W ostatnim czasie na Marsie odbywały się prawdziwe chwile grozy. NASA utraciła kontakt z jedną ze swoich kluczowych maszyn. Kryzys został chwilowo zażegnany.
Ostatnio pisaliśmy o tym, że NASA utraciła kontakt z wiropłatem Ingenuity. Maszyna została wysłana na Czerwoną Planetę, by sprawdzić, czy w przypadku tak rzadkiej atmosfery, możliwe jest wzbicie się w powietrze. Trzeba przyznać, że wiropłat wykonał zadanie z ogromną nawiązką, gdyż zamiast kilku zaplanowanych lotów wykonał ich już ponad siedemdziesiąt. Jednak podczas ostatniej próby doszło do nieoczekiwanych komplikacji.
Podczas 72. lotu NASA utraciła kontakt z wiropłatem Ingenuity. Doszło do tego jeszcze przed zakończeniem procedury i lądowaniem, więc nie było pewności, czy maszyna dała radę wylądować, czy może spadła i została uszkodzona. Szczególnie że ostatnie przesłane dane wskazywały, że udało jej się wznieść na oczekiwaną wysokość 12 metrów, a upadek z takiej wysokości mógłby się różnie zakończyć.
Na szczęście NASA odzyskała już kontakt z wiropłatem. Udało się tego dokonać dwa dni po utraceniu komunikacji z maszyną. Agencja uspokaja, że urządzenie ma zasilanie i stoi pionowo na powierzchni. Zapowiadają również, że w ciągu najbliższych dni zostanie przeprowadzona kontrola diagnostyczna. Jednym z pierwszych poleceń będzie wykonanie zdjęć otoczenia oraz przetestowanie śmigieł. Wtedy okaże się, czy rzeczywiście obyło się bez uszkodzeń.
Zobacz: Potwór z Marsa. Nie uwierzysz, co szykuje NASA
Zobacz: NASA pokazała coś obłędnego. Takich kamyków jeszcze nie widzieliśmy
Źródło zdjęć: NASA/JPL-Caltech/ASU/MSSS
Źródło tekstu: NASA