DAJ CYNK

Test telefonu Xiaomi Redmi Note 5

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Aparat fotograficzny



Do robienia zdjęć w testowanym smartfonie służy aplikacja, która dostęp do wszystkich opcji, w tym trybów fotograficznych, daje wprost z ekranu głównego lub rozwijanego, ale mieszczącego się w całości na ekranie menu. Możliwych do wyboru opcji jest sporo, a do ich rozmieszczenia trzeba się przyzwyczaić, ponieważ nie zawsze jest to intuicyjne. Na zdjęcia możemy nałożyć jeden z dostępnych filtrów, natomiast przy nagrywaniu klipów wideo możemy skorzystać z trybów Time-Lapse i Slow-Motion. Jest też tryb ręczny, ale jest on bardzo ubogi i pozwala w zasadzie ustawić tylko balans bieli oraz czułość ISO. Tryb HDR może działać automatycznie i jest dostępny zarówno dla tylnego, jak i dla przedniego aparatu fotograficznego.



Podwójny tylny aparat fotograficzny, w którym główny obiektyw ma przysłonę f/1.9 (drugi obiektyw służy do uzyskania efektu rozmycia tła), radzi sobie całkiem nieźle. Jeśli warunki oświetleniowe są optymalne, otrzymujemy zdjęcia bogate w szczegóły, ładne kolorystycznie i dosyć wiernie oddające pod tym względem rzeczywistość. Do tego dostajemy wysoki zakres tonalny i niski poziom szumów. Aparat całkiem nieźle radzi sobie także przy mniejszej ilości światła oraz w nocy - uzyskany w takich warunkach efekt końcowy może się podobać. Zdjęcia wykonane przy użyciu przedniego aparatu są poprawne, a ich jakość jest wystarczająca do publikacji w portalach społecznościowych.



W przypadku filmów możemy poczuć pewien niedosyt z powodu nagrywania ich w maksymalnej rozdzielczości FullHD z szybkością 30 klatek na sekundę. Wyższe rozdzielczości uzyskamy dopiero po zainstalowaniu innej aplikacji fotograficznej, na przykład Open Camery. Mamy tu za to możliwość skorzystania z elektronicznej stabilizacji obrazu. Jakość nagrań jest przyzwoita. Ostrość i odwzorowanie detali są raczej przeciętne, nagrania oferują jednak niezłą kolorystykę.


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl