DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia U

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Xperia U pod względem wizualnym naprawdę może się podobać. Już od dłuższego czasu żaden telefon nie wywarł na mnie takiego wrażenia swoim wyglądem. Smartfon nie jest duży, jego wymiary, to 112 x 54 x 12 mm. Dzięki temu obsługa jedną ręką nie stwarza żadnych problemów, nawet dla osób z mniejszymi dłońmi. Do tego dochodzi bardzo dobrze dobrana masa, wynosząca 110 gramów. Dzięki temu telefon nie jest zbyt lekki i pewnie leży w dłoni, a do tego praktycznie nie ciąży w kieszeni. Przedni panel, to przede wszystkim ekran. Legitymuje się on przekątną 3,5 cala i zajmuje zdecydowaną większość dostępnej powierzchni. Nad nim centralnie umieszczono napis Sony i głośnik rozmów, na lewo czujnik zbliżeniowy i oświetlania, a na prawo kamerę do wideorozmów i diodę, która niestety świeci się tylko podczas ładowania. Pod ekranem umieszczono trzy dotykowe przyciski, przezroczysty pasek z bardzo małymi i strasznie nieczytelnymi ikonami z pięknym podświetleniem, nad którym będę się rozpływać w dalszej części tekstu oraz wyryty napis Xperia na samym dole obudowy. Na dolnej krawędzi znajdziemy otwór zaczepu na smycz i otwór mikrofonu. Lewy bok, to miejsce umieszczenia gniazda microUSB, prawy to natomiast przyciski: regulacji głośności, blokady/podświetlania ekranu i dwustopniowy przycisk aparatu. Na górnej krawędzi mieści się gniazdo Jack 3,5 mm oraz dodatkowy mikrofon. U góry tylnej klapki centralnie umieszczony został obiektyw aparatu fotograficznego wraz z diodą doświetlającą, a obok mamy głośnik zewnętrzny. U dołu klapki logo, niezmienione od czasów Sony Ericssona, a na samym dole znów wyryty napis Xperia. Po zdjęciu tylnej klapki widzimy trochę niestandardowo rozwiązane gniazdo karty SIM umieszczone na boku obudowy. Demontaż karty nie wymaga wyciągania baterii.

Obudowa wykonana jest w całości z plastiku. Powierzchnia ekranu, pomimo tego, że nie jest żadnym super-wzmacnianym szkłem, bardzo dzielnie radzi sobie z rysami, których nie udało mi się wywołać podczas noszenia telefonu w kieszeni. Ramka wokół ekranu jest koloru czarnego i idealnie kontrastuje z biała obudową. Właśnie stąd wzięło się określenie "czekoladka", bo właśnie tak z daleka wygląda Xperia U. Tył telefonu, boki oraz dół mają matową powierzchnię. Farba, którą zostały pokryte wzbudziła moje zaufanie. Telefon wielokrotnie w ciągu dnia był przesuwany i obracany po powierzchni biurka lub obudowy służbowego komputera, a pomimo to, nie złapał ani jednej rysy. Fragment obudowy znajdujący się pod przezroczystym paskiem jest zdejmowany i można go wymienić na dodatkowy w kolorze żółtym. Na co dzień jednak wolałem białą końcówkę, która nie burzyła idealnej estetyki obudowy.

Przezroczysty pasek już parokrotnie przetoczył się między zdaniami opisu wyglądu. Dlaczego jest taki ważny? Ponieważ dodaje bardzo dużo efektowności całej konstrukcji. Jest to swego rodzaju "ambilight". W większości sytuacji kolor podświetlenia uzależniony jest wybranego przez nas motywu. Podczas przeglądania zdjęć lub wyświetlania okładek albumów w trakcie słuchania muzyki podświetlenie zmienia się wraz z dominującą barwą na ekranie. Wszystko to ma jednak jedną wadę w postaci oznaczeń przycisków dotykowych. Ze względu na umieszczenie ich na podświetlanym pasku, przy niektórych kolorach światła stają się one nieczytelne. Początkowo sporo czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do przycisku Wstecz po lewej stronie i Menu po prawej (ostatnio używany przeze mnie Galaxy S Advance jak na złość miał odwrotnie). Samo podświetlenie, idąc w parze z kształtami, kolorami i ogólną prezencją obudowy, robi naprawdę duże wrażenie, dzięki czemu Xperia U jest smartfonem zwyczajnie bardzo ładnym i zdecydowanie jednym z najładniejszych jakie pojawiły się na rynku w ostatnim czasie.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News