już łapanie taksówki i pielgrzymkę do jakiegoś elektrosklepu w poszukiwaniu czytnika kart — z nadzieją, że ten zadziała w tym komputerze lub w telefonie, ale nie... przecież jest LINQ. Bez instalowania jakichkolwiek sterowników karta została wykryta i mogłem szybko wywołać zdjęcia w Lightroomie. Oszczędność czasu? Uwzględniając napiętą agendę wyjazdu wyniosła przynajmniej kilkanaście godzin.
Druga sytuacja, w której uratował mnie LINQ była raptem kilka dni później. Okazało się, że wypożyczony komputer musi pilnie wrócić do biura prasowego, tymczasem ja nadal byłem w podróży. Zgrałem pliki i zabrałem się za przywracanie systemu — nic jednak z tego, funkcja ta była zablokowana w tym egzemplarzu komputera. Gdy wszystkie metody zawiodły, pomógł LINQ 9in1 SSD Pro Studio — pobrałem obraz systemu, zainstalowany w hubie dysk przekształciłem w dysk instalacyjny Windowsa i postawiłem system od zera, wyczyszczony z plików firmowych. Oczywiście nie są to sytuacje typowe, ale to właśnie na pohybel losowi LINQ potrafi oprzeć się prawom Murphy’ego.
Wśród bardziej oczywistych zastosowań terenowych huba warto wymienić 2,5-gigowe złącze Ethernet, które w warunkach hotelowych może okazać się furtką do znacznie szybszego internetu niż przez Wi-Fi, czy wręcz nawet wpuścić nas do pełnego internetu w krajach blokujących wybrane serwisy i usługi. Z kolei złącze HDMI zarówno pozwoli uruchomić prezentację na projektorze, bez niepotrzebnego obiegu dokumentów, jak i wolnej chwili pozwoli obejrzeć mecz na dużym hotelowym telewizorze. Natomiast w domu LINQ 9in1 SSD Pro Studio to sposób na to, by podłączenie komputera do zasilania, monitora, klawiatury, myszki, drukarki, dysku zewnętrznego (i czego tylko więcej sobie zażyczycie) sprowadzało się do wpięcia tylko jednego kabelka. Szybko, precyzyjnie i bez niepotrzebnych trosk. Jeśli więc jesteś "heavyuserem" i Twój hub musi być niczym szwajcarski scyzoryk, LINQ 9in1 SSD Pro Studio prawdopodobnie sprosta Twoim wymaganiom. Mnie nie zawiódł — ba, wiele razy uratował.
Źródło zdjęć: wł