Microsoft jest o jeden krok bliżej przejęcia udziałów w Activision Blizzard. Nie oznacza to, że firma z Redmond pozbyła się przeszkód. Nadal droga jest daleka i wyboista.
Microsoft jest o jeden krok bliżej ostatecznego przejęcia Activision Blizzard. Po Arabii Saudyjskiej pozytywną opinię w tej kwestii wydał odpowiedni organ w Brazylii. Rada Administracyjna Obrony Gospodarczej (Administrative Council for Economic Defense) zaakceptowała transakcję bez dodatkowych wymogów.
Nie oznacza to, że można mówić o pełnym sukcesie. Do tego nadal jeszcze daleka droga. Microsoft wciąż nie uzyskał zgody najważniejszych organów w Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej oraz Stanach Zjednoczonych. To właśnie one mają najwięcej obiekcji i obawiają się, że po zamknięciu transakcji Microsoft może mieć zbyt mocną pozycję, która pozwoli mu dyktować warunki innym graczom na tym rynku.
Niedawno urząd w Wielkiej Brytanii wezwał Microsoft do wyjaśnienia wielu wątpliwości. Firma z Redmond nie przychyliła się do tego wniosku, co uruchomiło tzw. rozszerzone śledztwo brytyjskich urzędników. Nie oznacza to, że sprawa ostatecznie upadnie. Po prostu urząd zamierza dokładniej przyjrzeć się sprawie, aby mieć pewność, że wyda odpowiednią decyzję.
Najwięcej wątpliwości budzi ewentualne ograniczenie dostępności niektórych tytułów na konkurencyjnych platformach, czyli przede wszystkim PlayStation. Jako przykład podawana jest seria Call of Duty. Co prawda Microsoft obiecał, że kolejne odsłony będą wydawane również na konsolach Sony, ale Japończycy zauważyli, że jest to oferta ograniczona czasowo, więc z czasem CoD-y nie będą dostępne na ich sprzętach.
Pomimo tego prezes Microsoft — Satya Nadella oraz szef Xboxa — Phil Spencer, są optymistycznie nastawieni do sprawy. Większość ekspertów również jest zdania, że transakcja przejęcia Activision Blizzard ostatecznie dojdzie do skutku.
Zobacz: Microsoft rozważa kolejne zakupy w branży gier. Boją się Chińczyków
Źródło zdjęć: FellowNeko / Shutterstock.com
Źródło tekstu: TweakTown
