DAJ CYNK

TEST: Samsung Galaxy S8+ - tak blisko ideału

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Przeglądarki internetowe mamy dwie. Główną jest oparty na silniku WebKit "Internet". Czyli standardowa przeglądarka w smartfonach Samsunga. Uzupełnia ją preinstalowany mobilny Chrome. Obie aplikacje czerpią z potężnego uzbrojenia telekomunikacyjnego, które obejmuje Wi-Fi o przepustowości do 1 Gb/s i równie szybkie LTE. To ostatnie jednak, póki co, jest ograniczone w Europie do Cat. 9 (pobieranie do 450 Mb/s). Samsung zdecydował się na ten limit jedynie z tej racji, że żadna sieć w Europie niczego szybszego jeszcze nie oferuje. Gdy tylko któryś z operatorów rozpędzi się bardziej, dostępny będzie i pełny 1 Gb/s dla pobierania oraz 150 Mb/s dla wysyłania danych. Obie przeglądarki internetowe ani razu nie zawiesiły się podczas testów, niezależnie od liczby otworzonych kart i złożoności wyświetlanych stron. Równie dobrą stabilnością i szybkością działania pochwalić mogły się Mapy Google'a - podstawowa aplikacja nawigacyjna. Ustalanie położenia następowało właściwie natychmiast i nie było mowy o jakimś nieuzasadnionym traceniu informacji o lokalizacji.



Stacja dokująca DeX uczyni Twój smartfon komputerem

Możliwość przekształcenia telefonu w komputer? Gdzieś to już było powiecie - ale nie w takim wydaniu - szybko odpowiadam. Continuum Microsoftu może czyścić buty rozwiązaniu Samsunga. Dlaczego? Bo u Samsunga zadziała każda aplikacja że sklepu Google'a, a nie tylko niewielka ich garść. Bo da się otworzyć wiele okien przeglądarki internetowej i konsumować treści w komputerowy sposób. Bo wreszcie jest to płynne i stabilne, a powrót do pracy na telefonie trwa około 2 sekund i zachowuje dane podręczne kompatybilnych aplikacji.



Komunikacja z ekranem realizowana jest za pośrednictwem specjalnej stacji dokującej o bardzo przemyślanym designie i bogatej liście złączy (2x USB, 1x USB Type-C, LAN 100 Mb/s, HDMI). Na tle ceny Samsunga Galaxy S8 i S8+, cena tej stacji jest niewielka - 599 zł. Szkoda tylko, że nie stała się ona elementem zestawu przedsprzedażowego.



Aplikacje w trybie desktopowym wyświetlane są na pulpicie o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Możemy oglądać je w okienkach o regulowanej wielkości (jeśli aplikacja dopuszcza skalowanie) jak i na pełnym ekranie. Nie zapomniano przy tym o zachowaniu obsługi wiadomości - na SMS-a odpowiemy już z poziomu chmurki powiadomienia. Z kolei połączenia przychodzące są realizowane w trybie głośnomówiącym lub poprzez zestaw słuchawkowy. I tak, możemy też odłączyć telefon od stacji o po prostu odebrać połączenie.



Wisienką na torcie jest rozwiązanie VDI, czyli zdalny, szyfrowany dostęp do pulpitu naszego komputera. Na wyjeździe możemy pobrać z domu/biura brakujące pliki czy zdalnie uruchamiać komputerowe aplikacje. Komputer w telefonie? Wygląda na to, że wreszcie dożyliśmy tych czasów.



Samsung Connect

Po zaprezentowaniu przez Apple'a rozwiązania HomeKit, integrującego w jednej aplikacji wszystkie elementy naszego smart-domu, przyszła pora na odpowiedź Samsunga. Niewielka aplikacja Samsunga potrafi zaprezentować nam podgląd wideo zarówno z monitoringu, jak i z naszej lodówki. Możemy sterować każdym z domowych urządzeń indywidualnie, jak i uruchamiać całe makra - np. wychodzę z domu, gasną światła i TV, a ze stacji dokującej wyjeżdża odkurzacz i zabiera się za sprzątanie. O sukcesie lub porażce Samsung Connect świadczyć będzie liczba partnerów, z którymi Koreańczycy dogadają się w temacie inteligentnych rozwiązań dla domu. Na obecnym etapie to tylko ciekawostka.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News