Jak wspomniałem, w praktyce reguły gry są o wiele prostsze do przyswojenia, niż sugerowałoby to ich krótkie streszczenie. Większość graczy, z którymi miałem okazję testować tytuł, przyswajała je po maksymalnie 1-2 rozegranych rundach. Choć jest to gra przeznaczona raczej dla średniozaawansowanych planszówkowiczów, to nie widzę przeszkód, by wyciągnąć ją na stół także w towarzystwie osób początkujących – jeśli radzą sobie z Monopoly, tym bardziej poradzą sobie tutaj.
Mimo prostych zasad gra stawia przed graczem szeroki wachlarz różnych opcji strategicznych. Nie ma tutaj także praktycznie żadnej losowości. Zasadniczo są to zalety, jednak mogą stanowić problem, kiedy do stołu zasiądą gracze o różnym poziomie zaawansowania. Osoby lepiej znające tytuł będą miały na starcie pewną przewagę, co w połączeniu z dużą dozą negatywnej interakcji może się dla niektórych okazać frustrujące. Nie uważam, żeby był to problem szczególnie poważny – w naszej grupie nikt się na niego nie skarżył – jednak dobrze mieć to na uwadze, siadając do rozgrywki.
Jeśli chodzi o skalowalność, wydawca deklaruje, że w Smartphone Inc. zagramy w od 1 do 5 graczy. Dolna granica wydaje się trochę zaniżona. To znaczy, tryb solo jest i działa, ale że działania Steve’a – bo tak nazywa się nasz wirtualny rywal – znamy z wyprzedzeniem, to okazuje się on mało satysfakcjonujący. Od 2 graczy gra się już jednak bardzo przyjemnie. Trzeba jednak zauważyć, że tytuł chodzi znacznie lepiej w większym składzie. Sytuacja na planszy jest wtedy o wiele bardziej dynamiczna i w większym stopniu musimy pilnować tego, co robią nasi rywale. W mniejszym gronie bezpośredniej interakcji jest mniej, a rozgrywka robi się nieco bardziej schematyczna. Co ciekawe, problem ten wydaje się nawet w większym stopniu dotykać planszy dla 2-3 graczy, w związku z czym nawet w mniej osób wolałem grać na dużej mapie.
Jako że Smartphone Inc. jest grą praktycznie pozbawioną losowości, kolejne rozgrywki będą przebiegały dość podobnie. Zmienną będą jedynie dostępne technologie i ulepszenia oraz działania podejmowane przez innych graczy. Może to budzić pewne obawy o regrywalność, dlatego duże brawa dla Portal Games za to, że polskie wydanie zawiera od razu Aktualizację 1.1. W dodatku znajdziemy bowiem dodatkowe technologie oraz – przede wszystkim – Dyrektywy. Te ostatnie to specjalne zadania, za których spełnienie dostaniemy bonus punktowy. Takich Dyrektyw jest 24, a przed każdą rozgrywką dobieramy je w sposób losowy. Ich realizacja często będzie wymuszała na nas zmianę dotychczasowej strategii, co pomaga znacząco urozmaicić rozgrywkę.
No dobra, ale tyle rozpisałem się o mechanice, a co z klimatem? Gdzie się podziewają te tytułowe smartfony? Dobre pytanie! Sam je sobie często zadawałem i podczas czytania instrukcji, i w trakcie rozgrywki. Dość powiedzieć, że nawet na okładce gry główny bohater trzyma w rękach… tablet. Tak naprawdę Smartphone Inc. nie jest grą o smartfonach. Ba, nawet nie próbuje nią być. To gra ekonomiczna, która pozwala nam się poczuć, jak prezes wielkiej korporacji, planujący w Excelu strategię firmy. Co sprzedajemy nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia – równie dobrze co smartfony mogłyby to być leki albo zabawki dla dorosłych. Liczy się to, żebyśmy sprzedawali tego dużo i zgarniali za to jak najwięcej pieniędzy (czyt. punktów). I z tym gra radzi sobie bardzo dobrze. Choć mechanizmy rynkowe przedstawiono w sposób abstrakcyjny, to jednak wszystko spina się w sensowną całość i dobrze odwzorowuje zależności, które widzimy w realnym świecie.
Czy ten de facto brak klimatu jest tutaj wadą? Kwestia gustu. W mojej ocenie w żaden sposób to tytułowi nie szkodzi. Jeśli gramy dla klimatu, to już wielki napis „gra ekonomiczna” na pudełku powinien być dla nas wystarczającym ostrzeżeniem. Jeśli natomiast liczy się dla nas mechanika, to i tak nie będziemy zawiedzeni. Rozczarowani mogą być jedynie pasjonaci technologii, którzy liczyli tutaj na jakieś branżowe smaczki, a podejrzewam, że akurat wśród naszych czytelników kilka takich osób może się znaleźć (ba, sam jestem jedną z nich). Cóż, niczego takiego tutaj nie uświadczymy. Dostajemy jednak bardzo fajną planszówkę, która ma szansę uprzyjemnić nam niejeden wieczór.
Wbrew temu, co sugeruje nazwa, Smartphone Inc. nie jest więc grą o smartfonach. Jest natomiast bardzo solidną grą ekonomiczną ze stosunkowo prostymi zasadami, która powinna zainteresować każdego fana planszówek. Niewątpliwym atutem tytułu jest to, że mimo tej prostoty udało się w nim zawrzeć sporo głębi, a każda z podejmowanych decyzji ma bezpośrednie przełożenie na sytuację na planszy. Pochwalić należy także fajne odwzorowanie mechanizmów rynkowych oraz brak przestojów podczas rozgrywki, nawet jeśli zasiadamy do niej w pełnym składzie. Wreszcie duży plus dla polskiego wydawcy za to, że w pudełku udało się zawrzeć rozszerzenie Aktualizacja 1.1, które mocno podnosi regrywalność. Wrażenie robi również wykonanie tytułu, w tym szczególnie obecność dwóch dwuwarstwowych plansz. Niestety z naszych obserwacji wynika, że jest ono mieczem obosiecznym – poza efektem „wow” nie wzbogaca za bardzo rozgrywki, a generuje kilka dodatkowych problemów. Całościowo jednak to niewielka rysa na bardzo udanej planszówce, która otrzymuje naszą rekomendację.
Plusy:
Minusy:
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własn