DAJ CYNK

Ostry list "Solidarności '80" do Zarządu TP

MSP NSZZ Solidarność ‘80

Wydarzenia

Poniżej przedstawiamy stanowisko MSP NSZZ Solidarność’80 w sprawie Pana wypowiedzi na temat sporu zbiorowego pomiędzy "S" a Zarządem TP. Dla większej czytelności, nasze stanowisko prezentujemy bezpośrednio pod Pana wypowiedzią umieszczoną na stronach intranetowych TP.

Szanowny Panie Prezesie,

Poniżej przedstawiamy stanowisko MSP NSZZ Solidarność’80 w sprawie Pana wypowiedzi na temat sporu zbiorowego pomiędzy "S" a Zarządem TP. Dla większej czytelności, nasze stanowisko prezentujemy bezpośrednio pod Pana wypowiedzią umieszczoną na stronach intranetowych TP.

Jacek Kałłaur: Nie ma uzasadnienia do sporu zbiorowego między "S" a Zarządem TP. Jesteśmy zaskoczeni treścią żądań wysuniętych pod adresem Zarządu TP oraz ich formą - zwłaszcza w sytuacji, kiedy na bieżąco rozmawiamy z Radą Pracowników oraz przedstawicielami związków zawodowych w komisjach wspólnych i zespołach roboczych.

Na wstępie chcę zauważyć, że nie są to tylko żądania "S", ale również pozostałych organizacji, które poparły postulaty "S". Nie może być Pan zaskoczony "wysuniętą treścią żądań", ponieważ nie są one nowe. Problemy poruszane w piśmie "S" są znane Panu od dawna, a rozmowy, na które się Pan powołuje są raczej przekazaniem informacji Zarządu TP, a nie prawdziwym dialogiem dwóch pełnoprawnych partnerów.

Negatywna ocena dokonana zarówno przez związki zawodowe, jak i pracowników realizacji porozumień dotyczących wartościowania stanowisk i podwyżki wynagrodzeń, wpłynęła na to, że postulaty związków zostały przedstawione właśnie teraz.

Jacek Kałłaur: Wielokrotnie osiągnęliśmy akceptowalny dla obu stron kompromis, czego dowodem są podpisane w bieżącym roku porozumienia, również przez NSZZ Solidarność (odnosząc się do listu z żądaniami, który Zarząd TP otrzymał od NSZZ "Solidarność" 1. października.

Czasami związki zawodowe odnoszą wrażenie, że chodzi tylko o zdobycie podpisu, co ma później autoryzować różne poczynania PRACOKUPCY. Panie Prezesie, podpisane porozumienie zobowiązuje obie strony!

Wierząc w dobre intencje Pana Prezesa, zwracamy uwagę, iż pozytywne zapisy umów są później ewidentnie psute przez nieudolne wykonanie - dobrym przykładem jest tutaj umowa społeczna, program mobilności, wewnętrznego rynku pracy, gdzie dużo deklaracji ma się nijak do rzeczywistości i przedstawianych interpretacji poszczególnych zapisów. I jak wyżej napisałem, to nie są tylko żądania "S".

Jacek Kałłaur: Związkowcy zapowiedzieli w nim wejście w spór zbiorowy z Zarządem Firmy. Otwieranie znowu tematów zamkniętych podpisaniem porozumień - także przez Solidarność - zaledwie parę miesięcy temu, jest niezrozumiałą praktyką, która nie umacnia zaufania między partnerami trwającego stale dialogu.

Związki zawodowe nie uważają tych tematów za zamknięte. Uzgodnione zostały zapisy umowy społecznej, ale nie było przyzwolenia na taką praktykę ich realizacji. Tak, jak wielokrotnie Pan Prezes deklarował, jest Pan człowiekiem kompromisu, a więc z pewnością przyzna nam Pan rację, iż porozumienie obowiązuje obie strony i jeżeli są problemy to musimy o nich rozmawiać. Jeżeli jednak próby rozmów o nich nie dają efektu wtedy pozostają, niestety tylko rozwiązania ustawowe.

Jacek Kałłaur: Żądanie zrezygnowania z outsourcingu w TP jest równoznaczne z pozbawieniem pracodawcy prawa do swobodnego zarządzania firmą.

To nie jest prawda. Związki wielokrotnie podkreślały, iż nie mają zamiaru wpływać na decyzje biznesowe. Ale głównym celem ich istnienia jest obrona praw pracowniczych. I w tych przypadkach, gdy decyzje biznesowe zagrażają bytowi pracowników TP i ich rodzin, związki będą reagować w taki sposób, jaki dopuszczony jest przez prawo.

Pan Prezes z pewnością wie, że od dawna już europejscy przedsiębiorcy odeszli od zasady "zysku za wszelką cenę" i na równi z osiąganiem korzyści, stawiają dobro pracowników, wiedząc, że w dłuższej perspektywie jest to bardziej opłacalne. Oczywiście, są kraje i organizacje, które wyznają całkiem inne zasady, ale z pewnością nie są one, lub raczej, nie powinny być, wzorcem dla Telekomunikacji Polskiej.

Proszę nie zapominać, że od Państwa "decyzji biznesowych" uzależniony jest los prawie 27 tyś pracowników i ich rodzin!

Swobodne zarządzanie firmą, na które związki dają przyzwolenie, to nie zysk ze zwalnianych pracowników, ale rozwój, którego tak bardzo w firmie brakuje. Wielu z nas odnosi wrażenie "zamykania" firmy, tzw. zwijania interesu, wyprzedaży usług, majątku firmy... Panie Prezesie, zapytamy wprost - czy zaplanowali Państwo koniec tej firmy?

Jacek Kałłaur: Wszystkie projekty związane z outsourcingiem są konsultowane na bieżąco z Radą Pracowników i z samymi pracownikami, a proces konsultacji jeszcze się nie zakończył. Wydzielenie pracowników biura numerów i CKT do TP Internet jest próbą zdobycia nowych klientów, na co widzimy większe szanse wprowadzając proponowane rozwiązanie. Stoimy przed alternatywą: szukania nowych rozwiązań i generowania dodatkowych przychodów w TPI lub pozostania w starych strukturach i spadku przychodów, co nieuchronnie musi prowadzić do ograniczania zatrudnienia.

Czytelników proszę o czytanie "informowane" zamiast "konsultowane", gdyż z reguły związkom zawodowym przedstawiane są propozycje Zarządu bez możliwości negocjacji, a alternatywą są jeszcze gorsze rozwiązania.

Panie Prezesie, od kiedy to przeniesienie pracowników do innej firmy jest próbą zdobycia nowych klientów?

Pisze Pan o wydzieleniu jako zwiększeniu szansy na rozwój firmy, czy to znaczy, że firma będzie się rozwijać w dziedzinie "informacji telefoniczne - call center" a nie informatyki ? Około 200 naszych pracowników z Pionu Informatyki (service desk) ma przejść do firmy zewnętrznej - czy Zarząd nie uważa informatyki i usług pokrewnych za dziedzinę rozwojową?

Żeby uniknąć spadków przychodów i mieć większe zyski należy przede wszystkim rozwijać kreatywność pracowników i inwestować, a nie zwalniać i przenosić z ludzi z firmy do firmy, z miasta do miasta w imię mobilności zawodowej. Panowie to nie USA!!!

Jacek Kałłaur: Według przedstawionego projektu, pracownicy otrzymają możliwość wyboru jednego z 2 wariantów - przejścia do TPI, na mocy art. 23. i utrzymania dotychczasowych warunków przez 12 miesięcy - lub przejścia do podwykonawców TPI z 18 miesięcznymi gwarancjami zatrudnienia i płacy podstawowej oraz wypłatą odprawy, jak w ramach odejść dobrowolnych.

Pan wyjaśnił i tyle, a co za tym idzie, jakie są skutki Państwa decyzji to już inna sprawa (?) Panie Prezesie, to, jaki jest z tego zysk dla TP? Czy Zarząd nie walczy tu o poprawienie czysto teoretycznych wskaźników ilości linii na jednego pracownika kosztem zubożenia społecznego pracowników i braku perspektyw rozwoju firmy, z czym pogodzić się nie możemy.

Jacek Kałłaur: Związki zawodowe domagają się podwyżki wynagrodzeń o 10% właśnie wtedy, kiedy Firma walczy ze spadkiem przychodów z telefonii stacjonarnej.

Spadek przychodów z telefonii stacjonarnej. Szanowny Panie Prezesie tak to już jest, że technologie pojawiają się i znikają, a rozwój firmy sprawia (powinien), że ludzie jednak mają pracę. Zysk z telefonii stacjonarnej spadł, ale proszę nie winić za to pracowników, którzy nie decydują o inwestycjach firmy. Pracownicy widzą jak oddajemy rynek klienta indywidualnego innym firmom np. Netii, Aster City. Reasumując, za złe decyzje biznesowe, brak rozwoju TP obwinia się pracowników i to oni ponoszę w pełni konsekwencje tych decyzji.

Dla wiadomości Pana Prezesa - bardzo zaawansowane próby tego, o czym mówi Pan Prezes Witucki w "Strategii...", a więc telewizji kablowej i usług pobocznych, prowadzone były w TP kilkanaście lat temu i właśnie mocą "decyzji biznesowej" Zarządu zostały zarzucone. Czy za błędne decyzje top managemantu nadal maja odpowiadać pracownicy? Proszę zauważyć, jak nieudolnie rozwijana jest usługa videostrady, która ma stać się usługą sztandarową TP - ostatnio, co zakrawa na kpinę, z hukiem ogłoszono, że już 40 miast może z niej korzystać! No, ale bez inwestycji nie będzie owoców.

Jacek Kałłaur: W lutym związki zaakceptowały wzrost wynagrodzeń o 3,5%, a do końca września wynagrodzenia wzrosły już o 3,7%, co świadczy o pełnym wywiązywaniu się z umów przez Zarząd TP. (…) Zarząd TP jest gotowy do rozmów na temat skali wzrostu wynagrodzeń w 2008 roku, oczywiście z uwzględnieniem realiów ekonomicznych.

Uzasadnieniem jest wciąż rozwijający się wolny rynek gdzie coraz więcej firm "wyciąga" ręce po naszych pracowników - pracowników doświadczonych, z wiedzą nabytą przez wiele lat pracy na rynku telekomunikacyjnym, tak dynamicznie się rozwijającym. Musimy już teraz myśleć o wzroście wynagrodzeń zasadniczych, bo jeżeli tego nie zrobimy, to naszych pracowników będziemy musieli pozyskiwać z rynku za 3-4 krotne stawki obecne. Zresztą już teraz firmy współpracujące z nami odczuwają braki kadrowe, co drastycznie odbija się na jakości wykonywanych dla nas usług.

Jacek Kałłaur: Jesteśmy zaskoczeni postulatem, aby przy premiowaniu pracowników odrzucić kryterium satysfakcji klientów (odnosząc się do kwestii dotyczących Regulaminu premiowania).

Pan jest zaskoczony? Nie zna Pan decyzji PIP mówiącej o satysfakcji klienta? O tym, że nie jest ona źródłem miarodajnym? O tym, że satysfakcja zależy ode mnie, ale i od decyzji Zarządu i od wykonanej pracy przez firmę zewnętrzną? Jak można moją premię uzależniać od Pana xxx z firmy yyy?

Pracownik ma wyznaczone zadania do wykonania do zrobienia i za to dostaje premię lub nie. Oczywiście pracownik musi mieć narzędzia do jego wykonania. Prawda oczywista, a niezrozumiała przez Zarząd? Chyba nie, po prostu środek na zmniejszenie wynagrodzeń pracowników i przesunięcie za to odpowiedzialności z Zarządu na mityczną "satysfakcję".

Jacek Kałłaur: Działalność TP polega na świadczeniu usług i od ich poziomu oraz satysfakcji klientów zależy byt firmy. Kwestia pomiaru satysfakcji klienta i budowy wskaźników to inna sprawa i przy dobrej woli obu stron zawsze można dojść do porozumienia.

Związki są świadome, iż byt firmy zależy od rozwoju firmy, od trafnych decyzji biznesowych z reguły na najwyższych szczeblach, a co za tym idzie - od satysfakcji klientów z oferty firmy i jej jakości usług. Temu też służą badania satysfakcji, ale przeprowadzane dla danego typu działań, dla danej kategorii stanowisk, a nie ogólne dla całej TP, czyli … dla nikogo!

Bardzo mi przykro, że nie podano informacji, od kiedy Zarząd posiada wiedzę o opinii PIP w tej sprawie. Napiszę tylko tyle, że nie jest to okres liczony w miesiącach, ale latach!

Jacek Kałłaur: Od czerwca pracuje zespół roboczy z udziałem związków zawodowych zajmujący się wprowadzeniem prowizyjnego systemu premiowania.

Ta sprawa dotyczy pracowników sprzedaży i od dawna już powinna zostać załatwiona...

Jacek Kałłaur: Mam nadzieję, że osiągnięcie porozumienia będzie dobrym krokiem w kierunku rozwiązania tych czy innych zagadnień w toku normalnego dialogu i w duchu wzajemnego poszanowania oraz dotrzymywania przyjętych zobowiązań.

Na koniec - Panie Prezesie, wiemy, że w firmie jest zła sytuacja Wielokrotnie jako przedstawiciele związków mówiliśmy na spotkaniach o tym, że trzeba to zmienić. W szczególności trzeba tutaj wymienić: traktowanie pracowników sprzedaży przez swoich przełożonych, ich czasu pracy oraz rozliczania premii za sprzedaż... gdzie niestety, ale dzięki "trafnym" decyzjom biznesowym... w większości zmuszeni są do przyjmowania reklamacji od niezadowolonych klientów, a nie sprzedaży, do czego są powołani.

Może niech Panowie Prezesi, Wiceprezesi, Pan Piotr Muszyński bezpośrednio odpowiedzialny za taki stan rzeczy staną w takim punkcie sprzedaży i doświadczą warunków pracy i skutków swoich decyzji? Nie przez dzień, nie przez 2 godziny, ale przez tydzień, miesiąc…

Zapraszamy również na Błękitną Linię, posłuchać, co mają ludzie do powiedzenia... Gdzie przez cały czas dyżuru będziecie Państwo podsłuchiwani, podglądani, proszę przyznać czy nie można tego nazwać "obozem pracy"? Czy ktokolwiek zainteresował się poziomem hałasu (utraty słuchu), na jaki jest narażona każda z osób pracujących "na słuchawkach"? Niestety, związki nie dysponują takimi środkami i finansowymi i prawnymi, aby wykonać takie badania.

Jak wytłumaczyć, że Zarząd nie reaguje na "wyniki wartościowania" gdzie nazwy stanowisk przyporządkowuje się do grupy zaszeregowania? Tak, aby nie zapłacić więcej, no bo lepiej zmienić obowiązki stanowiska, do którego zakwalifikowano pracownika niż umieścić go w istniejącym stanowisku o wyższej grupie zaszeregowania.

Jak to jest, że pracownicy o wieloletnim, kilkunastoletnim doświadczeniu otrzymali stanowisko "młodszego doradcy"? Takich przykładów jest wiele zbyt wiele, aby o nich teraz pisać. Jak to jest Panie Prezesie, że pomimo reorganizacji w firmie ludzie nie otrzymali dotąd dokumentów kadrowych potwierdzających nominacje lub degradacje (ustne)? Ludzie nie zostali powołani ani odwołani, a to tworzy chaos w firmie, za który jesteście Państwo całkowicie odpowiedzialni. Oddajecie Państwo w ręce zewnętrznej firmy "informatykę", dostęp do najważniejszych danych abonentów. Do informacji tajnych będzie miała dostęp firma zewnętrzna, która być może będzie współpracować z konkurencją. Jak zareaguje rynek na wiadomość o tym, że Zarząd TP udostępnił dane swoich klientów innej firmie? Jakie będą gwarancje, że tak tajne informacje "nie wyciekną"?

Najważniejszą jednak sprawą jest współpraca pomiędzy pracownikami TP a firmą zewnętrzną EDS. Czy na wykonanie zlecenia będziemy oczekiwali dłużej niż do tej pory, a zlecenia będą dublowane dla zwiększenia dochodów firmy zewnętrznej? Który dotychczasowy outsourcing "wyszedł"? A może trzeba pomyśleć o outsourcingu zarządu?

Apelujemy o spotkanie i znalezienie rozwiązań, które pozwolą firmie się rozwijać i zaprzestać ograniczania kosztów poprzez zwolnienia pracowników.

Z poważaniem

Artur Kowalski
Wiceprzewodniczący
MSP NSZZ Solidarność ‘80

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News