DAJ CYNK

Testujemy Samsunga Galaxy Note10 i Note10+ [wideo]

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Istotne różnice

Zacznijmy od cen, by było Wam łatwiej odnaleźć się w opłacalności (lub nie) sprzętu Samsunga:

  • Note10 (8GB/256GB): 4149 PLN
  • Note10+ (12GB/256GB): 4799 PLN
  • Note10+ (12GB/512GB): 5249 PLN

Tak, jest na co narzekać – tanio już było. Ale tym razem należy zwrócić honor Samsungowi, że w przeciwieństwie do np. Note’a 9 nie próbuje nam wcisnąć odgrzewanego kotleta, czyli przypudrowanego S9+. Różnice względem serii S10 są w tym sezonie bardzo istotne.

Przede wszystkim (wreszcie) dostajemy nowy procesor, w lepszym energetycznie i termicznie procesie technologicznym 7 nm. Pół roku w segmencie premium to wieczność i bardzo cieszę się, że Note w nazwie telefonu oznacza teraz większą wydajność. Szczególnie, że akceleruje ją dodatkowo procesor sieci neuronowej (NPU).

Druga sprawa – zmieniła się konfiguracja aparatów fotograficznych. Główny i szerokokątny są takie jak w S10-tkach, natomiast zoom ma teraz jasność F2.1 zamiast 2.4. W przypadku obiektywów „tele” to bardzo duża zmiana na plus. Wariant z plusem ma też czujnik głębi sceny (ToF). Na minus zmienił się za to aparat do selfies. Nie ma już tego szerokiego kąta z S10/S10+, ale względem zeszłorocznego Note9 rozdzielczość nagrań wideo z niego podskoczyła z 1440p do 4K.

Podczas wyboru urządzenia koniecznie zwróćcie uwagę na to, że Note10 nie ma złącza kart pamięci. Dla niektórych osób, szczególnie kręcących dużo filmów, może się to okazać odczuwalnym ograniczeniem (choć 256 GB to spore wyzwanie). Na plus natomiast zaliczam ekran FullHD zamiast QHD w Note10.

Samsungi i tak domyślnie pracują w FullHD, po co więc dokładać obciążeń procesorowi i baterii? W kontekście baterii nie martwię się o Note10+, który zapewne da wyniki równie dobre jak S10+, natomiast lepiej żeby Note10 nie powtórzył wyników S10. Nadzieją jest tutaj właśnie nieprzesadzona rozdzielczość ekranu i wspomniany wyżej, o generację lepszy proces technologiczny produkcji procesora.

Dziwactwa

Mówiąc o nowościach w serii Note10 nie można też zapomnieć o pewnych dziwnych zmianach. Nie znajdziemy np. już włącznika z prawej strony obudowy - zastąpił on przycisk Bixby z lewej strony urządzenia. Co jeszcze ciekawsze – wyparował nam głośnik słuchawki z przedniego panelu na górny bok telefonu.

Za usuniętym pulsometrem czy pominiętym pilotem do telewizora mało kto będzie płakać, ale już brak złącza JACK 3.5 mm to spory cios.
Koniec prostego podpinania wymagających słuchawek czy mikrofonu. Trzeba bawić się w niezmiernie irytujące przejściówki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł