Palit GeForce RTX 3080 Ti GamingPro to de facto karta referencyjna ze zmienionym systemem chłodzenia i tak też należy ją traktować. Nie oferuje żadnej bonusowej wydajności, ale ta i tak jest w pełni wystarczająca do grania w rozdzielczości 4K Ultra HD z najwyższymi ustawieniami graficznymi. Jedynie w Assassin’s Creed: Valhalla oraz Cyberpunk 2077 płynność spada poniżej 60 klatek na sekundę, ale utrzymuje się na nadal zadowalającym poziomie 55-60 fps-ów. Oczywiście wiele zależy od sceny i zapewne w dynamicznych momentach spadki będą bardziej zauważalne, ale z pomocą przychodzi tutaj, chociażby, technika NVIDIA DLSS, która może kompletnie ten problem wyeliminować.
Różnice w wydajności w porównaniu do RTX 3070 oraz RTX 3070 Ti są ogromne, ale takie też muszą być. W końcu mówimy o karcie dwukrotnie droższej niż wymienione. Żałuję, że nie miałem okazji porównać RTX 3080 Ti do zwykłego RTX-a 3080, ale wiadomo, że różnice w 4K wynoszą maksymalnie 10-15%. Niedużo jak za konieczność zapłacenia woreczka dodatkowych złotówek. Dlatego testowany model należy traktować nie jako lepszego RTX-a 3080, a trochę gorszego i tańszego RTX-a 3090. To tutaj różnice są minimalne, a w niektórych grach niemal niezauważalne.
Jeśli chodzi o kulturę pracy, to utrzymuje się ona na zadowalającym poziomie. Ten sam system chłodzenia, co w testowanym już modelu Palit GeForce RTX 3070 Ti GamingPro, został postawiony przed zdecydowanie trudniejszym zadaniem, ale radzi sobie z nim po prostu dobrze. Przy dużym obciążeniu wzrost temperatury wynosi zaledwie 3 stopnie Celsjusza z 75 do 78 stopni. Jednocześnie karta generuje hałas o zaledwie 0,6 dB większy (47,7 vs 48,3 dB). Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę ogromny wzrost wydajności, ale też duże zużycie energii, sięgające 455,8 W (dla całej platformy). Myślę, że Palit GeForce RTX 3080 Ti GamingPro to dobra karta dla kogoś, kto szuka taniego i podstawowego RTX-a 3080 Ti z lepszym chłodzeniem niż oferuje model referencyjny.
Natomiast jeśli komuś zależy na wydajności, to prawdopodobnie są na rynku lepsze warianty, również w ofercie samego Palita. Ale przecież nie ma w tym nic złego. Testowana konstrukcja nie jest reklamowana jako high-endowa. Owszem, sam rdzeń GA102-225 sprawia, że jest to GPU dla wymagających, ale – jak już wspominałem – jednak sam model jest podstawowy.
Chociaż ceny kart graficznych powoli wracają do normy, to nadal rekomendowanej kwocie 5729 złotych można pomarzyć. W tym momencie najniższa kwota, jaką trzeba zapłacić za Palit GeForce RTX 3080 Ti to 7199 złotych, co czyni z niej średnio opłacalny wariant. Dlatego lepiej jeszcze poczekać, bo z każdym kolejnym tygodniem powinno być coraz lepiej.
Zalety:
Wady:
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)