[zdjęcie ogólne z tyłu]
Microsoft Surface Book 3 napędzany procesorem Intel Core i7-1065G7, zintegrowanym z układem graficznym Intel Iris Plus oraz wspieranym przez 16 GB pamięci RAM (są też warianty z 32 GB pamięci operacyjnej). To jednak nie wszystko, ponieważ w podstawie z klawiaturą znajduje się jeszcze dodatkowa karta graficzna, Nvidia GeForce GTX 1660 Ti z 6 GB własnej pamięci GDDR5. Taki zestaw sprawia, że testowany komputer to wydajna maszyna, na której można też pograć. Mocy nie powinno zabraknąć także podczas codziennego korzystania z typowych programów użytkowych, a także oglądania lub przetwarzania multimediów.
| Model | 3DMark | GeekBench 4 | PCMark 10 | Crystal Disk Mark | |||
| Time Spy | Ice Storm Extreme | Single Core | Multi Core | Odczyt sekwencyjny | Zapis sekwencyjny | ||
| Acer Swift 5 | 379 | 32394 | 4387 | 11052 | 3805 | 1625,1 MB/s | 814,3 MB/s |
| Asus VivoBook S330 | 431 | 53962 | 4104 | 14223 | 3664 | 474,3 MB/s | 504,3 MB/s |
| Asus VivoBook 15 R564U | 405 | 35463 | 4121 | 13262 | 3506 | 555,8 MB/s | 515,4 MB/s |
| Asus ZenBook Pro Duo | 5316 | - | - | - | - | 3128,9 MB/s | 2391,1 MB/s |
| HP Elitebook 840 G5 | 259 | 14762 | 3524 | 6748 | 2878 | 2220 MB/s | 1930 MB/s |
| HP EliteBook x360 1040 G5 | 461 | 47231 | 4970 | 14245 | 4027 | 3358,5 MB/s | 1982,4 MB/s |
| HP Spectre x360 Convertible | 969 | - | 5582 | 18657 | 4147 | 3281,8 MB/s | 2388,4 MB/s |
| Huawei MateBook D | 1038 | 47387 | 3247 | 11370 | 2924 | 482,3 MB/s | 385,7 MB/s |
| Huawei MateBook X | 233 | 25721 | 3156 | 6681 | 2458 | 1280,1 MB/s | 480,4 MB/s |
| Huawei MateBook X Pro | 940 | 32584 | 4592 | 13818 | 2973 | 3336,7 MB/s | 249,8 MB/s |
| Lenovo Yoga 530 | 345 | 45163 | 3450 | 6748 | 2795 | 1381,1 MB/s | 709,2 MB/s |
| Lenovo Yoga C930 4K | 393 | 42815 | 4779 | 14935 | 3562 | 2686 MB/s | 1356,5 MB/s |
| LG Gram 15 | 366 | 31373 | 4352 | 11560 | 3379 | 547,2 MB/s | 529,2 MB/s |
| Microsoft Surface Book 3 | 4808 | - | 5694 | 19193 | 4249 | 2009,1 MB/s | 793,4 MB/s |
Do moich testów trafił Surface Book 3 wyposażony w 256 GB pamięci masowej na dysku SSD, podłączonym do złącza PCIe. Jeśli nie musimy przechowywać w pamięci komputera dużej liczby filmów w wysokiej rozdzielczości czy innych materiałów zajmujących miejsce na dysku, jest to pojemność w zupełności wystarczająca do komfortowej pracy. Jeśli potrzebujemy więcej, możemy nabyć wariant wyposażony w nawet 1 TB przestrzeni na dane lub skorzystać z dysku w chmurze czy innego zewnętrznego magazynu danych.
A jak szybki jest ten dysk SSD 256 GB? Jego osiągi ustępują 512 GB dyskowi SSD w moim dwuletnim laptopie Lenovo Yoga 730 (odczyt sekwencyjny na poziomie ponad 3 GB/s), ale wciąż są bardzo dobre. Szczegółowe wyniki jednego z pomiarów znajdują się na grafice poniżej.
Wydajne podzespoły wymagają odpowiedniego chłodzenia, by odprowadzić nadmiar ciepła. Surface Book 3 ma w podstawie wentylator chłodzący kartę graficzną GeForce, który na szczęście włącza się tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Zmierzony maksymalny poziom głośności wyniósł 49,5 dB w odległości około 60 cm od otworu wentylacyjnego oraz 62 dB tuż przy nim. Obudowa urządzenia podczas testów osiągnęła maksymalnie 45,6°C (klawiatura, okolice litery „I”).
Surface Book 3 w wersji z 15-calowym ekranem dysponuje dwiema bateriami o łącznej pojemności 82 Wh. Działając razem zapewnia to do 17,5 godzin pracy urządzenia pod normalnym obciążeniem – tak przynajmniej twierdzi producent. Mnie się udało osiągnąć maksymalnie około 16 godzin. Oczywiście czas ten łatwo skrócić nawet do kilku godzin, jeśli będziemy używać bardziej wymagających programów. W moim przypadku energii wystarczało na cały 8-godzinny dzień pracy i jeszcze trochę zostawało (do około 20-40%).
Testowany komputer Microsoftu może być też zasilany z sieci, do czego służy dołączony do zestawu zasilacz o mocy 127 W, podłączany do portu Surface Connect. Możemy również skorzystać z portu USB-C, który wspiera funkcję Power Delivery 3.0. Wystarczy dysponować odpowiednią ładowarką, która dostarczy prąd o mocy przynajmniej 65 W – podczas testów takiej używałem i działało.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak
