DAJ CYNK

Test Huawei Mate 20 - czy prestiż potrzebuje Pro?

orson_dzi (Arkadiusz Dziermański)

Testy sprzętu

Łączność

Wróćmy teraz do tego nieszczęsnego głośnika umieszczonego na samej krawędzi obudowy. Poprzez taką lokalizację jest on minimalnie odchylony po skosie w górę, co powoduje, że przy maksymalnych poziomach głośności rozmów nasz rozmówca jest bardzo dobrze słyszany przez otoczenie. To dla wielu osób może być dużym problemem. Co prawda wystarczy tylko przyciszyć głośnik i problem znika, ale mimo wszystko jest to mała wada.

Pomijając tę kwestię, jakość prowadzonych rozmów stoi na wysokim poziomie. Jest głośno (aż za bardzo), a jakość połączeń jest perfekcyjna. Podobnie z resztą jak zasięg. Nie sprawia kompletnie żadnych problemów.

Dialer w zasadzie nie zmienił się w stosunku do poprzednich wersji nakładki EMUI. Jest czytelny i bardzo intuicyjny. Został też wyposażony w konfigurowalny filtr antyspamowy, który może przechwytywać połączenia i wiadomości według ustalonych przez nas reguł.

W widoku wiadomości pojawiły się opcja wyświetlania stron internetowych z przesyłanych linków. To nowość, która przyszła wraz z Androidem 9. To bardzo wygodne rozwiązanie.

Mate 20 oferuje możliwość prostego przekształcenia go w komputer, bez konieczności używania kabli. O ile dobrze pamiętam, pierwotnie ta funkcja miała być zarezerwowana wyłącznie dla Mate'a 20 Pro. Jak to działa? Potrzebujemy dowolnego telewizora obsługującego Miracast. Łączymy z nim smartfon i dużym ekranie widzimy pulpit podobny do tego z Windowsa. Do smartfonu możemy w tym czasie podłączyć też myszkę i klawiaturę, korzystać z nawigowania za pomocą dotykowego ekranu lub używać go niezależnie od tego, co aktualnie jest wyświetlane na ekranie.

Dostępne typy łączności działają perfekcyjnie. Nawigacja, Wi-Fi, NFC, Bluetooth i czytnik linii papilarnych spisują się idealnie podczas codziennego użytkowania.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł