DAJ CYNK

Redmi Note 8T – test totalnego smartfonu z NFC. Cztery aparaty dla każdego

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Aparaty

Poczwórny aparat w smartfonie nie jest dziś niczym wyjątkowym, również matryca 48 Mpix też nie wywołuje nadmiernych emocji. Jednak takie zestawienie w smartfonie z półki cenowej 800 - 900 zł już wcale nie jest rzeczą oczywistą. W Redmi Note 8T otrzymujemy całkiem niezły zestaw aparatów, którego konkurencja może pozazdrościć: 

  • 48 Mpix, f/1,8, 26 mm, 1/2,0", 0,8µm, PDAF,
  • 8 MPix, f/2,2, 13 mm (szerokokątny), 1/4,0", 1,12 µm,
  • 2 MPix, f/2,4, (makro), 1/5,0", 1,75 µm,
  • 2 MPix, f/2.4, (pomiar głębi).

Główna matryca to czujnik Samsunga ISOCELL Bright GM2, który łączy cztery piksele w jeden, w rezultacie czego otrzymujemy zdjęcia w optymalnym rozmiarze 12 Mpix.

Aplikacja aparatu jest bogata i pełna ciekawych opcji. Pod względem wyglądu i wygody obsługi nie różni się specjalnie do rozwiązań konkurencji, ale nie ma w tym nic złego. Główny tryb „Zdjęcia” daje dostęp do funkcji HDR, a także rozpoznawania scen dzięki AI. Znajduje się tam także przełącznik do aparatu makro. Naciskając ikonkę zoomu lub szczypiąc ekran, przełączymy się między aparatem szerokokątnym a podstawowym, a także  uaktywnimy zoom cyfrowy od 2x (przełącznik) do 8x (ekran). W menu w rogu ekranu dodatkowo znajduje się kolejne opcje, np. zmiana kadru czy Google Lens. 

Na głównej belce trybów aparatu kolejną opcją jest 48M, który daje po prostu możliwość robienia pełnych zdjęć 48 Mpix Ultra HD (8000 x 6000), chociaż wszystko wskazuje na to, że nie jest to uzyskiwany z matrycy obraz 1:1, tylko cyfrowo przeskalowany do góry z 12 Mpix. Dalej jest tryb portretowy, tryb nocny panorama oraz tryb Pro, gdzie znajdują się przełączniki balansu bieli, ostrości, czasu migawki, czułości oraz wybór obiektywu. Tu również zyskujemy możliwość teoretycznego wykonania zdjęć z pełnej matrycy, ale nie ma to dużego sensu. 

Z kolei po lewej stronie od głównego ekranu aparatu są trzy tryby wideo – podstawowy, krótkie wideo i Slow-Motion. Wszystko jest proste w obsłudze i intuicyjne, chociaż podobnie jak w aplikacjach innych producentów, zbyt często zdarza się niezamierzone przełączenie się ślizgiem z jednego trybu na drugi. Zamiast ustawić ostrość i ekspozycję na środku wizjera, przełączałem się np. do trybu 48 Mpix.

Jakość zdjęć jest lepsza, niż można przypuszczać, patrząc na cenę, ale słabsza niż obiecują specjaliści od marketingu, zachwalając zalety matryc 48 Mpix. W domyślnym trybie głównego aparatu zdjęcia wychodzą wyraźnie, ostro i są pełne naturalnych kolorów nawet w lekko zachmurzony dzień. Niezła jest dynamika i kontrast, a poziom szumów nieduży. W optymalnych warunkach oświetleniowych nie trzeba w zasadzie się specjalnie wysilać, bo zrobić udane zdjęcie. Wtedy też można pokusić się o wykorzystanie zoomu. Nie ma tu zoomu optycznego, lecz tylko cyfrowy, ale mimo tego można osiągnąć niezłe rezultaty, zwłaszcza w przybliżeniu 2x, wcale nie gorsze od tego, co inne oferują dzięki wykorzystaniu teleobiektyw.

Gorzej rzecz wygląda, gdy niebo jest szare jak ołów lub po zmroku. Mimo dobrej matrycy i jasnej optyki zdjęcia zbyt często wychodzą nieostre, a kolory wydają się lekko sprane. Włączenie HDR niewiele też w takiej sytuacji daje. Jeszcze bardziej to widać, gdy przełączy się na tryb szeroki (f/2,2) lub korzysta z zoomu (f/1,8). Obrazy robione z sugerowanym przez przełącznik w aplikacji zoomem 2x wychodzą niekiedy całkiem dobrze, jednak już dalsze powiększanie prowadzi do fatalnej straty ostrości i dużych szumów.   

W nocy zrobienie dobrego zdjęcia w trybie automatycznym bez podparcia jest niezwykle trudne. Zrobiłem dziesiątki zdjęć ze starannie dobranymi kadrami, ale później okazywało się, że obrazy są nieostre. Jeżeli jednak uda się smartfon unieruchomić, rezultat będzie lepszy. Można się też wspomagać trybem ręcznym lub jeszcze lepiej po prostu – osobnym trybem nocnym. Po jego wybraniu scena jest naświetlana przez 2 – 3 sekundy, warto więc trzymać telefon bez poruszenia, ale stale podparcie nie jest konieczne. Efektem są ładne, wyraźne zdjęcia o relatywne niewielkim przetworzeniu przez aplikację. Zdjęcia w trybie nocnym są mniej naturalne niż robione w normalnym trybie, ale widać więcej szczegółów. Na tle konkurencji wychodzą udanie. Kolejny plus!

Aparat szerokokątny pozwala uzyskać obrazy pozbawione efektu dystorsji, więc kadry prezentują się całkiem ładnie, ale na dobre zdjęcia można liczyć tylko w odpowiednim oświetleniu. Niestety wiele genialnych, jak myślałem podczas fotografowania, ujęć okazywało się nieudanych – szumy, brak ostrości, przeciętna kolorystyka.   

Zostaje jeszcze aparat makro. Jego zaleta jest to, że faktycznie można złapać zbliżenie na drobne obiekty w sytuacji, gdy główny aparat w automacie sobie nie za bardzo radzi. Niekiedy pojawia się więc nadzieja, że uda się uchwycić wyraźnie jakiś kadr, ale zbyt często takie fotki wyjdą po prostu nieostre. Zbyt często? Nie, w zasadzie to zawsze. Pod tym względem Redmi niewiele różni się od innych producentów – „aparat makro” robi wrażenie na reklamach i przekazie marketingowym, w praktyce jego wykorzystanie jest dyskusyjne. 

Podsumowując – jest całkiem dobrze, chociaż aparat jest bardzo nierówny. Czasami niewielka zmiana oświetlenia powoduje, że obraz traci swe zalety. Jednak przy dobrym oświetleniu rezultaty mogą znacznie przewyższać to, co w takiej samej sytuacji uda nam się osiągnąć za pomocą smartfonów z tej samej półki cenowej. Biorąc więc pod uwagę segment, w jakim znajduje się Redmi Note 8T, aparat wypada bardzo na plus. Oczywiście w starciu z flagowcami nie ma szans.  

Aparat do selfie to połączenie matrycy 13 MPix z optyką f/2,0. W ustawieniach aplikacji znajdują się opcje upiększające, do tego filtry kolorystyczne, całość jest też wspomagana przez sztuczną inteligencję. Po przełączeniu aparatu selfie do osobnego trybu portretowego można też uzyskać niezły efekt rozmycia. Jakość wykonanych w ten sposób zdjęć bardzo pozytywnie zaskakuje. Plus.

Nagrywanie wideo

Kamera Redmi Note 8T pozwala na zapis wideo w rozdzielczości 4K przy 30 kl./s, a także 1080p w 30 i 60 kl./s. Do tego można wybrać dwa wspomniane tryby krótkie wideo i Slow-Motion. W ustawieniach nagrywania znajdują się opcje zmiany enkodera wideo – H.264 lub H.265, a także wybór odstępu czasu dla trybu Time-Lapse. Nie są to oczywiste opcje w smartfonach konkurencji. Do tego można włączyć lub wyłączyć stabilizację – jest to stabilizacja elektroniczna EIS, na optyczną OIS trudno jednak liczyć w smartfonie z tej półki. Mimo tego kompensacja drgań jest całkiem niezła, chociaż nie działa w rozdzielczości 4K. Gdy smartfon jest trzymany w dłoni, wideo wychodzi na ogół bardzo dobrze, również niezbyt szybki spacer pozwala uzyskać dobry efekt, ale już szybsze ruchy wiążą się z lekkimi skokami kadru. Jakość nagrań jest zadowalająca na tyle, by okazyjnie lub częściej wykorzystać Redmi Note 8T do rejestrowania różnych wydarzeń, chociaż już do produkcji na YouTube raczej trudno go polecać. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News