DAJ CYNK

Test Huawei Mate 20 - czy prestiż potrzebuje Pro?

orson_dzi (Arkadiusz Dziermański)

Testy sprzętu

Aparat

Nowa wersja nakładki Emotion UI nie namieszała w wyglądzie aplikacji aparatu. Została w zasadzie bez większych, widocznych zmian, pozostając jedną z lepszych na rynku. Na głównym ekranie mamy dostęp do skrótów uruchamiających najważniejsze funkcje oraz listę trybów przewijaną w poziomie. Nowością jest przycisk zmieniający główny obiektyw, którym wykonujemy zdjęcie. I tak do wyboru mamy widok standardowy – 1x, bezstratny 3-krotny zoom cyfrowy – 3x oraz obiektyw szerokokątny – 0,6x, ale jedna z aktualizacja zamieniła liczbę na nazwę „Obiektyw szerokokątny”.

To właśnie obiektyw szerokokątny (16 Mpix, F/2.2, 17mm) pozwala na wykonywanie zdjęć z bardzo bliskiej odległości oraz cieszyć się przyjemnymi dla oka, szerokimi kadrami. Co prawda w obu przypadkach nie działa to tak imponująco jak w modelu Pro (gdzie możemy zrobić ostre zdjęcie już z 2 cm), to jednak i tak zdjęcia w obu trybach – super-makro i szerokokątnym, robią bardzo duże wrażenie.

Do zdjęć z Mate’a 20, patrząc przez pryzmat smartfonów, ciężko jest się przyczepić. Aparaty rejestrują bardzo dużo szczegółów, wiernie oddają kolory i zapewniają bardzo dobrą ostrość. Delikatne problemy zaczynają się w trudniejszych warunkach, gdzie mechanizmy odszumiania pracują bardzo intensywnie, momentami zamieniając np. ciemniejsze pasy trawy lub gałęzie trzew w kolorową papkę pozbawioną szczegółów. Pochwalić należy również sprawne działanie sztucznej inteligencji, która automatycznie dopasuje ustawienia obrazu do aktualnej scenerii. AI działa w zasadzie bezinwazyjnie i nie widzimy jej pracy na ekranie.

Tak naprawdę prawdziwa zabawa Matem 20 zaczyna się z nocy. Podobnie jak w modelach P20, tutaj również nie zabrakło trybu nocnego z możliwością krótkiego naświetlania (zazwyczaj do 5-6 sekund), który pozwala na wykonywanie bardzo ładnych zdjęć nocnych bez konieczności używania statywu. Efekty robią wrażenie. I choć Mate 20 oczywiście przegrywa pod względem jakości zdjęć z wariantem Pro oraz modelem P20 Pro, to powiedzmy sobie szczerze, jakość zdjęć powinna zadowolić każdego mobilnego fotoamatora.

Jeśli chodzi o umiejętności w zakresie nagrywania filmów, to tutaj Mate 20 całkowicie mnie zaskoczył. Bolączką flagowców Huaweia była do tej pory kiepska jakość filmów. Coś drgnęło wraz z modelem P20 Pro, który zaoferował bardzo dobrą stabilizację obrazu. Mate 20 idzie o krok dalej, bo stabilizację oferuje również w rozdzielczości 4K oraz jeszcze bardziej poprawiono jej działanie. Na filmach dołączonych do recenzji specjalnie wykonywałem gwałtowne ruchy ręką i jak widać, efekty mówią same za siebie. Kolejnym krokiem, miejmy nadzieję, będzie stabilizacja również podczas korzystania z zoomu.

Filmy rejestrowane za pomocą Mate’a 20 są zaskakująco dobre. Nawet bardzo dobre! Stabilizacja obrazu, kolory, szczegóły, dźwięk… Wszystko jest tutaj na swoim miejscu. Tu zdecydowanie drugi (po wariancie Pro) najlepiej nagrywający filmy smartfon Huaweia. Do pełni szczęścia brakuje bardziej płynnego przechodzenia pomiędzy widokiem z kolejnych obiektywów, co możecie zobaczyć poniżej. Pozostałe filmy znajdziecie tradycyjnie na końcu recenzji.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł