DAJ CYNK

Xiaomi Smart Air Purifier 4: Zero kurzu. Alergia może się cmoknąć!

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu

Ekran Xiaomi Smart Air Purifier 4
Aplikacja mobilna czy ekran dotykowy? Masz wybór!

Xiaomi Smart Air Purifier 4 ma ekran OLED i panel dotykowy z dwoma przyciskami, którymi można dość wygodnie sterować jego pracą. Korzystanie z aplikacji mobilnej daje trochę większe możliwości, ale nie jest niezbędne, co uważam za zaletę.

Podczas normalnej pracy oczyszczacza ekran pokazuje wartość wskaźnika AQI, czyli jakości powietrza, oraz kolorowe oznaczenie stężenia cząstek PM2,5:

  • zielony – 1-20 μg/m3;
  • żółty – 21-35 μg/m3;
  • pomarańczowy 36-55 μg/m3;
  • czerwony – powyżej 55 μg/m3.

Ponadto są tu niewielkie wskaźniki połączenia Wi-Fi, aktywności jonizatora, piktogram aktualnego trybu pracy oraz temperatura i wilgotność powietrza w pomieszczeniu. Przyciskami poniżej można zmienić tryb pracy oczyszczacza, zablokować przyciski (blokada rodzicielska) lub wyłączyć oczyszczacz. Jeśli nie chcesz, by ekran był zawsze włączony, możesz go przyciemnić lub wygasić przyciskiem z tyłu obudowy. Po włączeniu oczyszczacza pojawi się też informacja o stanie zużycia filtra. Właściwie niczego więcej nie trzeba, by cieszyć się powietrzem bez pyłków, pleśni i innych nieprzyjemności. Jeśli nie chcesz podłączać oczyszczacza Xiaomi do Wi-Fi, wcale nie musisz tego robić.

xiaomi home

W aplikacji znajduje się jednak nieznacznie więcej informacji i ustawień. Po pierwsze, widać tu stopień zużycia filtra i szacowaną liczbę dni do wymiany – to cenna wskazówka, jeśli rozkładasz zakupy do domu w czasie. Po drugie, można tu ustawić, z jaką mocą ma pracować oczyszczacz w trybie własnym, oznaczonym serduszkiem. Domyślnie oczyszczacz ma tryb nocny, trzy ustawienia mocy (słabe, trochę mocniejsze i średnie) i tryb automatyczny, ale możesz też dobrać własną wartość. U mnie to maksymalne obroty – idealne do szybkiego odświeżenia mieszkania po gotowaniu.

Ponadto aplikacja daje kontrolę nad ekranem, pozwala wyłączyć dźwięk powiadomień (polecam!) i zaplanować godziny pracy oczyszczacza. Jeśli masz już smartżarówki albo inny sprzęt Smart Home Xiaomi, możesz zbudować sobie sceny – wygasić ekran po zgaszeniu światła, podkręcić oczyszczanie w czasie pracy odkurzacza i tak dalej. Poza stężeniem PM2,5 oczyszczacz może też podawać temperaturę i wilgotność powietrza. To pozwala włączyć inne urządzenia (na przykład smartwentylator Xiaomi) przy zmianie warunków w mieszkaniu. Aplikacja daje bardzo duże możliwości i działa totalnie bezproblemowo.

Nie gorzej wygląda sprawa sterowania oczyszczaczem z użyciem Google Home. Oczyszczacz sam się zgłosił w aplikacji, a Asystent Google od razu ogarnął, co mam na myśli, gdy chcę włączyć oczyszczacz powietrza. Tu jednak nie ma żadnych dodatkowych funkcji sterowania – włączenie i wyłączenie to jedyne możliwości w Google Home. Alexy nie sprawdzałam, z Apple HomeKit oczyszczacz Xiaomi nie chce rozmawiać.

Xiaomi Smart Air Purifier 4 w Google Home

Bezproblemowy i uniwersalny

Oczyszczacz okazał się nie tylko skuteczny, ale i praktyczny. Jego obudowa mało rzuca się w oczy. Wloty powietrza ze wszystkich stron zaś sprawiają, można go postawić właściwie wszędzie. Wydajność i kultura pracy są zadowalające do kawalerki, salonu z kuchnią, małego biura i tym podobnych miejsc. Do sterowania można wykorzystać panel dotykowy, aplikację Xiaomi, Google Home i Asystenta Google albo Alexę. To wszystko sprawia, że oczyszczacz Xiaomi jest bardzo uniwersalny. Przy tym jest bezproblemowy, co w sprzęcie do domu cenię sobie najbardziej. No i mogę go błyskawicznie wyczyścić.

xiaomi smart air purifier 4 z tyłu

Zalety:

  • Zgrabny, ustawny
  • Wygodna wymiana filtra, łatwe czyszczenie
  • Zaciąga powietrze ze wszystkich stron I wydmuchuje w górę, tworząc przyjemny obieg
  • Wbudowany jonizator (można wyłączyć)
  • Działa z Google Home i Alexą
  • Przy okazji podaje temperaturę i wilgotność powietrza

Wady:

  • Brak ustawienia „czułości” filtra w trybie automatycznym
  • Paskudny dźwięk powiadomień (polecam wyłączyć)

Ocena końcowa: 9,5/10

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne