DAJ CYNK

Redmi Note 8T – test totalnego smartfonu z NFC. Cztery aparaty dla każdego

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Jakość i wykonanie

Redmi Note 8T robi piorunujące pierwsze wrażenie. Smartfon dostępny jest w kolorach szarym (Moonshadow Grey), niebieskim (Starscape Blue) i połyskliwym białym (Moonlight White). Nam w testach trafił się niebieski, w którym górna część obudowy jest jaśniejsza, bliższa błękitowi, zaś dolna przechodzi w granat z nutką fioletu. Wygląda to bardzo efektownie, jednak to nie kolorystyka, w sumie dość często stosowana w ostatnich latach, robi największe wrażenie, lecz to, że smartfon wykonany jest z wykorzystaniem dwóch tafli szkła Gorilla Glass 5. W smartfonach z tego przedziału cenowego zazwyczaj stosowany jest plastik, a szkło nie jest oczywistością. Na pierwszy rzut oka całość prezentuje się jak model z górnej półki. Gdyby ktoś powiedział, że to sprzęt kosztujący powyżej 2 tysięcy złotych, to trudno byłoby się nawet zorientować, że jest inaczej. 

W czym tkwi haczyk? Gdzie są oszczędności? Pod względem konstrukcyjnym Redmi Note 8T bardzo przypomina poprzednika, czyli zeszłoroczny hit marki - Redmi Note 7. W nim producent zastosował szkło, ale też plastikowe elementy – ramki i przyciski. Podobnie jest w Note 8T. W poprzedniku te detale okazały się bardzo podatne na uszkodzenia, w tegorocznym wariancie, w trakcie moich testów nie pojawiły się żadne uszkodzenia, pozostaje więc mieć nadzieję, że taki stan utrzyma się przez długie miesiące. Mimo użycia plastikowych elementów obudowa wygląda solidnie i taka też jest w dotyku – ma się wrażenie, że to jednak metal. Przyjemność używania jest przeogromna – ten telefon zaczyna się podobać tuż po wyjęciu z pudełka i stan ten już się nie zmienia. 

Co może trochę przeszkadzać? Niezbyt dobre wrażenie robi mocno wystający moduł aparatu. Ma dość ostre krawędzie, jest więc niemiły w dotyku i też do pewnego stopnia budzi obawy, że ten kanciasty element uszkodzi się w codziennym użytkowaniu, na przykład po niewielkim upadku. Z drugiej strony podobne rozwiązania znajdziemy w co drugim smartfonie na rynku i jakoś nikt nigdy nie narzekał. Tu nie powinno być inaczej.

Rzućmy jeszcze okiem na niektóre detale obudowy.  Na tylnym panelu, pośrodku znalazło się także miejsce na czytnik linii papilarnych. Chociaż nie jest zbyt duży, działa perfekcyjnie – proces dodawania odcisków jest prosty i szybki, a późniejsze korzystanie z tego zabezpieczenie nie sprawia najmniejszych problemów. Na tyle, że w ogóle można zapomnieć, że taka blokada w użyciu. Biorąc telefon do reki, wystarczy przyłożyć palec do płytki sensora i już po chwili można korzystać z urządzenia.    

Rozmieszczenie przycisków i portów na obudowie to wręcz standard. Z prawej strony, tam, gdzie domyślnie sięga kciuk, znajduje się klawisz zasilania, nieco wyżej umieszczona została regulacja głośności. Na górnej krawędzi znajdziemy jedynie emiter podczerwieni, za lewym boku zaś – otwieraną kluczykiem szufladkę na karty (2x nanoSIM i niezależnie od nich – karta microSD). Najwięcej dzieje się na dole – tam ulokowany jest port audio 3,5 mm, podwójny mikrofon, złącze USB typu C i głośnik. 

Redmi Note 8T nie wygląda oryginalnie, podobną  stylistykę odnajdziemy w setkach innych modeli, w tym także w produktach Redmi i Xiaomi. Nie jest oryginalny, ale jak już zaznaczałem – nie można mu odmówić tego, że wygląda efektownie i cieszy oko. 

A jak jest z ergonomią? Smartfon jest dosyć duży i nie należy do rekordowo płaskich – ekran ma przekątną 6,3 cala, obudowa wymiary 75,4 x 161,15 x 8,6 mm. Redmi Note 8T waży przy tym 199,8 g, więc zapewne nie wszyscy użytkownicy będą mogli obsłużyć urządzenie w pełni komfortowo. Sam jednak nie miałem z tym żadnych problemów.  

Producent podaje, że obudowa Redmi Note 8T pokryta jest nano powłoką, która chroni telefon przed zachlapaniem. Tak naprawdę jednak nie wiadomo, jak wysoki jest to poziom ochrony i nie ma on odzwierciedlenia w żadnej z norm IP. 


 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News